Praca nad redakcją książek podsunęła mi pomysł na tekst, który może się bardzo przydać osobom chcącym pisać i wydawać to, co napiszą. Chciałbym, korzystając ze znakomitego poradnika „Edycja tekstów” Adama Wolańskiego, podać dziesięć cennych rad, które dotyczyć będą technicznej strony tworzenia dialogów.
1. Wypowiedzi dialogowe każdego bohatera zaczynać się powinny od nowego wiersza z wcięciem akapitowym i z tzw. pauzą dialogową, czyli myślnikiem. Krótko mówiąc, każdą kolejną wypowiedź należy traktować jak kolejny akapit.
2. Po pauzie dialogowej rozpoczynającej wypowiedź stawia się twardą spację (w Wordzie stawia się ją przez przyciśnięcie Ctrl + Shift + Spacja). Dzięki temu odstępy między pauzą dialogową a pierwszym słowem w wypowiedzi będą zawsze identyczne, co ma znaczenie estetyczne w przypadku, gdy wyjustujemy tekst.
3. Czasownik oznaczający mówienie (powiedział, krzyknął, szepnął, odparł, zapytał, stwierdził, odrzekł itp.) zawsze powinien występować po myślniku. Jeżeli zdarzy się, że narracja dotycząca dialogu zawierać będzie np. imię bohatera, to musi ono stać po czasowniku.
Przykład:
– Wyglądasz bardzo ładnie – odpowiedział Adam.
A to nieprawidłowy zapis:
– Wyglądasz bardzo ładnie – Adam odpowiedział.
Jedna uwaga: Może się zdarzyć, że w wypowiedzi bohatera występuje pytajnik, wykrzyknik lub wielokropek. Jeżeli narracja po niej następująca dotyczy tej wypowiedzi, to znak taki nie jest traktowany jak kropka, a zatem nie wymusza wielkiej litery w narracji.
Przykłady:
– Niemożliwe! – wrzasnęła Ewa.
– Jak masz na imię? – zapytał nieśmiało Adam.
4. Dialog zamyka się kropką wtedy, gdy narracja nie odnosi się do wypowiedzi bohatera. W przykładzie do poprzedniego punktu narracja (czyli odpowiedział Adam) odnosiła się do wypowiedzi. Kropki po wypowiedzi zatem nie było.
Przykład z kropką zamykającą wypowiedź:
– Dobranoc. – Otworzył drzwi i wyszedł.
5. Gdy w takiej narracji pojawia się nazwa wykonawcy czynności, to musi ona poprzedzać czasownik.
Przykład:
– Pięknie. – Adam się uśmiechnął.
A to nieprawidłowy zapis:
– Pięknie. – Uśmiechnął się Adam.
6. Postawienie kropki po wypowiedzi narratora sprawia, że dalszy tekst rozpoczyna się wielką literą (niezależnie od tego, czy jest to dalsza część dialogu, czy narracji).
Dwa przykłady:
– Kocham cię – wyszeptała Ewa. Jej głos był ciepły i czuły.
– Kocham cię – wyszeptała Ewa. – Jesteś wspaniały!
7. Narrację wplecioną w dialog należy oddzielić myślnikami z obu stron.
Przykład:
– Powinniśmy – powiedział – przemyśleć to raz jeszcze.
8. Gdy zdarzy się, że wpleciona narracja doprowadzi do zbiegu myślnika i przecinka, to przecinek należy pominąć.
Przykład:
– Wiem – powiedziała – że mnie nie znosisz.
9. Wypowiedź dialogową jednej osoby wraz z narracją należy składać w ciągu. Nie ma znaczenia jej długość. Jednak gdy pojawia się przerywająca wypowiedź narracja, która odnosi się do zachowania innej osoby niż mówiąca, to każdy z elementów, czyli narrację i dalszą wypowiedź, należy składać od nowego akapitu.
Trochę to skomplikowane w teorii, więc rozjaśni to przykład:
– Dowiedziałam się, jaki tak naprawdę jesteś.
Adam nie wiedział, co powiedzieć.
– Wydaje ci się – kontynuowała – że pozjadałeś wszystkie rozumy.
10. Ze względów technicznych i estetycznych pojedynczej wypowiedzi dialogowej wraz z uwagami narratora nie powinno się ciągnąć za długo. Źle to wpływa na odbiór tekstu. Gdy mamy zbyt długą wypowiedź, powinno się ją rozdzielić jakimś wtrętem dialogowym pochodzącym od innej postaci lub tak, jak pokazałem w poprzednim punkcie.
Tomasz Powyszyński
———–
Dziś Językowe Dylematy kończą dokładnie rok. Właśnie 1 września 2010 r. opublikowaliśmy „Notkę przedwstępną”. Serdecznie dziękujemy wszystkim korzystającym z naszej strony – czytającym, komentującym, zadającym pytania – za zainteresowanie. Dzisiaj z okazji rocznicy ten praktyczny wpis, a tekst podsumowujący rok działalności opublikujemy w najbliższy weekend.
Dzień dobry,
w książce są opisane dialogi, a także cytowana jest rozmowa mailowa. Jak ją zapisać? Czy obowiązują tu te same zasady, jak w przypadku dialogów mówionych? Czy jednak powinno się zastosować kursywę?
Dzień dobry.
Maile są zazwyczaj formami dłuższymi, więc raczej są to dłuższe wiadomości. Można je wydzielić graficznie i złożyć właśnie kursywą. Oczywiście przytaczanych maili nie należy rozpoczynać od kreski dialogowej.
Witam! Redaguję tekst i mam problem z tym, czy wtrącenie narratora zapisać z małej czy wielkiej litery:
– Guten Tag – słyszę znajomy głos.
Czy „słyszę” powinno zostać zapisane z dużą literą po kropce?
Jeśli słyszę odnosi się do wypowiedzianych słów, a zapewne tak jest, to koniecznie małą literą. Zgodnie z regułą, że jeśli po myślniku występuje czasownik opisujący wypowiedziane słowa, piszemy od małej litery.
Pozornie logicznie, ale NIEZGODNIE z regułą. Reguła mówi (jak Pan cytuje) o „czasowniku odnoszącym się do wypowiedzi”, a „słyszę” nie odnosi się do wypowiedzi, tylko opisuje reakcję/czynność słuchającego (komentatora). Czasownika „słyszę” (i żadnych innych nieodnoszących się BEZPOŚREDNIO do wypowiedzi) brak w wykazie czasowników w didaskaliach dialogowych p. Iwony Gabryś w „Fantazmatach”.
Proszę ponownie przemyśleć odpowiedź p. Annie.
Myli się Pan. To nie reakcja słuchającego, tylko właśnie czasownik opisujący wypowiedź, odnoszący się do wypowiedzianych słów. Z praktyki jest to dla mnie jednak oczywistość. Słyszę jest o tyle nietypowe, że może pojawić się w narracji pierwszoosobowej i prowadzonej w czasie teraźniejszym. W normalnym dialogu odpowiednikiem jest usłyszał. A co do tego w praktyce wydawniczej nie ma chyba wątpliwości. Wystarczy sobie wyobrazić przeczytanie tego (albo przeczytać sobie głośno). To jest wyraźna kontynuacja tego samego zdania, a czasownik jednoznacznie odnosi się do wypowiedzianych słów. Jeśli postawimy kropkę, Słyszę powinno się już odnosić do tego, co przytoczymy w dalszej części wypowiedzi (po kolejnej kresce dialogowej).
Reakcja słuchającego byłaby na przykład w wyrażeniu:
– Guten Tag. – Odwracam się na dźwięk znajomego głosu.
Jeśli chodzi o kwestie dialogów, promuję różne rzeczy wbrew zaleceniom teoretyków. Pracuję na żywych tekstach grubo ponad 15 lat. A sporządzenie pełnej listy takich wyrazów jest ogólnie niemożliwe – można wskazać tylko ogólną regułę.
Dzień dobry,
myślę że ogólna reguła 'czasownik opisujący wypowiedź’ jest zbyt szeroka, mało precyzyjna, i to powoduje nieporozumienie.
Ja w takich sytuacjach kieruję się zdefiniowaniem osoby, której słów/działań dotyczy dany czasownik, rozpoczynający komentarz do kwestii dialogowej.
Jeśli czasownik odnosi się do sposobu mówienia (ekspresji słownej) osoby, która wypowiada dane słowa, daną kwestię (np. krzyknął, wyszeptał, warknął itp.) – zapisuję go małą literą.
Jeśli dotyczy innej osoby (nie mówiącej) lub zewnętrznej sytuacji towarzyszącej dialogowi lub czyjejś reakcji na daną kwestię (ktoś inny – usłyszał, podskoczył, zadrżał, słysząc…) zapisuję go dużą literą.
Oczywiście, zasady zasadami, nie wszystko zawsze ogarniają.
W sytuacjach mocno wątpliwych, pamiętajmy o ukrytej broni wszystkich redaktorów czyli o możliwości przeredagowania tekstu.
Na co dzień dobrze jest zasięgać opinii innych specjalistów, więc takie dyskusje jak tu, w Językowych dylematach, uważam za bardzo ciekawe i inspirujące. Gratuluję i pozdrawiam
Dziękuję za rzeczowy komentarz i podzielenie się swoim doświadczeniem. Bardzo podoba mi się Pani otwarte podejście. Swoją drogą, jeśli chodzi o twarde zasady, to one nie pozwalają umieszczać narracji dotyczącej zachowania innego bohatera po wypowiedzi kogoś innego. Ale mam poczucie, że pisze Pani z doświadczenia. I również uważam, że są takie wyjątkowe sytuacje, gdy można tak zrobić. W szczególności wtedy, gdy akcja toczy się szybko, a po krótkiej narracji dotyczącej reakcji innego bohatera, następuje kontynuacja wypowiedzi.
W istocie, Wolański stanął po Pańskiej stronie. Wycofuję się ze swego zdania.
Bardzo dziękuję za uczciwe podejście do sprawy. Przede wszystkim, że wrócił tutaj Pan, by się tym podzielić.
Dzień dobry,
Po poprawkach redaktorki dialogi w moim tekście wyglądają np. tak:
„ – To prawda. Widywałam gorsze kontuzje. – Musiała przyznać Patrycja, przypomniawszy sobie kilka poważnych złamań, których miała okazję być świadkiem w lidze kobiecej.”
Czy to na pewno poprawny zapis? Chodzi mi o pisanie „Musiała” z dużej litery i w takim szyku zdania.
Bo po przeczytaniu Pańskiego artykułu nie jestem pewna ;).
Niestety to nie jest poprawny zapis. To, czy po kresce dialogowej użyjemy małej czy dużej litery, zależy od tego, czy stoją tam czasowniki odnoszące się do wypowiedzi. W oczywisty sposób słowa musiała przyznać są opisem słów wypowiadanych w dialogu. Druga kwestia, proszę sobie pomyśleć, czy zdanie (całość): Musiała przyznać Patrycja, przypomniawszy sobie kilka poważnych złamań, których miała okazję być świadkiem w lidze kobiecej – mogłoby być w polszczyźnie samodzielnym zdaniem. Jest jasne, że coś tu nie brzmi, prawda? Ten fragment ma sens WYŁĄCZNIE jako kontynuacja wypowiedzi bohaterki. Można to więc zapisać małą literą: …Widywałam gorsze kontuzje – musiała przyznać Patrycja…, lub przeformułować narrację tak, by czasowniki nie rozpoczynały zdania, np.:
– To prawda. Widywałam gorsze kontuzje. – Patrycja musiała to przyznać, przypomniawszy sobie kilka poważnych złamań…
Przeczytałam wszystkie tematy dotyczące pisania dialogów i nie znalazłam interesującego mnie zagadnienia, dlatego pozwolę sobie o to zapytać. Chodzi mi o zapis rozmowy telefonicznej – znalazłam tutaj jedynie wersję, gdzie rozmówcy nie słychać (okazało się, że nie znając zasady z wielokropkami, tak właśnie zapisywałam – intuicyjnie). Jednak chodzi mi o rozmowę, gdzie kwestie rozmówcy „po drugiej stronie” linii mają znaleźć się w tekście. Nasuwa mi się dwa rodzaje zapisu:
1. Od pauzy dialogowej + cudzysłów (kwestia czy rozpoczynający przed pauzy czy po pauzie).
2. Od pauzy dialogowej + kursywa.
Sam cudzysłów w tym wypadku byłby takim samym wyodrębnieniem, jak myśli postaci, dlatego mam wątpliwości, czy takie rozwiązanie jest fortunne. Podobnie: sama kursywa? Też nie do końca do mnie przemawia. Podobnie jak zapis w postaci zwykłego dialogu, bez wyróżnika, że druga osoba jest obecna niejako tylko „duchem”, nie w sposób fizuczny.
Być może jest na to jakaś reguła. Chętnie ją poznam, jeśli można.
Właściwie istnieją dwa zapisy zgodne z konwencją:
1) Od pauzy dialogowej kursywą.
2) Od pauzy dialogowej pismem prostym, tak jak wszystkie inne wypowiedzi.
Ta pierwsza opcja pozwala wskazać wyjątkowość tej formy wypowiedzi.
Ta druga podkreśla, że jest to także wypowiedź ustna – równa innym.
W takich przypadkach nie stosujemy natomiast cudzysłowu. Ten możemy natomiast oczywiście z powodzeniem zastosować w przypadku zapisu wymiany esemesów.
Pan też lubi po nocach przesiadywać 🙂
Bardzo dziękuję – czyli słusznie ten cudzysłów nie do końca mi pasował i budził mój niepokój graficzny.
Jak już przy kursywie jesteśmy, to pozwolę sobie podręczyć jeszcze. Otóż, zapisuję w tekście to co jest „pisane” przez postać również kursywą, czyli listy, pamiętnik (w sytuacji, kiedy postać pisze odręcznie), nie jestem pewna czy jest to zgodne z konwencją i w związku z tym tematem, czy zasadne jest używanie „tłustego druku” (bold, jak mówią) do zapisu dat, w takim „wewnątrztekstowym” pamiętniku postaci. Nie jestem zwolenniczką stosowania różnych rodzajów czcionki w tekście, z wyjątkiem kursywy, zatem co do bolda mam trochę wątpliwości.
Dzień dobry.
Wiem już, że po myślniku, zamykającym wypowiedź, należy postawić czasownik, a nie imię bohatera, ale nie jestem pewna, czy w dalszej części tekstu jest już dowolność, czy nadal konkretny porządek. Przykład:
– A ty? Jak się masz? – spytał Michał ze smutkiem w głosie.
Chodzi mi o to „ze smutkiem w głosie”. Czy zależy ode mnie, gdzie je postawię? Czy powinno to wyglądać np. tak:
– A ty? Jak się masz? – spytał ze smutkiem w głosie Michał.
Będę wdzięczna za pomoc.
Zuzanna
Tak, w tym wypadku oba zapisy są możliwe. Przy czym o tym, czy lepiej będzie umieścić imię na końcu, czy zaraz po czasowniku, decyduje kontekst. Warto pamiętać, że w polszczyźnie pozycja akcentowana znajduje się zazwyczaj na końcu. Gdy więc chcemy podkreślić, że bohater spytał ze smutkiem w głosie, wówczas imię wstawimy zaraz po czasowniku. Gdy natomiast główną wiadomością ma być to, który z bohaterów się odezwał, zazwyczaj sprawdzi się szyk z imieniem na końcu.
Dzień dobry. Dorzucę i ja swoje wątpliwości.
Szukając różnych możliwości narracyjnych, żeby uniknąć ciągłego powtarzania typowych: „powiedział” i „rzekł”, odwracam czasem sytuację i zapisuję tak:
1. – Spokojnie. – Głos doktora nie spodobał się chorej. – Jej niechętna postawa wobec świata podsunęła mi nowy pomysł…
2. – Doktorze, czy jest pan całkowicie pewien? – usłyszała głos matki, dziwnie jakoś odbijający się w jej głowie wielokrotnym echem.
3. – Nie – usłyszał w odpowiedzi.
Zastanawiam się, czy mam prawo używać w takich sytuacjach małej litery. Pierwszy przykład to trochę próba ucieczki przed tym dylematem. Początkowo narrację miałam tam jako wtrącenie, a słowo „głos” zapisane było właśnie z małej. Czuję to jako nawiązanie do wypowiedzi, ale jednak mamy w dialogu i narracji do niego przypisanej dwie różne osoby. Jak podejść do takiego jeża? W przykładzie drugim, gdybym użyła wielkiej litery, ten usłyszany głos oderwałby mi się od wypowiedzi matki, takie mam wrażenie, ale może za długo już nad tym myślę i dzielę przez to włos na czworo.
Przykład trzeci porównuję z czymś takim:
– Nie – padła odpowiedź.
Co Pan o tym sądzi?
Dzień dobry.
Wydaje mi się, że omówiłem już ten temat we wpisach sprzed kilku lat, do których odsyłam:
Dialogi. Narracja wielką czy małą literą?
Dialogi. Wypowiedź bohatera a didaskalia – jedna czy wiele opcji?
Myślę, że czytając te dwa teksty, jasno zauważy Pani, jaka jest moja opinia również w kwestii, o którą Pani pyta. W każdym z trzech podanych przez Panią przypadków możliwa jest w rozpoczęciu narracji zarówno wielka, jak i mała litera, przy czym powiedziałbym, że wzorcowo napiszemy tak, jak Pani: w 1. przykładzie użyjemy wielkiej litery; w 2. i 3. – raczej małej.
Dziękuję za odpowiedź!
Zaraz zabieram się do czytania podlinkowanych wpisów!
Dzień dobry,
chciałabym zapytać o poprawny zapis dialogu, w którym występuje imiesłów przysłówkowy:
– Dobrze kochanie, poczekam – mówiąc to, zdjął swoją kurtkę i zawiesił ją na oparciu krzesła.
Czy może jest to opis tła dialogu i nie dotyczy bezpośrednio wypowiedzi bohatera, czyli:
– Dobrze kochanie, poczekam. – Mówiąc to, zdjął swoją kurtkę i zawiesił ją na oparciu krzesła.
A może najlepiej zrezygnować z zapisu „mówiąc to” i zapisać:
– Dobrze kochanie, poczekam. – Zdjął swoją kurtkę i zawiesił ją na oparciu krzesła.
Podobny problem mam z następującym zapisem:
– Wyjedziemy jutro lub pojutrze – kontynuował Marek. – Zacznij się pakować – mówiąc to, wskazał na walizkę.
Czy zapisać wielką literą „Mówiąc to” i po kropce? A może lepiej byłoby w ogóle zrezygnować z wszelkich zapisów z imiesłowem, a w tym przypadku zastąpić go zwrotem: „zakończył i wskazał na walizkę”?
Pozdrawiam serdecznie!
Dzień dobry. Jeśli chodzi o takie imiesłowy, sprawa jest stosunkowo prosta. Nie są to określenia odnoszące się to wypowiedzi, tylko zwroty opisujące to, co dzieje się w trakcie mówienia, równolegle z wypowiedzią. Tutaj reguły są jasne – jest to osobne zdanie. Dlatego zapiszemy:
– Dobrze, [tutaj przecinek] kochanie, poczekam. – Mówiąc to, zdjął swoją kurtkę i zawiesił ją na oparciu krzesła.
oraz:
– Wyjedziemy jutro lub pojutrze – kontynuował Marek. – Zacznij się pakować. – Mówiąc to, wskazał na walizkę.
Co do zapisów alternatywnych, jak:
– Dobrze, [tutaj przecinek] kochanie, poczekam. – Zdjął swoją kurtkę i zawiesił ją na oparciu krzesła.
Nie ma w nich oczywiście nic złego. W każdym przypadku warto rozważyć, co nam lepiej brzmi i który zapis lepiej (także na płaszczyźnie emocji, jaką niesie) oddaje to, co chcemy wyrazić.
Bardzo dziękuję za odpowiedź! I dziękuję za wskazanie przecinka, o którym zapomniałam. Właśnie tak przypuszczałam, że należy tego typu narrację zapisać po kropce i dalej wielką literą 🙂
Chciałabym zapytać przy okazji o jeszcze jedną kwestię. Co w przypadku, kiedy w narracji dialogu chcemy dodać także przemyślenia bohatera na temat osoby, z którą rozmawia. Czy decydując się na zapis myśli w cudzysłowie, powinien się przed nim dodatkowo znaleźć myślnik? Na przykład taki fragment (drużynowy rozmawia z Wojtkiem i jednocześnie pomyślał coś na jego temat):
– Zgadza się. Harcmistrz nie mógł wyznaczyć nikogo lepszego do tego zadania niż ty, druhu. – „Bystrzak i do tego odważny” – pomyślał zadowolony z Wojtka drużynowy.
Mam na myśli ten myślnik:
– „Bystrzak
Czytałam artykuł na temat zapisu myśli bohaterów, ale nie znalazłam w komentarzach podobnej sytuacji odnoszącej się do dialogu. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc w poprawnym zapisie.
Ta kreska dialogowa, o którą konkretnie Pani pyta, jest niekontrowersyjna – tzn. ona po prostu musi być. Natomiast całościowo ta kwestia nie jest faktycznie tak jednoznaczna i prosta, jak wcześniej poruszona. Warto się w takiej sytuacji zastanowić, czy myśl powinna występować zaraz po wypowiedzi tego samego bohatera, w tym samym akapicie, czy nie bardziej przejrzyście byłoby zrzucić ją na dół. A jeśli już zdecydujemy się pisać w tym samym akapicie, to problem stanowi ta druga półpauza, przed pomyślał. Kolejna półpauza naturalnie powinna bowiem oddzielać narrację od dalszej części wypowiedzi. Jeśli więc już chcemy zdecydować się na takie składanie tekstu, by łączyć wypowiedź i myśl, to przed pomyślał proponowałbym jednak skorzystać z przecinka.
Dziękuję za wszystkie wskazówki 🙂
Kierowałam się sposobem zapisu myśli z pierwszego przykładu artykułu, czyli zapisu z użyciem półpauzy, (https://www.jezykowedylematy.pl/2014/08/jak-zapisac-mysli-bohaterow/), a także zasadą, o której wspomina w „Edycji tekstów” Adam Wolański:
„Wypowiedź dialogową jednej postaci – wraz z uwagami narratora, odnoszącymi się do tej wypowiedzi lub zachowania osoby mówiącej – należy składać w ciągu, niezależnie od długości”.
A skoro nie była to wypowiedź lub narracja dotycząca innego bohatera, to dołączyłam ją do tego samego akapitu.
Ale ma Pan całkowitą rację, zatem wyróżnię ją nowym akapitem 🙂 Dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie!
Niestety niewolnicze trzymanie się reguły z przytoczonego zdania Wolańskiego przysparza redaktorom i autorom dużo problemów. Nie wiem, czy czytała Pani mój artykuł, który poświęciłem kilka lat temu konkretnie tej kwestii: Wypowiedź dialogowa a narracja odnosząca się do zachowania osoby mówiącej oraz innej osoby
Dzień dobry Panie Pawle,
mam takie pytanie odnośnie zapisu
mojego przykładu
W głowie kłębiły mi się myśli.-Skąd ja go znam?
czy
W głowie kłębiły mi się myśli:
-Skąd ja go znam?
Dzień dobry.
Ja bym to napisał tak:
W głowie kłębiły mi się myśli: Skąd ja go znam?
Alternatywnie:
W głowie kłębiły mi się myśli, skąd ja go znam.
Ale ten drugi zapis nie ma w sobie takiej emocji.
W głowie kłębiły mi się myśli: „Skąd ja go znam…?”.
Zgodnie z zasadą zapisu mowy myśli w cudzysłowie.
Konwencji zapisu myśli jest kilka. To jedna (tutaj: kolejna) z możliwości.
Dzień dobry! Mam pytanie. Czy poniższy zapis jest poprawny, czy może brakuje gdzieś znaku interpunkcyjnego?
– Masz rację, żółwiku – potwierdził Tomek – wszyscy muszą odpoczywać – i zasnął.
Myślę, że I zasnął to jednak osobne zdanie. W innym wypadku mielibyśmy taką dziwną dwutorowość – byłyby dwa zdania pojawiające się na zakładkę (potwierdził Tomek i zasnął). W takim wypadku lepszy byłby zapis:
– Masz rację, żółwiku, wszyscy muszą odpoczywać – potwierdził Tomek i zasnął.
Jeśli chcemy zachować zaproponowaną strukturę należałoby z tego zrobić dwa zdania:
– Masz rację, żółwiku – potwierdził Tomek – wszyscy muszą odpoczywać. – I zasnął.
Mimo wszystko zdecydowanie bardziej przemawia do mnie pierwsza, bardziej uporządkowana wersja.
Dzień dobry,
dziękuję za niezwykle przydatny artykuł. Nie znalazłam w nim jednak rozwiązania jednego mojego problemu dialogowego, więc postanowiłam napisać.
Mianowicie chodzi o treść:
– To nie jest twoja wina – powtarzam i już wiem, że to nic nie zmieni, więc mówię jej: – Jeśli tobie się przyznał, musisz iść na policję.
Czy taki zapis z dwukropkiem będzie poprawny czy należy inaczej połączyć wypowiedzi?
Pozdrawiam!
Perfekcyjnie zapisane. Brawo!
Jak mnie Pan zaskoczył błyskawiczną odpowiedzią!
Bardzo dziękuję!
Szanowny Panie Pawle.
Czy jeśli w didaskaliach wystepuję przymiotnik to czy w takim przypadku imię bohatera musi stać od razu po czasowniku czy po przymiotniku? Z góry dziękuję !
Przykład: rzekła Agnieszka łagodnym nieco ochrypłym głosem czy rzekła łagodnym nieco ochrypłym głosem Agnieszka.
Nie musi. W polszczyźnie szyk zdania jest zazwyczaj dość dowolny. Obie podane wersje są w porządku.
Dzień dobry,
mam pytanie dotyczące zapisu dialogów w baśni. Czy można nie stosować wcięć od nowego akapitu? Podam przykład:
Dawno, dawno temu był sobie król, który miał trzy córki. Pewnego dnia
zwołał je wszystkie do siebie i rzekł do najstarszej: — Jak bardzo mnie m iłujesz? — Niczym chleb — odparła najstarsza córka. — Cieszy m nie to —i
rzekł ojciec. Potem zaś zwrócił się do średniej córki — A ty, jak bardzo m nie
m iłujesz? — O mój ojcze, niczym wino. — Wykrzyknął w ów czas ojciec: —
I z tego również się cieszę, ponieważ lubię w ino i porównanie jest dobre. A ty,
moja mała, powiedz m i i ty, jak bardzo m nie m iłujesz? — Niczym sól — odparła najmłodsza. — O, niedobra — wykrzyknął ojciec — a więc chciałabyś bym stracił wszystko? — i rozgniewał się tak, że córka nie potrafiła przekonać
go i udobruchać, pomimo słusznych wyjaśnień, jakich m u udzielała. Rzekł
on: — Tak, chcesz bym stracił wszystko, bo sól traci swój kształt, gdziekolwiek
jej się dodaje, a naw et sama z siebie. Dlatego tak niedobra córka nie może
dłużej przebywać pod moim dachem . Wynoś się z domu, i przeklinam cię, idź
dokąd oczy poniosą: ale odejdź stąd natychmiast i nie chcę cię już więcej
oglądać.
Czy to jest prawidłowy zapis i czy wciąż się go stosuje?
Ojej, tekst się rozjechał, nie wiem dlaczego. Chodzi o to, że wszystko jest pisane jednym ciągiem. Dialogi są wyróżnione półpauzami, ale nie ma wcięć.
Nie, takiego zapisu już się nie praktykuje, co najwyżej w prasie, gdzie szalenie istotna jest oszczędność miejsca. W książkach, zwłaszcza powieściach, gdy zaczyna się wypowiedź nowej osoby, zawsze składamy ją od nowego akapitu.
Dziękuję za odpowiedź. Pierwszy raz się spotkałam z takim ciągłym zapisem, zadziwił mnie bardzo — brak wyodrębnienia dialogów utrudnia czytanie.
JA MAM INNE PYTANIE. MOZE BANALNE, ALE MAM Z TYM PROBLEM. CZY W DIALOGACH UZYWAC PAUZY CZY PÓŁPAUZY I JAK JA ROBIC W WORDZIE?
Obecnie w dialogach zwykle używamy myślnika w formie półpauzy. Pauza nie jest wykluczona, ale stosuje się ją rzadko (zwykle z jakichś względów artystycznych). Istnieje kilka sposobów, jak robić to w Wordzie. Można kopiować z innego miejsca, co czasem jest najszybsze. Ja zazwyczaj wstawiam ją z kodu: Alt+0150 na klawiaturze numerycznej (z włączonym przyciskiem NumLock). Więcej sugestii jak ją wstawiać, na pewno znajdzie Pani w internecie.
Panie Pawle,
mam pytanie dotycz dialogów w dłuższych formach literackich. Czy jest zasada regulująca, jaka jest rozsądna ilość wtrąconych wypowiedzi, aby nie uznać książki za „przegadaną”? Czy poprawne może być użycie dużej ilości dłuższych dialogów, jako toczącą się fabułę, zamiast prowadzonej narracji?
Dziękuję za odpowiedź
Pani Irko,
to zdecydowanie nie jest pytanie do językoznawcy, tylko do literaturoznawcy. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że autor ma ogromną swobodę twórczą. Także do eksperymentowania 🙂
Witam, interesuje mnie kwestia akapitów w pojedynczej wypowiedzi, tj. przy dłuższych kwestiach używanie wcięć w celach rytmicznych. Spotkałem się z takim użyciem w „Władca Pierścieni” i muszę przyznać, że jest to niesamowite narzędzie, aby przekazać rytm mówiącego. Wtręty narracyjne działają, ale tylko w ograniczonej liczbie, bo gdy trzeba użyć ich kilka, ciężko je wymyślić oraz biją sztucznością. Dziękuje za pomoc.
Ależ oczywiście, że tak można, a niekiedy nawet wydaje się to koniecznością. Rzecz standardowo używana w literaturze. Bardzo polecam. A co chciałby Pan o nich konkretnie wiedzieć? Tylko to, czy to poprawne?
Tak, czy poprawne oraz czy wskazane, bo potencjalnie może lekko zdezorientować czytelnika. Hmm, jakimś cudem nie zauważyłem, że to rzecz standardowa… Cóż, bywa. Dziękuje za pomoc!
Witam, czytałam pewną książkę na wattpadzie, która była świetnie napisana, lecz zauważyłam w niej kilka rzeczy, które mi nie pasowały w dialogach i chciałam się zapytać specjalisty o poprawność, by móc potem doradzić autorowi.
Wypowiedź wygląda tak (są zastosowane półpauzy, lecz ja dla wygody użyje dywizów):
„- Rozumiem – odparł Richard. – Tam znajdą się pana rzeczy – dodał, wskazując ręką w kierunku białej torby foliowej, która leżała na stoliku obok łóżka. – Będę czekał jutro przed szpitalem, by odwieźć pana do domu, miłego dnia – po tych słowach android wyszedł z powieszenia, zamykając za sobą drzwi.”
Interpunkcja i wielkie litery przepisałam tak samo, jak były napisane w oryginale.
W podanym fragmencie jest tylko jeden błąd. Trzeba napisać:
…by odwieźć pana do domu, miłego dnia. – Po tych słowach android wyszedł z powieszenia, zamykając za sobą drzwi.
Są to osobne zdania.
Poza tym wszystko napisane jest bardzo dobrze.
Witam, a jak zapisać myśli bohatera? np.
„Wredna małpa!” – pomyślała Julia.
Tej kwestii poświęciliśmy osobny artykuł na stronie, do którego odsyłam (tutaj).
Dzień dobry, jak zapisać pojedynczą wypowiedź, bez żadnych określeń? Tzn
„— Lubisz psy? – spytała Ania.
— Nie bardzo.”
Czy poprawne jest wstawienie po „nie bardzo” kropki?
PS również się podpinam do pytania o zapis myśli.
Link odsyłający do całego artykułu o zapisie myśli podałem w komentarzu nad Pani komentarzem 🙂
W drugim zdaniu należy oczywiście postawić kropkę, tak właśnie, jak Pani to zrobiła.
Kurczę, przepraszam, że po takim czasie, ale dziękuję bardzo. Po prostu w tamtym czasie na chwilę rzuciłam pisanie i zapomniałam, że o coś pytałam, no nic… Wracam i jestem wdzięczna.
Dzień dobry, potrzebuje pomocy w jednej sprawie a mianowicie w zapisywaniem dialogów. Jestem typowym amatorem i uczę się pisać książkę i nie jestem pewien czy zapis dialogów jest poprawny. Byłbym bardzo wdzięczny jeśli mógłby pan spojrzeć na ten text i sprawdzić czy jest okej. Dziękuje za pomoc.
– Elver! -krzyknęła zdenerwowana staruszka.
– Słyszałeś pytanie? – wywrzeszczała na całą klasę.
– Tak jest pani profesor — modliłem się, żeby choć raz w życiu dzwonek zadzwonił punktualnie.
– To poproszę odpowiedź — zimna mumia, bo taką ksywkę nadali jej uczniowie, uniosła głowę i ubrała na twarz swój diabelski uśmiech, od którego innym zapewniało to dreszcze zdenerwowania i strachu na karku. Jednak na mnie to nie działało, tudzież widząc moją obojętność, nauczycielka tylko zmrużyła brwi.
– A więc… – zacząłem i dokładnie w tym momencie zadzwonił dzwonek, a ja byłem uratowany.
Pakując swoje wszystkie rzeczy do plecaka, wręcz wyleciałem z klasy, jednakże zobaczyłem jeszcze kątem, oka jak nauczycielka poczerwieniała ze złości. Z satysfakcją, że upiekło mi się u tej starej jędzy wyszedłem na główną salę. Znudzonym i mozolnym krokiem szedłem tym samym korytarzem od dwóch lat, starając się wpaść na jakiś trop anioła, który postradał rozum i wkradł potężny amulet, a przynajmniej tak zostało zapisane w aktach. Wspomniany złodziej jest w stanie otwierać przejścia pomiędzy wymiarami oraz używać tego kryształu w taki sposób, by siać chaos i zniszczenie na niewyobrażalną skalę.
Jest dużo drobnych potknięć, sporo graficznej niekonsekwencji. Jestem jednak pewien, że choćby lektura powyższego artykułu mogłaby Pana nakierować na pewne rzeczy. O co konkretnie chciałby Pan zapytać co do powyższego dialogu. Musi Pan jakoś skonkretyzować swoje wątpliwości i przedstawić dylemat 🙂
Nie jestem pewien czy sposób w jaki zapisuje dialog oraz opis po myślniku kiedy się kończy jest gramatycznie poprawny wraz z interpunkcją w sensie kiedy jest na przykład „A więc… – zacząłem” czy po trzech kropkach zaczynamy z dużej litery oraz czy w dialogu mogę go w ogóle użyć.
To, czy wybierzemy wielką, czy małą literę, nie zależy od obecności wielokropka, ale od tego, jaką relację ma narracja względem dialogu, co właśnie omawia powyższy artykuł. zacząłem wyraźnie odnosi się do wypowiadanych słów, więc zdecydowanie należy użyć małej litery.
W powyższym dialogu tylko w dwóch przypadkach trzeba użyć w narracji wielkiej litery:
– Tak jest pani profesor. — Modliłem się, żeby choć raz w życiu dzwonek zadzwonił punktualnie.
– To poproszę odpowiedź. — Zimna mumia…
Witam!
Mam problem z czasownikiem „skarcił”. Uznawać go w dialogu, jako formę osobową (jak przy wyrazie, np. powiedział) czy wręcz przeciwnie?
Pozdrawiam.
Tak, skarcił można swobodnie używać jako określenia sposobu wypowiedzi.
Czy tak samo mogę potraktować takie przypadki?
– Nie przerywaj – poprosił.
– Teraz trochę lepiej – skłamała.
To dlatego na początku traktowałaś mnie z taką złością – zrozumiał.
Oczywiście. To w każdym przypadku jest jedno zdanie.
Witam serdecznie,
chciałabym zapytać czy mój dialog jest poprawny? Mam problem kiedy wypowiedź jest dłuższa i kiedy ta sama osoba mówi dalej. Nie wiem czy robię to poprawnie. Będę bardzo wdzięczna za pomoc!
– Dzień dobry Bożenko! Czas wstawać, dzisiaj dzień sprzątania – rzekła mama Bożenki.
– Cześć mamo, już wstaję, już wstaję. Posprzątam wasz pokój z tatą i zrobię naleśniki na śniadanie, co wy na to? – odpowiedziała Bożenka.
– Oj kochanie, wszystko jest już uszykowane i razem z tatą czekamy na Ciebie – uśmiechając się powiedziała mama.
Usiedli przy swoim rodzinnym stole. Mama przyniosła jeszcze gorące i pachnące naleśniki. Bożenka zjadła je z jej ulubionym truskawkowym dżemem, a mama i tata zawsze jedli z brzoskwiniowym.
– Bożenko, musimy Ci coś ważnego powiedzieć – powiedział poważnym głosem tata.
– Czy coś się stało? – odpowiedziała zmartwiona Bożenka.
– Ależ skąd kochanie – uspokoiła ją mama. – Tata tylko tak poważnie zabrzmiał.
– Dostaliśmy dzisiaj telefon od wujka Twojej mamy. Pamiętasz jak Ci o nim opowiadaliśmy? – spytał tata.
– Oczywiście! Czy chodzi o wujka Minga? – dopytywała Bożenka.
– Dokładnie tak! A więc okazało się, że przyleci nas odwiedzić – odpowiedział tata. – Musisz nam pomóc z przygotowaniami. Mama zajmie się gotowaniem, chcemy pokazać mu polską kuchnię – dodał. Ja zrobię porządek na strychu, żeby zmieścić łóżko dla wujka. A dla Ciebie mamy specjalne zadanie – oznajmił tata.
– Ale super! – odpowiedziała Bożenka. – Zawsze chciałam go poznać. Jakie jest Moje zadanie? – spytała.
– Wiemy, że ty i Krzyś świetnie znacie okolicę. Czy moglibyście wujkowi pokazać wasze ulubione miejsca? – zapytał tata.
Co do zasady jest dobrze. Brakuje tylko – domyślam się, że przez przeoczenie – jednej półpauzy przed Ja zrobię porządek na strychu. Mam jednak nadzieję, że to tylko fragment napisany dla rzucenia okiem, czy dobrze Pani zapisuje dialogi. W prawdziwej książce na pewno nie możemy tyle razy używać powiedział, odpowiedział, oznajmił itd., by nie brzmiało to groteskowo. Niedobrze, gdy opatrzona tego typu zwrotem jest każda wypowiedź. No chyba że to książka dla bardzo małych dzieci, wtedy rzeczywiście można tak pisać.
Ślicznie Panu dziękuję za odpowiedź! Jest Pan niemożliwy 🙂
Przepraszam, ale nie jest dobrze. W dialogu, który przechodzi do drugiego wiersza, nie powtarza się wcięcia, gdyż jest to ten sam akapit. I proszę nie być łaskawym wobec rażących błędów interpunkcyjnych. Pozdrawiam
Bardzo przydatne, dziękuje.
Mam pewne pytanie. Oto mój przykład:
– Hej, Karol.
– Słucham? – spojrzał nieprzytomnie Karol.
Czy w tym przypadku, kiedy słowo „Karol” się powtarza, nie brzmi to dziwnie, czy może samo „spojrzał nieprzytomnie” by wystarczyło, ale jeśli mamy więcej niż te dwie osoby, będzie wiadmo o kogo chodzi i czy muszę dodać tam gdzieś powiedział lub odrzekł itp., bo zobaczmy ten przykład:
– Hej, Karol – powiedział Marek.
– Słucham? – odrzekł mu Karol i spojrzał niepszytomnie.
– Nic – powiedział Marek.
Czy użycie, po raz kolejny, słowa „powiedział” (w przypadku w którym nie możemy użyć żadnego synonimu) jest w porządku?
Mam jeszcze jedno pytanie. Wyobraźmy sobię sytuację kiedy rozmawia pewien chłopak którego imienia nie podajemy, bo powiedzmy, że nie jest on istotny dla fabuły, ale wcześniej opowiadamy o nim np.:
Karol pomyślał, że chłopak jest dziwny.
– Czejść – powiedział chłopak.
Poraz kolejny mam problemy z powtarzaniem się słowa, a mianowicie chodzi o „chłopak”, czy to jest dobrze, czy może powinnam użyć samego „powiedział”, ale wtedy nie wiadomo o kogo chodzi.
Wiem, że te pytania wydają się dość banalne, ale zawsze gdy piszę jakiś dialog to mam problem z tym, że muszę używać „powiedział…” po w przeciwnym wypadku nie wiadomo za bardzo o kogo chodzi, ale nie chcę, też dziągle używać tego słowa, więc zastępuje je słowami oznajmił, odrzekł itd., ale przez to tekst wydaje się dość chaotyczny.
Z góry dziękuje i przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
Poruszyła Pani bardzo szeroki zakres tematów i przyznam, że nie mam możliwości odpowiedzieć tutaj dostatecznie szczegółowo. Tak naprawdę tematy są godne szerszego rozwinięcia w osobnym artykule. Nie umiem jednak określić, kiedy miałbym czas taką rozwiniętą odpowiedź przygotować. Postaram się więc odpisać możliwie krótko, ale tak, by jednak moja wypowiedź coś wniosła i pomogła Pani w pisaniu tekstów.
Niby nie ma tutaj błędu, bo wyraz Karol najpierw występuje w dialogu, a potem w narracji, ale jednak uznałbym to za nieszczęśliwe powtórzenie. Zdecydowanie lepiej napisać:
– Słucham? – Chłopak spojrzał nieprzytomnie.
Wiadomo, o jakiego chłopaka chodzi, bo pytanie było skierowane do Karola.
W tym wypadku narracja musi być też osobnym zdaniem. Spojrzał nie odnosi się do sposobu mówienia, dlatego nie można go napisać małą literą.
Nie, zdecydowanie nie w każdym przypadku trzeba używać tego typu określeń. Zresztą w przypadku:
– Słucham? – spojrzał nieprzytomnie Karol.
sama Pani tego nie zrobiła 🙂 I słusznie! Gdy używamy tego typu określeń za każdym razem, pachnie to groteską i kreowaniem tekstu na styl prześmiewczy.
Tutaj koniecznie trzeba znaleźć takie rozwiązanie, by nie powtórzyć słowa chłopak, a jednocześnie napisać tak, by było wiadomo, kto mówi. Naprawdę jest miliony możliwości.
Tak, dobrze to Pani określiła, tekst wydaje się wtedy chaotyczny i sprawia też wrażenie bardzo amatorskiego. Dlatego należy tego unikać. W zamian za tego typu określenia można często stosować opis, co w danym momencie człowiek robi. Upieczemy wtedy dwie pieczenie na jednym ogniu, bo jednocześnie umieścimy w narracji imię bohatera, który wypowiada słowa, unikniemy powtórzenia, a jeszcze w dodatku wzbogacimy opis o coś dodatkowego.
Na przykład:
– Cześć – przywitał się Karol.
– O, cześć! – Złapany na gorącym uczynku Marcin, wyraźnie zaskoczony, odwrócił się do kolegi i podrapał się po głowie.
Chciałbym się zapytać, czy poprawnie ten dialog napisałem.
– Co to jest? – Lex zabrał dziewczynie lekturę.
– Książka, a co, nie widzisz sieroto?! – Kara krzyknęła, starając się odebrać „Pamiętnik Dr. K”.
– Zapewne większość z nas – Lex przeczytał, sylabizując każde słowo – To za trudne! Jak ty możesz to czytać?
Lex rzucił książeczkę na sofę, lecz ta odbiła się i wpadła do ognia.
– Co ty zrobiłeś?! – Kara jednym z prętów odciągnęła Pamiętnik na bok.
– Przecież i tak jest niedokończony. – Lex zdziwił się.
Kara poraziła go spojrzeniem i zaczęła nerwowo przewracać strony, które całe szczęście nie zdążyły się zająć ogniem.
– O co tyle zachodu? A… To jest coś o Starożytnych? – Lex pokiwał głową, gdy Kara spojrzała na niego ostrym jak brzytwa wzrokiem.
Szczerze powiedziawszy piszę od kilku lat, ale nadal jestem w tym bardzo słaby i nie wszystko rozumiem. (Pragnę wspomnieć, że mam naście lat dopiero, więc proszę o wyrozumiałość.)
Pozwoli Pan, że pokażę Panu na tekście, jakich konkretnie poprawek bym dokonał. Korygowane miejsca pogrubiam:
Generalnie, okiem osoby, która pracuje na dialogach różnych autorów od przynajmniej dziesięciu lat, mogę powiedzieć, że pisze Pan dialogi naprawdę bardzo poprawnie. Gratuluję!
Panie Pawle, czy jeśli dialog wygląda tak, że wypowiedź mieści się w jednej linii i kolejna rozpoczyna się zaraz pod nią, to obydwie mają być zapisane z wcięciem, czy tylko ta pierwsza? Na myśli mam to, że w przypadku krótkich wypowiedzi może się okazać, że pewien fragment tekstu będzie wcięty, bo wciąż wchodzą nowe kwestie dialogowe. Tutaj w przykładzie wcięcie zrobię spacjami:
– Muszę ci powiedzieć…
– Nie chcę tego słuchać.
– ALe ja…
– Zostaw mnie.
Oczywiście wiem, że można dodać fragmenty narracji, żeby to wydłużyć, ale jeśli jednak chcę zrobić szybką wymianę słów, narracja może to niepotrzebnie zwolnić. A więc co zrobić z wcięciami w takim przypadku?
Pani Katarzyno,
jeśli w całym dziele nowe akapity wyznacza się właśnie poprzez wcięcie, to zdecydowanie jest ono potrzebne w każdym takim przypadku. W moim odczuciu nie wpływa to negatywnie na estetykę dzieła. Trzeba tylko trzymać się reguły typograficznej, że wcięcie akapitowe musi być niewielkie. Wcięcie na 1,25 cm zawsze będzie wyglądało koszmarnie, nawet jeśli akapity będą długie.
Ja tylko dodam, że wcięcie otwierające nową wypowiedź jest niezbędne, jeśli występuje po niej komentarz zaczynający się od myślnika lub inne myślniki (np. wewnątrz wypowiedzi bądź komentarza). TYLKO WCIĘCIE IDENTYFIKUJE POCZĄTEK WYPOWIEDZI, bo może się zdarzyć, że myślnik wypadnie na początku nowej linii (myślnik otwierający komentarz lub kontynuację wypowiedzi wręcz nie powinien pozostawać na końcu linii). Przy braku wcięcia zapis dialogu straciłby na zrozumiałości.
Dzień dobry, a czy twardą pauzę należy stosować również za myślnikiem przed dodaniem komentarza, tak, jak w tym zdaniu?
– Nie sądzę, żeby był ci potrzebny parasol. – stwierdził Przemek.
Czy każda spacja otaczająca myślnik powinna być twardą spacją czy należy ją postawić tylko na początku wypowiedzi?
Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to w pliku wordowskim twardej spacji najlepiej nie stosować w ogóle, bo osoby składające (np. w Idesignie) potem się denerwują, że mają w pliku twarde spacje, które są mylące przy składzie. Jednym z zadań redakcji (na poziomie pracy w Wordzie) jest usunięcie z pliku twardych spacji.
Ja na to pytanie odpowiem pod innym kątem niż p. Pomianek, mianowicie pod kątem składu tekstu drukowanego bezpośrednio z poziomu WORD-a, tj. na domowej lub biurowej drukarce. Ponieważ „kreska dialogowa” – która jest niczym innym jak myślnikiem stosowanym do rozpoczynania wypowiedzi dialogowej lub rozpoczynania komentarza autorskiego bezpośrednio po niej (w tym samym akapicie) następującego – „należy należy do wypowiedzi, którą poprzedza, nie może być pozostawiona na końcu linii”, jak to zaleca się dla myślnika w jego typowych użyciach (tekst w cudzysłowie pochodzi od prof. Piotra Mueldnera-Nieckowskiego, który tak właśnie odpowiedział na moje pytanie w tej sprawie), jest wskazane stawiać twardą spację PO kresce dialogowej, by przed takim efektem (tj. pozostawienia kreski dialogowej jako ostatniego znaku w wierszu) się uchronić.
Oczywiście wypowiedź p. Pomianka jest słuszna w przypadku powierzenia tekstu w WORD-zie redakcji przygotowującej go do druku. Wtedy należy tylko mieć nadzieję, że to powyższe zalecenie (o niepozostawianiu kreski dialogowej jako ostatniego znaku w wierszu) jest wydawnictwu znane (a praktyka wykazuje, że na ogół NIE JEST) i że składacz wymusi poprawność edycyjną w swoim programie DTP (innym niż WORD).
Czyli w przypadku kreski zamykającej ona też należy do wypowiedzi, którą poprzedza, a nie do wypowiedzi dialogowej (podobnie jak pierwsza kreska)? Co do samej zasady to nie trzymałbym się jej tak mocno – dla mnie to bardziej kwestia estetyki. Chyba że głosy specjalistów w tej sprawie są jednomyślne.
Żadna kreska dialogowa nie zamyka wypowiedzi, są tylko kreski dialogowe poprzedzające. Poprzedzają wypowiedź cytowaną lub poprzedzają komentarz odautorski wewnątrz dialogu. Gdyby nie było komentarza, nie byłoby przecież tej kreski dialogowej, którą Pan nazywa (błędnie!) zamykającą.
Co do jednomyślności, to wypowiedź P. M-N. udzielona mi w odpowiedzi na (prywatne) zapytanie jest – o ile mi wiadomo – jedyną podpisaną przez autorytet naukowy na ten temat. Pozostali, którzy w ogóle to zagadnienie dostrzegli (lub odpowiadają na zapytania tych dociekliwszych, jak ja), nie mają tytułów naukowych. Zatem z na gruncie logiki 🙂 mogę oświadczyć, że głosy specjalistów są jednomyślne 🙂 . Dosłownie jedno-myślne!
😀
Czyli generalnie nie jest to sformalizowane, tak jak zawsze myślałem. Niemniej, uwaga jest godna zauważenia.
Dziwnymi drogami chadza Pańska logika… W takim ujęciu również sytuowanie myślnika (nie kreski dialogowej) na końcu wiersza (a nie na początku) nie jest sformalizowane, bo ortografia się tym nie zajmuje. A jednak wszyscy składacze są tego uczeni, DTP ma podobno wbudowany automatyzm tego sytuowania, co właśnie w przypadku kreski dialogowej stwarza problem, redaktorzy są przekonani o słuszności takiego postępowania, udowadnia się jego celowość i praktycznie nie ma wydawnictw, które by tego nie przestrzegały.
Idąc tropem Pańskiej myśli to i położenie innych znaków interpunkcyjnych w zakresie układu typograficznego nie jest formalnie znormalizowane, o czym wspomina prof. Bańko (cytowany poniżej), ale nikomu do głowy nie przychodzi przenoszenie przecinka, cudzysłowu (zamykającego) bądź kropki do nowej linii ani oddzielanie ich spacją od poprzedzającego (a w przypadku cudzysłowu lub nawiasu otwierającego od następującego) wyrazu.
Oto wypowiedź prof. Bańki:
Nie tylko przecinek, ale też większość innych znaków interpunkcyjnych dosuwa się do poprzedzającego wyrazu. W zasadach ortografii fakt ten nie jest przedmiotem uwagi, uznano go chyba za zbyt oczywisty, poza tym oddzielenie spacją np. przecinka od poprzedzającego wyrazu nie byłoby błędem ortograficznym ani interpunkcyjnym, lecz typograficznym. Nie umiem powiedzieć, która polska norma każe dosuwać znak interpunkcyjny do słowa po lewej stronie [… ].
W zasadach ortografii fakt ten nie jest przedmiotem uwagi, uznano go chyba za zbyt oczywisty
Może tutaj jest pies pogrzebany. Nie widzę nic oczywistego we wrzucaniu kreski dialogowej rozdzielającej wypowiedź od narracji do nowej linii. Podobnie jak nie ma dla mnie nic oczywistego w tym, że z kolei myślnik ma stać na końcu linijki (chodzi o taki myślnik w środku zdania). Przyznam, że choć składam (no, wprawdzie sporadycznie) od 10 lat i przeczytałem parę książek na ten temat, te zasady nie były mi znane. Choć znam np. taką zasadę, że ze względów estetycznych należy dążyć do tego, by ostatnia linia akapitu była niekrótsza niż połowa szerokości linii. Przy krótkich akapitach jest to oczywiście niewykonalne, ale też warto mieć to zawsze w pamięci. InDesign nie ma niczego takiego wmontowanego. Kreski dialogowe i myślniki traktuje całkiem luźno – zawsze ustawiałem to samodzielnie. Choć możliwe, że ja nie umiem sobie jakichś automatyzmów dodatkowych ustawić.
Kwestie składu i estetycznego ułożenia tekstu są wg mnie na tyle skomplikowane, że im mniej twardych zasad, tym lepiej. Ale zawsze można się czegoś dowiedzieć…
Tutaj ciekawy tekst na ten temat. Już wiadomo, że nie ma w tej kwestii jednomyślności. W Edycji tekstów Wolańskiego czytamy:
W artykule podano też argumenty za i przeciw przenoszeniu i nieprzenoszeniu pauzy. Argument estetyczny: jeśli zdarzyłoby się tak, że kreski dialogowe wypadłyby np. na początku trzech kolejnych linii, mogłoby to zostać odebrane jako nieestetyczne i przypominać wypunktowanie, jest mi tutaj szczególnie bliski.
Osobiście pozostawiam tę kwestię w składanych publikacjach jako nieujednoliconą. Ale będę baczniej się temu przyglądał.
Ad. p. Pomianek godz. 19:12 i 19:22
Widzę, że odgrzebał Pan moją interpelację na eKorekta24, bo początkiem artykułu jest właśnie mój post. 🙂
I co widzimy w odpowiedzi? Poza Wolańskim, który bezkrytycznie zrównał myślnik z kreską dialogową (moim zdaniem błędnie, bo poza identycznym wyglądem pełnią inne funkcje; zwłaszcza otwierającej wypowiedź kreski dialogowej nic z myślnikiem – znakiem interpunkcyjnym – nie łączy), mamy przeciwstawienie (za „na końcu”): lenistwa składacza („osoba łamiąca tekst nie musi się weń wczytywać”) i estetyki (która dotyczy wszystkich występujących w kolumnie powtórzeń, więc i spacji ciągnącej się przez kilka wierszy jedna pod drugą i każdej litery bądź znaku, nawet przecinka), której zadość można uczynić różnymi innymi metodami (i tak się robi!) – za „na początku): logiki i konsekwencji edytorskiej ( i – nie napisano – wygody lektora) oraz precyzji wydawniczej. Pan wybierze, co bardziej ważkie. Ja wybrałem.
Przy okazji: temat sytuowania myślnika zawsze na końcu wiersza jest tu potwierdzony.
W sprawie kwerendy wydawnictw: uważam ją za niemiarodajną dla sprawy. Trzeba by sięgnąć do wydań sprzed DTP. Mam przeczucie, że wtedy kreska dialogowa nie zostawała na końcu. Może też należy różnicować wydawnictwa pod względem klasy edytorskiej (taka myśl pobrzmiewa też w artykule eKorekta24). Przykładowo w czytanej (po raz kolejny) serii opowiadań Guareschiego wydanych przez PAX, kreska dialogowa nigdy nie kończy wiersza.
Do losowego sytuowania myślników i kresek dialogowych w wierszu nikt się nie przyznaje. Wszystkie porady redakcyjne i edytorskie akcentują konsekwencję stosowania tych samych rozwiązań.
A w kwestii formalnej: kropka po „parasol” jest błędna.
Dziękuję 🙂 Dopiero od niedawna znam tę zasadę.
Witam!
Mam wątpliwości co do zapisu pewnego rodzaju dialogu. Mam na myśli coś tego typu:
— Chciałem ci tylko powiedzieć, że… — wziąłem na palec farbę z twarzy siostry i rozsmarowałem na jej nosie. — … Że jesteś brudasem! — zaśmiałem się.
Czy po zdaniu wtrącającym powinna znajdować się kropka, czy też raczej nie powinno jej być? Czy to drugie „że” powinnam zacząć z małej (jak w przypadku zwykłych wtrąceń), czy też wielkiej litery?
No i drugie pytanie, może niekoniecznie związane z dialogiem, a poprawnym zapisem z użyciem wielokropka.
Co robimy ze zdaniami, podczas których wypowiadania występuje widoczna pauza, ewentualnie monologiem wewnętrznym, gdzie pojawia się moment zamyślenia/niepewności.
Zapisujemy to tak:
To wydaje się… bolesne.
Czy też raczej:
To wydaje się… Bolesne.
Inne przykłady:
1. Chciałem wszystko wytłumaczyć, oczekiwałem wyjaśnień, chciałem po prostu porozmawiać i go znowu… zobaczyć… A on… zniknął…
2. Och… przepraszam.
Z góry dziękuję za odpowiedź!
Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to jest ona na tyle szczegółowa, że wydawnictwa poprawnościowe pozostawiają tutaj dużo wolności. Wersje wspomniane przez Panią są w tym wypadku możliwe. W tym jednak konkretnym przypadku, skoro i tak narrację potraktowano jako wtrącenie w zdaniu wypowiadanym, konsekwentnie nie stawiałbym kropki po na jej nosie, a wypowiedź po wielokropku kontynuował małą literą.
Kwestia druga, zdanie 1:
To wydaje się… bolesne.
Zdania numerowane:
Takie wersje wydają się możliwe. Pytanie jednak, czy to nie jest męczące, że bohater tak duka. Nie wiem, czy będzie to przyjazne dla czytelnika. Może jednak ograniczyć liczbę tych zawieszeń głosu?
W przykładzie numer 1 bohater łka/szlocha, wypowiada zdanie podczas płaczu, a te wielokropki sygnalizują te momenty, w których załamuje mu się głos, jest to raczej jednorazowy zabieg. Oczywiście to był tylko wycinek całości, więc ciężko było się tego domyśleć, jednakże chciałam o tym poinformować, tak dla jasności.
Po moich przykładach można pomyśleć, iż w tekście pojawia się masa zawieszeń głosu, jednakże w książce, która ma ponad 600 stron te kilka wielokropków zniknie i będą praktycznie niezauważalne, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Dziękuję Panu za radę oraz tak szybką odpowiedź oraz życzę miłego dnia!
Domyślić*
Przepraszam za komentarz pod komentarzem, jednakże przypadkowo opublikowałam wiadomość przed jej sprawdzeniem, a nie mogłam sobie pozwolić na to, by ten brzydki błąd tu został.
Tak, jeśli to rzadki zabieg, to jak najbardziej 🙂
Witam. Chciałabym się dowiedzieć czy te dialogi są zapisane poprawnie.
– Dzięki Adam – od miesięcy zamawiam tę samą kawę i on już wie dokładnie, jaką lubię
– Nie ma, za co – uśmiechnął się. Odebrał ode mnie należytą kwotę za kawę, którą mu podałam. Z kawą w ręku wyszłam z kawiarni.
– Hej piękna- sama jego obecność mi wystarczyła, aby mnie zdenerwować.
– Hej brzydki- Uśmiechnęłam się złośliwie. Co, jak co, ale tego człowieka nie trawię.
– Coś ty taka niemiła?- Zapytał z widocznym zdziwieniem
Będę wdzięczna za odpowiedź. Z góry dziękuję
Jest trochę rzeczy do poprawek:
lub nawet lepiej:
I dalej:
Drugi dialog:
Proszę zwrócić uwagę na liczne poprawki interpunkcyjne.
Zachęcam do przeczytania jeszcze tego artykułu, który powinien Pani pomóc w tworzeniu tego typu dialogów.
Dziękuje bardzo. Na pewno przeczytam
Dominiko, proszę, niech Pani najpierw opanuje gramatykę i interpunkcję. Nie mówię to złośliwie – jestem korektorem. Pozdrawiam
Czy taka forma jest poprawna?
– Obiecałeś – mówiłam przez łzy – że mnie nigdy nie zostawisz.
Zdecydowanie tak! 🙂
Witam,
chciałam zapytać jak poprawnie zapisać dialog telefoniczny? Konkretnie taki, w którym nie „słyszymy” co mówi druga osoba. Fragment:
– Skąd niby mnie pani zna? Ja, kiedy nie mam do kogo zadzwonić, dzwonię do sieci telekomunikacyjnych.
– Tak wiem, wszyscy mamy problem. Nazywa się życie.
– No to dlaczego nie dzwoni pani na policję, skoro to sprawa kryminalna.
– Zgadza się, nie trafiła pani najlepiej, jestem bardzo zapracowanym człowiekiem.
– Agnieszka, jaka?
– Pani pracuje na uczelni Nowaka?
– Będę za piętnaście minut.
(wszystko mówi ta sama osoba)
Będę wdzięczna za pomoc.
Zdecydowanie nie możemy zapisać tak, jakby jedna osoba rozmawiała sama ze sobą. Przerywanie wypowiedzi na czas słuchania oznaczamy zazwyczaj wielokropkiem:
W mojej książce redaktorka przystała na pomysł takiego zapisu:
– Wypowiedź pierwsza osoby 1.
—
– Wypowiedź druga osoby 1.
—
– Wypowiedź trzecia osoby 1.
…itd.
Te długie pauzy w liniach przeplatających wypowiedzi w istocie są zestawem trzech dywizów bez spacji. System to zniekształcił. Gdyby p. Pomianek mógł to poprawić…
Nie podoba mi się, ale pewnie też bym przystał, gdyby się ktoś uparł 🙂 W takich miejscach jest zawsze trochę wolności dla autora. Co do trzech dywizów – w żaden sposób na zmianę tego, co robi WordPress w takich miejscach, nie mam wpływu. A swoją drogą – nie ładniejsza taka jedna długa pauza niż trzy dywizy?
A jeśli już jesteśmy przy podobnych rozwiązaniach, to praktykuje się też zapis następujący:
Bardzo dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
Dzięki! Tego właśnie szukałem. Ratujesz 😀
Chciałabym dowiedzieć się, jak poprawnie zapisać dialog z „wtrąceniem”, np.
– Nigdzie nie jedziemy – wtrącił Jeremy.
– Zapomnij o tym – przerwała mu Melisa.
Albo w takiej sytuacji:
– Widzę, że z twoją nogą już lepiej – zaczął Steven. – Jeszcze kilka dni i zaczniesz biegać.
Czy zapisałam to poprawnie?
Perfekcyjnie! 🙂
A ja mam takie pytanie czy westchnienie można uznać za sposób mówienia czy jako czynność?
Np.:
– Ach, tak – westchnął Sebastian.
czy
– Ach, tak. – Sebastian westchnął.
Jeśli chcemy przekazać, że Sebastian westchnął Ach, tak (czy przecinek jest tutaj koniecznie potrzebny? źle się to czyta, to przecież jedno wspólne westchnienie złożone z dwóch wyrazów), to zdecydowanie pierwsza wersja. Jeśli chcemy przekazać, że najpierw Sebastian powiedział Ach tak, a potem westchnął, wtedy zastosujemy wersję drugą.
Dziękuję za odpowiedź. A jeszcze mam wątpliwości co do czasowników „zdziwić się”, „zaniepokoić się” i „zaśmiać się”. Czy to też można uznać jako sposób mówienia? Bo np. śmianie się już jest czynnością, ale jeśli ktoś się śmieje, mówiąc, to chyba będzie po pauzie z małej litery, a jeśli zaśmieje się później, to z dużej. Dobrze rozumiem?
– Co ty mówisz? – zaniepokoił się Sebastian.
– Będzie ubaw – zaśmiał się Sebastian.
– Naprawdę ćwiczysz karate? – zdziwił się Sebastian.
Czy to będzie poprawie zapisane?
Wszystkie te czasowniki są dyskusyjne. Przynajmniej w przypadku zaniepokoił się stosowałbym raczej pisownię:
– Co ty mówisz? – Sebastian zaniepokoił się.
W przypadku zaśmiania się jest właśnie tak, jak Pani napisała. Jeśli to zaśmianie się wyraża się przez wypowiedzenie ze śmiechem słów Będzie ubaw, to zapiszemy to właśnie w ten sposób, jak w Pani przykładzie. Jeśli jednak najpierw powiedział Będzie ubaw, a potem się zaśmiał, to są to już dwa osobne zdania:
– Będzie ubaw. – Sebastian zaśmiał się.
A gdyby po pauzie nie stała osoba, bo byłoby wiadomo z kontekstu kto mówi, to czy można zapisać to tak:
– Co ty mówisz? – Zaniepokoił się.
Przyznam, że dla mnie byłoby wtedy bardziej naturalne zapisanie od małej litery. Ale, jak nieraz powtarzałem, moim zdaniem ważniejszy niż żelazne zasady jest w takich miejscach otwarty umysł. Czasem warto sobie to też przeczytać. Od nowego zdania i po przecinku – jak brzmi bardziej naturalnie.
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.
Dobry wieczór,
wracam do Panów z pytaniem o – jeśli dobrze definiuję – monolog zewnętrzny. Nie znalazłam tu odpowiedzi na podobne, jeśli źle szukałam, przepraszam i proszę o przekierowanie.
Otóż mamy narrację trzecioosobową, reportaż, zapis czyjejś historii życiowej. Co jakiś czas ta osoba zabiera głos i wówczas w tekście pojawia się narracja w 1 os. l. poj.
Czy wówczas należy poprzedzić głos bohatera myślnikiem? Zastosować cudzysłów? A może dokonać zapisu bez żadnego znaku poprzedzającego?
Wydaje mi się, że najlepiej będzie, jeśli odeślę Panią do artykułu Jak zapisać myśli bohaterów. Myślę, że mówimy o tym samym 😉
Dziękuję.
Nie byłam pewna, czy traktować te zwroty jak myśli bohatera, gdyż czasem zaczynane są od stwierdzeń typu „Proszę spojrzeć…” (tyle tylko, że patrzący nie zabiera głosu) czy „Powiem pani, co o tym sądzę, by mnie pani dobrze zrozumiała…”
Ale jednak te słowa nie są wypowiadane, tylko są przebiegiem myśli, prawda? 🙂
Nie umiem tego stwierdzić 🙂
Wydaje mi się, że są wypowiadane, a druga strona milczy (i nagrywa ;), bo to jakaś reportażowa konwencja).
Na przykład:
Tak to się kończy – powiedział starszy pan, pokazując mi dokument
albo:
Opowiem pani po kolei, jak było. Otóż….
Gdy są wypowiadane, to składamy jak zwykłe dialogi. Jeśli Pani tylko redaguje tekst, to musi Pani się tego ostatecznie dowiedzieć od autora. Inaczej się nie da.
Bardzo dziękuję.
I przepraszam za zwrot „do panów” na początku, teraz widzę, że w Zespole są i panie. Chyba przeczytałam więcej odpowiedzi/porad pisanych przez panów, stąd zapis.
Pozdrawiam serdecznie.
W zasadzie to nie ma zespołu. Zespół to po prostu autorzy artykułów. Większość już się tutaj w żaden sposób nie udziela. Pomaga tylko p. Tomasz Marek, który akurat tam nie jest do dziś wymieniony.
Czym on jest… – Wykład został przerwany przez dobiegający zza sali dźwięk dzwonka. – powiemy sobie kiedy indziej, a teraz się wynoście.
Co z takim przypadkiem? Kiedy wypowiedź przerwana jest jakimś zdarzeniem. Czy zdarzenie to opisywać od wielkiej litery i czy dalszą część wypowiedzi zaczynać od małej?
Można się zdecydować na dwie wersje. W tej zaproponowanej przez Pana drugą część zdania trzeba otworzyć wielokropkiem:
Czym on jest… – Wykład został przerwany przez dobiegający zza sali dźwięk dzwonka. – …powiemy sobie kiedy indziej, a teraz się wynoście.
Czym on jest… – wykład został przerwany przez dobiegający zza sali dźwięk dzwonka – powiemy sobie kiedy indziej, a teraz się wynoście.
Rzeczywiście bardziej przekonuje mnie wersja pierwsza.
Czy jeśli „Czym on…” rozpoczyna wypowiedź, nie należy poprzedzić tej frazy półpauzą (kreską dialogową)?
A tak. Tylko że to wydawało mi się oczywiste. Zresztą Czym on nie musi rozpoczynać wypowiedzi. Założyłem, że to jakiś fragment wypowiedzi przerwany narracją, więc kwestię półpauzy zupełnie pominąłem.
— Dobrze panie Hopkins. Do widzenia — powiedzieliśmy razem z Carterem i wciąż objęci ruszyliśmy wgłąb korytarze. Kiedy tylko sylwetka dyrektora zniknęła mi z pola widzenia, odskoczyłam od tego idioty i zaczęłam wycierać swoje usta o jego bluzę.
Czy ta wypowiedź jest zapisana poprawnie?
Jest parę błędów interpunkcyjnych czy literówek. A co do czego konkretnie ma Pani wątpliwości?
Kto jest tym „idiotą”, od którego odskoczyła bohaterka? Carter? Bo chyba nie dyrektor, którego „sylwetka zniknęła z pola widzenia” wcześniej. A bluza do kogo należy? Jeżeli do Cartera, to jak po odskoczeniu odeń(?) mogła w nią wytrzeć usta? Tak się kończy nadużywanie zaimków – wada kobiecych narracji.
Przepraszam bardzo, ale to nie tyczy się TYLKO kobiecych narracji, ponieważ mężczyźni też mogą popełnić takie błędy. Proszę zatem nie ubliżać kobietom, dobrze?
Pan Marek uwielbia wytykać ludziom niedociągnięcia i generalizować. Taki już urok nieomylnych…
Co do „wytykania niedociągnięć”, to o to właśnie jesteśmy tu proszeni. Gdyby nie fakt, że moja praca tu jest pro publico bono i na zasadzie wolontariatu, to powiedziałbym „za to mi płacą”.
A co do generalizowania – czy Pani teraz nie generalizuje?
Czy zwiększona liczba zaimków jest cechą charakterystyczną wspomnianych, jakże niefortunnych, kobiecych narracji? Chodzi o zaimki osobowe, dzierżawcze, liczebne, względne czy upowszechniające? Policzyłam zaimki zastosowane przez pana Tomasza w odpowiedzi na komentarz pani Wiktorii: jest ich siedem [kto, tym, którego (podwójnie), kogo, jak, nią]. Zdecydowanie więcej niż w mojej wypowiedzi, przynajmniej dotychczas. Czyżby pan Tomasz uprawiał kobiecą narrację bądź dyskurs kobiecy?
Bądźmy teraz poważni. Nie ma znaczenia, ile zaimków zostaje wykorzystanych w danej formie wypowiedzi, jako że ważniejsze jest ich poprawne zastosowanie. Nie uważam, że powyższy tekst nie jest zupełnie niepoprawny, choć głównym problemem jest jego niezgrabność. Przeredagowałabym go następująco:
„– Dobrze, panie Hopkins. Do widzenia – wypowiedzieliśmy słowa pożegnania i, wciąż objęci, ruszyliśmy w głąb korytarza. Gdy tylko sylwetka dyrektora zniknęła mi z pola widzenia, odskoczyłam od Cartera – tego idioty – i zaczęłam wycierać usta o jego bluzę”.
Co do bluzy należy mieć na uwadze szerszy kontekst tekstu, a nim niestety nie dysponujemy. Może bohaterka niosła bluzę Cartera w ręku, a może była w nią ubrana. Należy czasem użyć wyobraźni, by dokonać interpretacji.
Niniejszy komentarz – zdecydowanie dłuższy – liczy osiem zaimków. Za dużo? 😉
Czy może Pani wyjaśnić, jak rozumie Pani zdanie:
„Nie uważam, że powyższy tekst nie jest zupełnie niepoprawny…”?
Na logice mnie uczono, że negacje znoszą się parami, ale na którą parę się zdecydować, to tylko autor wie. Mamy do wyboru:
1.Uważam, że powyższy tekst jest zupełnie niepoprawny…
2. Nie uważam, że powyższy tekst jest zupełnie poprawny…
3. Uważam, że powyższy tekst nie jest zupełnie poprawny…
Co do zaimków – swoje zdanie oparłem na wielodziesięcioletnim słuchaniu kobiet i mężczyzn i czytaniu literackich dialogów. Dezorientację wprowadza użycie zaimka tam, gdzie nie wiadomo, do kogo się odnosi. Tak było w tekście p. Wiktorii, co wytknąłem. Świetnie, gdy kobieca intuicja słuchaczek bądź czytelniczek niweluje ten problem, ale to blog językowy, a nie parapsychologiczny.
Podobnie „bluza tego idioty” – noszona przez kobietę bądź niesiona przez nią w ręku jest dalece nieoczywista.
Język powinien być przede wszystkim komunikatywny.
Jeżeli każdą wypowiedź, świadczącą o zróżnicowaniu płci, uważa Pani za obrazę kobiet, to nic na to nie poradzę.
Natknęłam się na Pański wpis przypadkiem i nie mogłam się powstrzymać przed skomentowaniem Pańskiej „kobiecej narracji”. Pewnie Pan uzna następujące słowa z obraźliwe i zapewne będzie Pan miał racje, ale prawdę powiedziawszy nie obchodzi mnie to. A więc: znajomość języka polskiego nie uchroniło Pana przed byciem idiotą. Voilà.
Nic dodać, nic ująć.
„Podobnie „bluza tego idioty” – noszona przez kobietę bądź niesiona przez nią w ręku jest dalece nieoczywista.”
A gdzie tutaj jest nieoczywistość? Może tak go nazywa po koleżeńsku, dla śmiechu? Może udawali parę, a są najlepszymi przyjaciółmi i w ten sposób się wygłupiają. W moich tekstach najlepsi kumple „tutułują się”, przykładowo: „leniwy skur…”, bo taką mają konwencję odzywania się do siebie, tak lubią i nie przeszkadza im to. Jeśli się mylę, to przepraszam, ale widzę typowe „czepialstwo”.
Dzień dobry, nie mogę rozstrzygnąć pewnej kwestii. Czy to zdanie powinno wyglądać tak:
-Czy chcieliby państwo coś zamówić? – Kelnerka przerwała rozmowę.
Czy może „Kelnerka” powinna być zapisana z małej litery?
Bo to trudny dylemat. Myślę, że gdyby Pan zadał pytanie dziesięciu osobom zajmującym się językiem, otrzymałby Pan połowę jednego rodzaju odpowiedzi, połowę drugiego. Można tutaj swobodnie zdecydować, czy użyjemy małej litery czy dużej. Ja jednak byłbym zdecydowanie za małą literą, gdyby kontekst tej wypowiedzi był następujący: bohaterowie rozmawiają, nagle pojawia się kelnerka i mówi:
– Czy chcieliby państwo coś zamówić? – [tymi słowami] kelnerka przerwała rozmowę.
Za małą literą przemawia tutaj fakt, że narracja odnosi się do słów, które zostały wypowiedziane, opisując, co te słowa sprawiły.
Moim zdaniem „kelnerka” powinna być zapisana od dużej litery. Małą literą rozpoczynamy, gdy po półpauzie następuje czasownik oznaczający np. mówienie, a „tymi słowami” trudno uznać za namiastkę czasownika.
Ja bym jeszcze rozważyła taki zapis:
– Czy chcieliby państwo coś zamówić? – przerwała rozmowę kelnerka.
Myślę, że przerywanie można podciągnąć pod mówienie.
„Praktyczny słownik łączliwości składniowej czasowników polskich przy haśle „przerywać” jako połączenie bliskoznaczne podaje m.in. „włączać się do rozmowy”. A w „Innym słowniku języka polskiego” pod hasłem „przerwać” znajdziemy taki przykład:
– Za dużo mówisz – przerwał Kazik.
Oczywiście trudno to uznać za wyrocznię, ale sądzę, że to całkiem niezły punkt odniesienia.
Zapisanie Kelnerka od wielkiej litery z pewnością jest do obrony i będzie poprawne. Ale co do Pani wyjaśnienia, już nieraz odcinałem się na tej stronie od poglądu, że tylko czasowniki oznaczające mówienie mogą stanowić kontynuację zdania. Dziwi mnie ta sztuczna reguła (ci, którzy ją popierają, powołują się zazwyczaj na prof. Wolańskiego), teksty, w których jest stosowana bez zastrzeżeń, bywają bardzo sztuczne. Zwłaszcza że na przykład wtrącenia takie, jak poniższe, są akceptowane:
– Czy chcieliby – kelnerka przerwała naszą rozmowę – coś państwo zamówić? (tak, przykład jest wyjątkowo na siłę)
Jeśli tak, to dlaczego zmiana szyku miałaby automatycznie wymuszać podział na dwa zdania?
– Czy chcieliby coś państwo zamówić? – kelnerka przerwała naszą rozmowę.
Moje zdanie jest takie: nie patrzmy na czasowniki, patrzmy, czy cały tekst odnosi się do tego (opisuje to), co zostało powiedziane. Jako że jednak są tacy, którzy chcą bardzo trzymać się rzekomo twardych „przepisów”, osobiście w takich miejscach pozostawiam wybór autorowi.
Dla mnie ciekawy jest fakt, że Wolański pisze coś takiego: „Małą literą po myślniku rozpoczynamy tylko narrację zawierającą czasowniki oznaczające mówienie (ewentualnie mówienie połączone np. ze śmiechem bądź płaczem)”. A więc czasownik oznaczający mówienie nie musi tej narracji koniecznie rozpoczynać, a tylko być jej częścią. Jednocześnie w tej samej wypowiedzi, jakby sobie zaprzeczając, stwierdza: „Proszę też zwrócić uwagę na szyk czasowników oznaczających mówienie. One zawsze występują w narracji przed podmiotem” (Źródło: tutaj).
Inne aspekty tej sprawy omawiałem m.in. tutaj:
Dialogi. Narracja wielką czy małą literą?
Dialogi. Czasownik po półpauzie – kiedy wielką, kiedy małą literą
A ja chciałbym zapytać o coś innego, dialog w filmie. Gdy w dialogu dwie osoby powtarzają to samo słowo, to lepiej jest to zapisać tak, jak w angielskim tekście:
– Skrzynia biegów?
– Skrzynia biegów.
Czy może zmienić drugi dialog, żeby nie było powtórzeń, np.:
– Skrzynia biegów?
– Dokładnie.
Akurat wyraz dokładnie tak zastosowany jest kalką z języka angielskiego i w ogóle odradza się jego używania w takim znaczeniu. A jeśli mamy zapisać dialog, przepisując go z filmu, to oczywiście należy go zapisać dokładnie tak, jak brzmiał, czyli tak jak w przykładzie pierwszym.
A co z zapisem takiego czegoś:
– Dobrze! – Po czym dopowiedział: – Resztę omówimy jutro.
Interesuje mnie to, co jest po „dopowiedział”, a więc, czy tam jest dwukropek i czy 'Reszta’ ma być dużą literą (w końcu ta 'Reszta/reszta’ może być uważana za wyraz śródzdaniowy, bo zdanie otwiera 'Po…'”
Rozumiem, że zdanie bez narracji brzmiałoby:
– Dobrze! resztę omówimy jutro.
To w sumie rzadkość, by po wykrzykniku była kontynuacja zdania, ale jest to dopuszczalne.
Przy czym, jeśli tak wprowadzamy narrację, jak Pan to zrobił (jako nowe zdanie), to zdecydowanie wykluczamy możliwość tego, że to jest jedno zdanie. Zresztą wyraźnie komunikujemy dopowiedzenie, czyli coś, co można spokojnie zapisać jako nowe zdanie. Jeśli narracją są słowa Po czym dopowiedział: traktowane jako osobne zdanie, nie widzę innego sposobu zapisu, jak ten przedstawiony przez Pana.
Miałem wątpliwości co do wielkiej litery po (ew.) dwukropku, bo reguła 96.1. nie narzuca jej w przypadku cytatów jednozdaniowych, a ja bym interpretował, że od 'Po…’ do końca wersu mamy jedno zdanie. Ale jak rozumiem i dwukropek uznaje Pan za oczywisty (?) i jest zwolennikiem poglądu, że nawet jednozdaniowe przytoczenia zaczynamy od wielkiej litery.
Nie uzależniałem małej litery od efektu „wycięcia” narracji, co Pan zaprezentował. Czy takie postępowanie edycyjne ma jakieś podstawy formalne? Wg mnie komentarz narratora („Po czym dopowiedział”) wprowadza mowę zależną, do której włącza się cytat. Choć standardowa mowa zależna brzmiałaby: „Po czym dopowiedział, że resztę omówią jutro”.
Z podobną metodą, ale „w drugą stronę”, mamy do czynienia, gdy komentarz dotyczy zdań już wypowiedzianych (np. – Dobrze – dopowiedział.”, w których komentarz piszemy z małej litery. Dlaczego ta sama argumentacja nie dotyczy małej litery w wypowiedzi poprzedzonej komentarzem?
Myślę, że zgadzamy się tutaj przynajmniej co do tego, że ta forma narracji Po czym dopowiedział logicznie wprowadza mowę zależną. A skoro tak, to można to zapisać jako mowę zależną w taki sposób, jak zaproponowałem w drugim komentarzu.
Dwukropek rzeczywiście uznaję tutaj za oczywisty (nie znam sytuacji, w których narrację, która rozpoczyna nowe zdanie, można zostawić niedomkniętą znakiem interpunkcyjnym – kropką, dwukropkiem lub wielokropkiem). Przy pisowni dialogowej również i wielką literę. A co do tego, czy moje podejście do narracji ma podstawy formalne… Cóż, na pewno ma podstawy logiczne: narracja to ciało obce względem wypowiedzi i nie powinna jej naruszać (oczywiście jest duże pole do dyskusji, co jest naruszeniem dopuszczalnym – np. brak kropki po zdaniu, a wprowadzenie jej dopiero po narracji domykającej zdanie, takim naruszeniem jest też przecież z całą pewnością). A co do kwestii samych podstaw formalnych. Akurat – co już Pan pewnie zauważył – w kwestii dialogów, z racji tego, że zredagowałem już setki książek i pracuję na takich tekstach dzień za dniem od wielu już lat, roszczę sobie pewne prawa do samodzielnego tworzenia podstaw formalnych tak, jak podpowiada je (moja?) logika. Już w niejednym artykule o dialogach krytykowałem niektóre zasady proponowane przez normatywistów (zob. choćby najświeższy taki tekst), którzy co do pracy na żywych tekstach – takie mam czasami odczucie – mają mniejsze doświadczenie niż szarzy zwykli redaktorzy, tacy jak choćby moja osoba.
Dziękuję.
To ja jeszcze dodam, że w kwestii dialogów pozostawiam zawsze też i pole do dyskusji. Gdyby na przykład znalazł się autor o podobnej do Pana językowej świadomości i samodzielnej wizji – i wytłumaczyłby mi, że on to widzi tak i tak, w ten sposób to rozumie, z takiego oto powodu chce w taki sposób stosować interpunkcję – myślę, że bym się najzwyczajniej zgodził na innowacje. A w dodatku czegoś się nauczył 🙂
Szalenie lubię ten temat. Zresztą Pan wie, że to taki mój konik, dlatego nietrudno mnie wciągnąć w dysputy 🙂
Ot, tutaj choćby – po przemyśleniu raz jeszcze – bardzo zafrapowała mnie ta Pańska interpretacja wprowadzenia przez narrację nowego zdania i zakończenie go wypowiedzią dialogową. Skoro w drugą stronę to działa (tzn. narracja może kończyć zdanie rozpoczęte przez wypowiedź dialogową), to… No właśnie. Czy nie możemy zachować tutaj więcej elastyczności? Więc i ja dziękuję.
Chyba że bierzemy pod uwagę również zapisy niedialogowe, czyli np. w cudzysłowie:
– Dobrze! – Po czym dopowiedział: „Resztę omówimy jutro”.
Ale ciągle wielka litera, a o to chodziło w dyskusji tutaj. Nie przemawia do mnie argument, że skoro w drugą stronę „dopowiedział” byłoby małą literą, to tutaj też może być po dwukropku mała litera. Według mnie – nie. I nie zwsze wszystko dziala tak samo w obie strony. 7-2 to nie to samo co 2-7.
Nadal nie rozumiem zasady wielkich i małych liter po pierwszym myślniku. Można to wytłumaczyć w pigułce? 😉
W tym artykule są chyba omówione wyłącznie przykłady, w których po pierwszym myślniku jest wielka litera.
Zachęcam do przejrzenia również innych artykułów oznaczonych takiem dialogi.
A jeżeli chodzi o taką sytuację:
” – Co to? – zainteresowała się/uśmiechnęła się/zdziwiła się.”
to słowo po myślniku z małej czy dużej litery?
Generalnie zainteresowała się i zdziwiła się od małej litery, bo to wyraźne odniesienie do słów Co to?. Z kolei Uśmiechnęła się należałoby zapisać od wielkiej litery, bo wprawdzie Co to? może być wyrazem zainteresowania lub formą zaskoczenia, nie może być jednak rodzajem uśmiechu.
Dzień dobry,
Spotkałam się z zapisem dialogów jak poniżej:
Odwróciła się nieznacznie, ponuro uśmiechnięta. – A kto twierdzi, że to my jesteśmy ci dobrzy?
Carl wstał od stołu. – Ja tak twierdzę.
Pytanie brzmi: Czy poprawne jest umieszczenie wypowiedzi w takiej pozycji (w jednym ciągu po tekście narracji), czy też powinna ona się znaleźć w nowym akapicie? Tekst jest przekładem z języka angielskiego, być może ma to wpływ na taki układ?
Z góry dziękuję za odpowiedź,
Magda
Powiem tak: Do obronienia w artykule prasowym. Nie do obronienia w powieści czy opowiadaniu. Szczególnie dyskwalifikujące dla wydawcy (lub redaktora), gdyby powodem takiego układu było kopiowanie z książki wydanej po angielsku.
Jednakowoż właściwe jest przerywanie wypowiedzi narracją w takiej formie:
– Dobrzy takich chwytów nie stosują – powiedziała. Odwróciła się nieznacznie, ponuro uśmiechnięta. – Ale kto…
– Kto tak twierdzi? – Carl wstał od stołu. – Ja tak twierdzę.
Przy kontynuacji nie piszemy każdej wypowiedzi od nowego wiersza.
Wydawało mi się to całkowicie oczywiste 🙂
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź!
Tym bardziej, że zgodną z moimi nadziejami 🙂
Myślę, że będę stałym gościem na tym forum.
A dlaczego nie do obronienia w powieści?
Pomijając kwestie związane z przenoszeniem żywcem pewnych kwestii z j. angielskiego – dlaczego nie może pozostawać taki układ?
Tak jak w większości takich przypadków, decyduje tutaj zwyczaj, jaki się przyjął, praktyka wydawnicza. Książek w języku polskim tak się po prostu nie składa. Dodam, że istotna jest tutaj też przejrzystość. Choć może to po części kwestia przyzwyczajenia.
Rozumiem konserwatyzm językowy. Choć ten, na szczęście, się zmienia.
Argument przejrzystości do mnie nie przemawia. Częstokroć takie dialogi są po prostu sztuczne. Rozumiem – łatwiej w nich poruszać się redakcji i korekcie. Ale przecież to nie dla nich powstają książki 🙂
Z tym się nie zgadzam. Jeśli od dziesięcioleci w danym języku panuje taki zwyczaj, to przede wszystkim łatwiej jest czytelnikowi, a nie redakcji i korekcie. Przecież to właśnie zwiększa przejrzystość tekstów. Dziś dążymy do skracania akapitów (proszę porównać obecne książki z tym wydawanymi sto lat temu). Proponowane rozwiązanie nie jest w tym względzie krokiem do przodu. Zwyczaj prasowy wynika przede wszystkim z chęci oszczędności miejsca.
Druga kwestia: to nie jest przenoszenie żywcem z angielskiego, bo tam wypowiedzi są zapisywane w cudzysłowie. W przypadku krótkich wypowiedzi wplecionych w narrację w polskich książkach tak też można zrobić. Pan proponuje coś innego, występującego jedynie w prasie, co zmniejsza przejrzystość tekstu jedynie dla oszczędności miejsca.
Pod pojęciem „żywcem z angielskiego” rozumiem nieustanne powtarzanie w dialogach imion – James to, James tamto. Proszę na to zwrócić uwagę.
Dalej jednak twierdzę, że redakcji i korekcie, a nie czytelnikowi. Niestety – ten ostatni to wymagania ma raczej niewielki – byle „się dobrze czytało”. I takie też mają wydawcy względem redaktorów. etc. Owszem – warto by z tym walczyć. Tylko – w imię czego? Albo – kogo?
No właśnie ja uważam, że w imię przejrzystości tekstu. Czytelnik też czytelnikowi nierówny. Skoro tym, którzy potrzebują niższych standardów, jak sam Pan twierdzi, i tak jest wszystko jedno, przygotowujmy książki z myślą o tych, którzy oczekują więcej.
I nie bardzo rozumiem, co to daje redaktorowi czy korektorowi, że tekst jest w jednej linijce czy w dwóch. Przecież to on ma za zadanie dostosować tekst do normy, więc jeśli byłby złożony źle, a on chciałby go poprawić, to tylko dodaje mu to roboty.
Jestem dosyć nowa i mam problem z „westchnął”. Pytałam się mojej nauczycielki i uznała, że jeśli odnosi się to do wypowiedzianych słów, nie stawia się kropki. Mimo wszystko nie jestem pewna co do tego, gdyż na kilu innych stronach przeczytałam, że kropkę trzeba wstawić i zacząć z wielkiej litery.
Z góry dziękuję.
To zależy, czy najpierw powiedział, a potem sobie westchnął, czy może owym westchnięciem jest określona końcówka wypowiedzi.
– Motyla noga! – Westchnął.
– Kurteczka, ech – westchnął.
Dzień dobry. W przypadku:
„-wypowiedź – narracja. „, dalszy ciąg akcji powinnam pisać w tej samej linii, następnej czy następnej od akapitu? Bodajże w przykładzie ” – Cześć – zawołała ślicznie ubrana Jadzia. Miała śliczna sukienkę etc. [Opis dalszych czynnosci i wydarzeń]”
Odsyłam do naszego niedawnego wpisu: Wypowiedź dialogowa a narracja odnosząca się do zachowania osoby mówiącej oraz innej osoby. Powinien być pomocny.
Bardzo dziękuję za wiele porad. Właśnie piszę swoją pierwszą książkę na konkurs i ta strona bardzo mi pomogła! Mam nadzieję, że uda mi się wygrać 🙂
Witam, chciałabym się poradzić w kwestii dotyczącej czasów. Czy można używać jednocześnie czasu teraźniejszego i przeszłego?
– Rockman to najpiękniejszy zawód świata – myśli Spidy.
Leci autograf za autografem. Powierzchnie, na których ląduje słynne Spider oprócz tradycyjnych, czyli bilety, karteczki i chusteczki, to także bardziej wyszukane: ręce, cycki, pupcie, a nawet majtki. Te majtki już na pewno nie trafią do pralki. Ich właścicielka postanowiła właśnie, że wsadzi je w ramkę i powiesi na ścianie.
Gwiazdy rock’n’rolla wraz z ochroną wreszcie przedarły się do części barowej, w której jako pierwsza czeka urocza Justyna Pawlicka vel Justa, dziennikarka jednego z poczytnych magazynów młodzieżowych o muzyce, Rockersi.
Sztuka się rozpoczęła. Bogowie metalu zawładnęli sceną. Huknęło z Marshalli tak, że omal ścian nie rozwaliło, jak talii kart. Sala zamieniła się w prawdziwą rzeźnię. Muza miażdży mózgi totalnie. Nastała wolność myśli, słowa i zwariowanych dźwięków, które rozwalają dotychczasowy porządek świata babć, mam, tatusiów swoich córeczek i wszelkiej maści troskliwych opiekunów zbuntowanych młodych gniewnych, dla których Spider i jego banda jest jak Front Wyzwolenia. Na scenie chłopaki są jak niezniszczalna maszyna do grania, machają swoimi długimi kudłami, odstawiają opętańczy spektakl i gonią się w swoich wyczynach. Spidy i Przemo wpadają w swój szaleńczy mosh. Co jakiś czas lądują na scenie staniki, wcześniej zahaczając o spocone ciała metalowców. Widać, że roznosi ich energia. Pot się leje, kudły mają mokre jak od deszczu, a w powietrzu wiruje żar. Fani nie chcą puścić kapeli ze sceny. Bisów było ze trzy. Na koniec przywalili najmocniejszym numerem z płyty The Plague.
Po koncercie nastąpiła powtórka z rozrywki sprzed koncertu z dodatkiem fanek dobijających się do garderoby kapeli. Poleciała kolejna liczba autografów, uścisków, pocałunków, okrzyków miłości, i już w hotelu orgazmów, procentów oraz niezliczone ilości fajek. Impreza po-koncertowa zakończyła się o piątej nad ranem. Chłopaki padli trupem.
Nazajutrz ruszyli w dalszą trasę. Kierunek: Bytom. Kac przeplata się z zabawą. Autokar buja się na fali dziurawej powierzchni szosy, na której co jakiś czas lądują opakowania po gumkach, pety, papierki, woreczki po prochach, a nawet wyleciała flaszka po procentach. Uczestnicy imprezy na kołkach pozbywają się niepotrzebnych rzeczy. U co poniektórych owe bujanie wywołuje sensacje żołądkowe i co jakiś czas w trakcie postojów trawniki przy szosach zmieniają kolor z wiosenno-zielonego na… pawiowy.
Fragment jest tak obszerny, że trudno detalicznie odnieść się do wszystkich zdań. W zakresie ogólnym odpowiedź brzmi: można, jeśli autor sprawi, że stylistycznie całość się wybroni. W Pani tekście mam co do tego wątpliwości. Dla przykładu:
„Autokar buja się na fali dziurawej powierzchni szosy, na której co jakiś czas lądują opakowania po gumkach, pety, papierki, woreczki po prochach, a nawet wyleciała flaszka po procentach”.
Dlaczego ta flaszka jest wyjątkiem, który wyleciał w czasie przeszłym? Co przeszkadza, by czasownik „wyleciała” po prostu opuścić?
Dostrzegam też błędy ortograficzne, w tym interpunkcyjne, gramatyczne i literówkę (chyba?).
Zastanawiam się, czy dla grupy docelowej „Front Wyzwolenia” coś (i co?) oznacza, bo dla mnie i dla internetu nic. Przy okazji poznałem nowe słowo „mosh” i dowiedziałem się o istnieniu wzmacniaczy Marshalla.
Bardzo dziękuję za opinie 🙂
tak mosh jest takie zjawisko i Marshalle wzmacniacze też 😉
Muszę wyrazić podobną opinię jak p. Tomasz Marek. Co do zasady oczywiście wolno autorowi stosować taki zabieg jak wymieszanie czasu przeszłego i teraźniejszego, przy czym trzeba dodać, że przekonanie czytelnika, iż jest to zabieg celowy (a nie niechlujność), z pewnością nie jest banalnie proste, dlatego domaga się pióra obytego z pisaniem. Podany fragment jest nierówny. Przyznam, że mnie najbardziej przekonał akapit Sztuka się rozpoczęła…, w którym to zabieg wymieszania czasów wydaje mi się najbardziej udany. Można próbować.
„Podany fragment jest nierówny.”
to znaczy?
To znaczy, że niektóre fragmenty są lepsze, a inne słabsze 🙂 Wyróżniłem ten, który uważam za najlepszy. Z kolei wyżej p. Marek celnie wypunktował ten, który zdaje się wymagać najwięcej poprawek.
Bardzo dziekuje obu Panom 🙂
to mam taki fragment wstepniak i czy w takim razie przeksztalcic go na czas przeszly?
Nie mam dojrzalego piora, to moja pierwsza ksiazka i raczej ostatnia, bo po prostu chce wyrzucic to, co mi lezy na watrobie.
„Złote lata polskiego rocka. Opuszczają nas właśnie nasi bracia więksi ze Wchodu. Dotychczas tak dzielnie chronili Polskę Ludową przed zagrożeniami ze strony plugawych imperialistycznych kłamców z Zachodu. Nie ważne, że spuścizna, jaką po sobie pozostawiło największe mocarstwo świata, które właśnie przechodzi do legendy, to jeden wielki brud, smród i ubóstwo. Maanamskie szare miraże, szare domy, szare balkony i szare sny i Kultowe chodniki zarzygane, a na dworcu brudno i brzydko. Nie tylko w Kutnie. Od publicznych kibli wali na kilometr, że aż nozdrza bolą, no chyba, że jest się członkiem rodu Lumpenproletariat herbu jabol vel alpaga aka bełt tudzież pryta. To nie bolą. Kochanka Obywatela G.C., taka zmęczona i pijana wciąż. Jej metalowe łono opanowują właśnie Kwasożłopy. Będzie moc!
O! Pryta!
?
Myślę, że akurat w tym kawałku bezwzględnie czas teraźniejszy będzie lepszy. Ożywia tekst. Byleby nie pomieszać czasów, będzie w porządku.
Bardzi dziekuje za odpowiedzi 🙂
tu zmienilam wszystko na czas przeszly, ale ostanie zdanie?
„Z trudem, ale opuścił na moment czarnogłową i dołączył do knajpowych obrad okrągłego stolika, przy którym siedziało dwóch kumpli, dziewczyna jednego z nich, tego łysego z krzywą mordą, kolczykiem w uchu i lewą ręką w tatuażach, dziennikarz lokalnej gazety oraz połowa założonej przez Spidera kapeli Spider Black. Nie było jeszcze tylko wioślarza od elektrycznej, Jędrzeja vel Jądro, to drugie nadane mu przez Jego Upadłą Moralnie Wysokość Spidera. Od dwóch tygodni był przykładnym mężem i tatusiem i ze współpracownikami z korporacji zwanej metalową kapelą spotykał się tylko na próbach i koncertach. Starał się chłop, nie zawsze mu wychodziło, bo życie rockandrollowca jest uzależniające jak prochy i procenty w jednym, a Jędruś trochę uległy jest.”
Myślę, że pod względem zależności czasowych jest w porządku.
no to faktycznie ja sie chyba potne. Pisalam spontanicznie tchnieta wena tworcza i wkradl mi sie nawet czas przyszly:
” Technika rozkłada graty na niewielkiej scenie. Chłopaki zaraz zabiorą się za próbę przed kolejną trasą koncertową. Wcześniej jednak trza wypełnić zaszczytny obowiązek gwiazdora, mianowicie udzielić wywiadu. Spidy, Przemo i redaktor udali się do stolika w kąciku. Dziennikarz wyciągnął dyktafon i przeszedł do odpytki. Wywiad jest dość grzecznie prowadzony i grzecznych odpowiedzi udzielają muzycy z racji charakteru lokalnej gazety dla społeczności tradycjonalistów. „
Pani Zosiu,
na pewno nie będziemy rozstrzygać tutaj tak wielu kolejnych kwestii. Ogólne zasady Pani zna. Mam też nadzieję, że książką zajmie się porządny redaktor, który udzieli Pani wielu cennych porad. Jeśli będzie mieć Pani jakieś szczegółowe kwestie do rozstrzygnięcia przy pisaniu, proszę do nas wrócić i śmiało pytać.
powiem Panom, że mam mnóstwo akapitów, w których wykorzystałam czas teraźniejszy. Czy zatem pozmieniać wszystkie na czas przeszły dla bezpieczeństwa? Oczywiście nie będę już cytowała kolejnych fragmentów, ale tylko proszę o odpowiedź jeszcze na to pytanie.
Jeszcze raz konsekwentnie mówię: Nie, proszę nie zmieniać. Z tego, co widziałem w przytoczonych fragmentach, ten czas teraźniejszy w Pani książce raczej się sprawdza. Proszę tylko wsłuchiwać się potem w głos redaktora. Ale gdyby chciał Pani wszystko ujednolicić do jednego czasu, to niech się Pani nie daje i walczy o swoje 🙂 Powodzenia!
O! Jak już jesteśmy przy wzmacniaczach z napisem „Marshall”… Marshall to nazwisko założyciela firmy, które stało się marką. Czy dobrze myślę, że liczba mnoga to „marshalle” albo „wzmacniacze Marshalla”, czyż nie?
Nie sądzę, by było inaczej. A gdybyśmy chcieli poprosić kogoś o przeniesienie wzmacniacza, pewnie trzeba by zapisać: przenieś mi tu marshalla (od małej litery).
byloby „dawaj te piece” 😉
czyli lepiej mala litera?
Tak, po prostu marshalle.
czterdziestosiedmiolatka ?
czterdziesto siedmiolatka ?
Pisownia łączna.
a jesli jest kilka wzmacniaczy? to tez taki slang w srodowisku metalowcow, ale zapytam osoby, z ktora sie konsultuje w tych sprawach i czy jest to razacych dla nich blad, ale jesli nie, to nie bede sie tym zajmowac. Generalnie na szczegoly nie za bardzo bede zwracac uwage, bo moim celem nie jest napisanie jakiegos arcydziela literackiego, tylko po prostu historia erotyczna w swiecie rock’n’rolla. Lekka, latwa i przyjemna, choc i tak bedzie troche dramatu, ale to nie uniknione.
Ma byc twarda narracja pisana momentami sloganem metalowcow (taka dostalam wskazowke)
„Generalnie na szczegoly nie za bardzo bede zwracac uwage”.
Ale to forum właśnie szczegółami się zajmuje. I językiem polskim, a nie „sloganem metalowców”.
„Generalnie na szczegoly nie za bardzo bede zwracac uwage”
Acha. To dziękujemy.
a czyli mam rozumiec, ze zostalam wyrzucona?
„zapytam osoby, z ktora sie konsultuje w tych sprawach i czy jest to razacych dla nich blad, ale jesli nie, to nie bede sie tym zajmowac”.
„na szczegoly nie za bardzo bede zwracac uwage”
Czytając te oświadczenia, odniosłem wrażenie, że Pani sama zdecydowała, kto jest dla Pani autorytetem językowym. I że nie jesteśmy nim my.
ksiazka jest take o heavy-metalu i tym srodowisku ludzi, ktorzy uzywaja takiego sloganu, a nie pieknej polszczyzny. Jednakze jednym z glownych bohaterow jest tez dziewczyna (nie heavy-metalowiec) i oczywistym jest, ze opisujac zdarzenia np. z nia zwiazane nie bede jechala sloganem metalowcow, tylko tu wlasnie chcialabym normalnym jezykiem. Chodzi o taki kontrast. Poza tym nie chce popelniac razacych bledow jezykowych, stylistycznych, gramatycznych, juz nie mowiac o ortograficznych.
Tak się składa, że Pan Tomasz też jest tutaj gościem, choć nieomal na prawach gospodarza i ostatnio to On udziela odpowiedzi na większość pytań, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny. Niemniej, z pewnością nie można stąd zostać przez p. Tomasza wyrzuconym. Oczywiście rozumiem irytację niektórymi stwierdzeniami, które może nieco zbyt lekko padły w Pani wywodzie, ale podchodzę do sprawy dużo spokojniej i tej irytacji nie podzielam. Proszę spokojnie nadal tutaj dyskutować, jeśli uważa Pani, że coś to do Pani pracy wnosi.
Pan Pomianek ma całkowitą rację co do mojej osoby. Aby rozładować napiętą atmosferę, a zarazem dookreślić moje stanowisko, przytoczę znaną anegdotę:
Do „Spatifu” wtoczyli się pijani Himilsbach z Maklakiewiczem.
Himilsbach stojąc jeszcze w drzwiach wrzasnął na całą salę:
„Inteligencja wypierdalać!”. Zapadła pełna konsternacji cisza.
Na to wstał Gustaw Holoubek i dostojnie przemówił: „Nie wiem
jak państwo, ale ja wypierdalam”. I wyszedł.
Zanim się ktoś znów obrazi, że utożsamiam się z Holoubkiem, powiem, że wszyscy w/w zapisali się pięknie, acz różnie w historii polskiej sceny.
Dzień dobry,
chciałabym się poradzić w pewnej nurtującej mnie kwestii… Mam do czynienia z książką, która nie jest stricte powieścią fabularną, tylko zbiorem poetyckich myśli, krótkich (kilka/kilkunaście linijek) opisów sytuacji. Z racji tego, że pisana jest w taki sposób, że czasem w jedynym wersie występuje tylko pojedyncze słowo (jak w poezji) zalecono mi zastosowanie akapitów blokowych.
Problem polega na tym, że w niektórych częściach pojawiają się dialogi… Jak w takim układzie je zapisać? Z wcięciem czy bez?
Bardzo proszę o odpowiedź,
pozdrawiam
Nie do końca rozumiem, na jakim etapie prac pojawia się ten problem. Powiedziałbym, że te dylematy powinny już raczej dotyczyć osoby składającej książkę.
Dodam, że całą sytuację nie do końca umiem sobie wyobrazić. Może jakiś zrzut ekranu?
Mam jedno, strasznie nurtujące mnie pytanie. Jak poprawnie zapisywać dialog z „padła odpowiedź”, „padł rozkaz”, ect?
„— A więc to ona? — Lykanka drgnęła, słysząc nowy, nieprzyjemny głos. — Spodziewałem się czegoś innego. No cóż… Zabierzcie ją do sali i przygotujcie — padł oschły rozkaz. — Przyniosę potrzebne rzeczy i za chwilę do was dołączę — dodał, odwracając się i wchodząc do jednego z pokoi.”
czy:
„— A więc to ona? — Lykanka drgnęła, słysząc nowy, nieprzyjemny głos. — Spodziewałem się czegoś innego. No cóż… Zabierzcie ją do sali i przygotujcie. — Padł oschły rozkaz. — Przyniosę potrzebne rzeczy i za chwilę do was dołączę — dodał, odwracając się i wchodząc do jednego z pokoi.”
A w takim przypadku:
„— Nath, uważaj! — Padł strzał.”
czy:
„— Nath, uważaj! — padł strzał.”
Czy mógłby mi Pan to wytłumaczyć?
W pierwszym przypadku zdecydowanie małą literą, ponieważ padł jest określeniem tego, co zostało powiedziane. W drugim przypadku zdecydowanie bardziej naturalne wydaje się nowe zdanie, ponieważ Padł odnosi się do czynności, która ma miejsce już po wypowiedzeniu słów.
Dzień dobry,
Ja miałabym pytanie o oddzielanie tekstu gwiazdkami w narracji (***) / (*). Kiedy i dlaczego ich się używa, i czym się różnią od przerwy poprzez pozostawienie wolnej linijki (dodatkowy enter)? Kiedyś wydawało mi się, że znam na to odpowiedź, i że gwiazdek używa się wtedy, gdy chcemy wskazać dystans czasowy – czyli, że to co napisane po gwiazdkach, dzieje się znacznie później, niż to co przed gwiazdkami (ewentualnie znaczny dystans przestrzenny). Teraz jednak od dawna mam wątpliwości, jako że w tekstach trafiam na przykłady użycia gwiazdek bez znaczącego dystansu czasowego, jak również na zwykły odstęp linijki w przypadku zaistnienia takiego dystansu. Czy mogę prosić o wyjaśnienie w kwestii uzasadnienia użycia gwiazdek?
Mówiąc najkrócej, gwiazdki i wszelkie odstępy są kwestią dobrowolnego wyboru autora (redaktor może ewentualnie doradzić coś, tak by wszystko było konsekwentne). Można zastosować pojedyncze gwiazdki, można potrójne, a można robić po prostu linijkę przerwy. Czasami też można zastosować dwa rodzaje przerw. Mniejsze, np. wtedy, gdy akcja tylko przenosi się w czasie, i większe, gdy zmienia się bohater, o którym autor pisze. Mniejszą przerwą będzie po prostu podwójny enter, większą – gwiazdki. W każdej książce można jednak obrać dowolnie, kiedy używamy tego typu przerw.
Serdecznie dziękuję! Pozdrawiam.
Mam pytanie, dotyczące kropki w narracji 1. osobowej.
Czy w tym fragmencie (po „Hanno”) jest ona dobrze umiejscowiona i potrzebna?
– Hanno. – Spojrzałam na Tomasza, nie umiejąc zignorować jego władczego tonu. – To się nie może udać.
Czy raczej:
Hanno – spojrzałam na Tomasza, nie umiejąc zignorować jego władczego tonu. – To się nie może udać.
Pozdrawiam 🙂
Proponuję trzecią wersję:
– Hanno – spojrzałam na Tomasza, nie umiejąc zignorować jego władczego tonu – to się nie może udać.
W moim odczuciu to wyraźnie jest jedno zdanie :-).
Uznawany przez niektórych za wyrocznię Wolański wybrałby pierwszą wersję p. Dominiki. Ja w tej wersji po „Hanno” dałbym wykrzyknik.
Szczerze mówiąc, nie bardzo wierzę, że w sytuacji gdy Hanno, to się nie może udać jest tak wyraźnie jednym zdaniem, Wolański wybrałby rozbicie tego na dwa zdania tylko dlatego, że w środku jest krótka partia narracyjna.
Pańska wersja jest w porządku. Można powiedzieć Hanno! To się nie może udać. Oczywiście wydźwięk zdania zmienia się wtedy. Mamy do czynienia z jakimś wyrzutem, że Hanna w ogóle coś takiego proponuje.
Primo: Wolański dał wykaz czasowników odnoszących się do wypowiedzi, które uprawniają pisanie komentarza małą literą. „Spojrzałam” nie ma w tym wykazie.
Secundo: Spojrzenie nie jest komentarzem odnoszącym się do „Hanno”, lecz niezależnym zdarzeniem towarzyszącym wypowiedzi, i stąd (wciąż wg Wolańskiego) MUSI stanowić niezależne zdanie (a więc być pisane dużą literą). Wtedy kropka (lub lepiej wykrzyknik) po „Hanno”, bo to zamknięta wypowiedź.
Tertio: 'Władczy ton” zaznaczyłbym wykrzyknikiem. Przecinka w zdaniu „Hanno, to się nie może udać” nijak (zwłaszcza w momencie jego potencjalnego występowania) nie umiem pogodzić z „władczym tonem”. Proszę spróbować wypowiedzieć władczym tonem „Hanno” bez wykrzyknika. To się nie może udać! 🙂
PS. Nie zawsze zgadzam się z Wolańskim, ale tu – ze względu na władczy ton – tak.
Wersja „Hanno” bez wykrzyknika. To się nie może udać! nie przekonuje mnie zupełnie, więc nie musi mnie Pan przekonywać, że jest sztuczna i jakaś taka w ogóle ;-).
Kwestia wykrzyknika po Hanno jest tutaj do dyskusji. Równie dobrze, można całe to zdanie zamknąć wykrzyknikiem. Jest szerokie pole dla autora i redaktora. Nawet jednak jeśli damy wykrzyknik po Hanno, nadal pozostaje kwestia, czy kontynuować całość wielką czy małą literą (nieco więcej o tym tutaj). Można przecież zapisać Hanno! to się nie może udać!.
spojrzałam na Tomasza, nie umiejąc zignorować jego władczego tonu jest wyraźnie wtrąceniem w ramach wypowiedzi, w ramach zdania – tak przynajmniej ja to odbieram. Ale trzeba zaznaczyć też, że to wtrącenie dotyczy innej osoby niż mówiąca, tak więc gdyby potraktować to jednak jako osobne zdanie, to wg Wolańskiego musielibyśmy to zapisać tak:
– Hanno!
Spojrzałam na Tomasza, nie umiejąc zignorować jego władczego tonu.
– …To się nie może udać!
I trzeba dodać, że jest to także zapis całkowicie uprawniony. Ot, piękno wolności przy redagowaniu dialogów.
Czy mi się zdawało, że ktoś (chyba Wolański?) orzekł, że jeśli cytujemy wypowiedzi TEJ SAMEJ OSOBY, przerwane komentarzem lub nie, to umieszczamy je w ciągu (nie od nowej linii)? A jeśli komentarz jest tak długi, że wprowadziłby dezorientację, należy kontynuację wypowiedzi tej samej osoby poprzedzić wyjaśnieniem narratora typu „Andrzej kontynuował”?
A wielokropek otwierający kontynuację BEZ poprzedzającego jest niestandardowy.
Czy poprawny? Wg Wolańskiego ma być tak:
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/b-b-wielokropek-b-b-w-dialogach;8529.html
Czy ktoś wie może, gdzie mogę znaleźć wykaz czasowników oznaczających mówienie, który przedstawił Wolański?
Proszę w SJP PWN wklikać w wyszukiwarkę „zapis partii dialogowych” i zapoznać się z poglądem Wolańskiego na temat czasowników w dialogach.
Wykazy takie są w:
E. Kozarzewska, Czasowniki mówienia we współczesnym języku polskim i K. Kleszczowa, Verba dicendi w historii języka polskiego. [za Poradnia PWN]
Mam pewien problem.
„– Skąd to masz? – zapytał Tomek, wskazując na naszyjnik. Wzdrygnęłam się, gdy palcami zahaczył o moją skórę”.
Czy należy przenieść część „Wzdrygnęłam się, gdy palcami zahaczył o moją skórę” do nowego akapitu? Niby zmienia się podmiot, ale druga część zdania nawiązuje do tego, co zrobił Tomek. I czy zasada przenoszenia działa też w przykładzie poniżej?
„– Skąd to masz? – zapytał Tomek, wskazując na naszyjnik. Wzdrygnęłam się, gdy palcami zahaczył o moją skórę. — Dostałaś od Wandy?”.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Osobiście zdecydowaną większość przytoczonych wyżej zasad uważam za elastyczne. Odpowiadając na Pani pytanie najkrócej: w pierwszym przykładzie jednak przeniósłbym drugie zdanie do nowego akapitu, w przykładzie drugim pozostawił tak, jak jest.
Proszę o opinię czy ten fragment jest poprawnie zredagowany:
— Właśnie zastosowałem na tobie technikę „The Work” – Byron Kate, słyszałaś o niej?
— Nie, nigdy. – zaczynałam rozumieć, dlaczego się spotkaliśmy. Przebywanie z nim było jak coaching 24/7.
— To jest babka, która wymyśliła specjalny zestaw pytań, gdzie podważa ludzkie przekonania. Jest genialny, bo idzie prosto w podświadomość! Czyli sama kwestionujesz to, w co wierzysz. Do tej pory to najlepszy sposób na zmianę negatywnych przekonań. Wprowadza zmiany niemal natychmiast. Czasem trzeba powtórzyć to ćwiczenie kilka razy, ale działa – i pokazał mi książkę autorki – wiesz, że Kate będzie tu w czerwcu? Może się razem wybierzemy?
Z góry dziękuję za odpowiedź
– Właśnie zastosowałem na tobie technikę „The Work”. Byron Kate, słyszałaś o niej?
– Nie, nigdy.
Zaczynałam rozumieć, dlaczego się spotkaliśmy. Przebywanie z nim było jak coaching 24/7.
– To jest babka, która wymyśliła specjalny zestaw pytań, gdzie podważa ludzkie przekonania. Jest genialny, bo idzie prosto w podświadomość! Czyli sama kwestionujesz to, w co wierzysz. Do tej pory to najlepszy sposób na zmianę negatywnych przekonań. Wprowadza zmiany niemal natychmiast. Czasem trzeba powtórzyć to ćwiczenie kilka razy, ale działa. – Pokazał mi książkę autorki. – Wiesz, że Kate będzie tu w czerwcu? Może się razem wybierzemy?
1. W dialogach lepsze będę półpauzy w miejsce pauz.
2. Półpauzy stawiamy na początek i na koniec partii dialogowej, a nie wtedy, gdy zmienia się bohater, do którego się zwracamy.
3. Jeśli bohater się wypowiada, a narracja dotyczy kogoś innego, należy przerzucić tąż do kolejnego akapitu.
4. …ale działa wyraźnie stanowi koniec zdania. Jeśli tak, trzeba tam postawić kropkę, a dialog rozwiązać w zaproponowany sposób.
Szanowny Panie Pawle,
Piszę w związku z jedną z Pana wcześniejszych odpowiedzi.
„– Jan jest słaby – kobieta próbuje negocjować.
– Jan jest słaby. – Kobieta próbuje negocjować.
Jeśli Jan jest słaby to sposób negocjacji, a na to wskazuje logika – poprawna jest wyłącznie pierwsza wersja.”
Czy tutaj poprawną wersją nie powinno być „– Jan jest słaby – próbuje negocjować kobieta”?
Pytam, ponieważ mam problem z podobnym przypadkiem.
— Wyjdzie z tego — Chase sprowadził mnie na ziemię, ignorując ich.
— Wyjdzie z tego. — Chase sprowadził mnie na ziemię, ignorując ich.
Chodzi o to, że skoro „sprowadził na ziemię” w przenośni, a więc poprzez powiedzenie czegoś, to tyczy się to mowy, czyli dobra jest pierwsza opcja? I drugi sprawa: zwykle imię jest po czasowniku, ale w tym wypadku chyba nie powinno być „sprowadził mnie na ziemię Chase, ignorując ich” ani „ignorując ich, sprowadził mnie na ziemię Chase”?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Wioleta
Szanowna Pani,
każda z podanych wersji wszystkich dialogów jest do zaakceptowania. Wskazana przez Panią „– Jan jest słaby – próbuje negocjować kobieta” jest rzeczywiście lepsza i bardziej naturalna dla powyższego dialogu. W przypadku Pani dialogu najbardziej naturalną wydaje mi się wskazana przez Panią opcja „sprowadził mnie na ziemię Chase, ignorując ich”.
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź!
Pozdrawiam serdecznie
Witam, mam pytanie odnoście zapisu słowa „pan/Pan” w dialogach.
– To nie podlega dyskusji – uciął król.
– Jak sobie życzysz Panie/panie – odparł podczaszy.
Spotkałem się ze sprzecznymi opiniami co do zastosowania dużej litery w dialogach gdy jedna osoba wyraża wielki szacunek/poddaństwo drugiej osobie. Dlatego proszę o radę.
Pozdrawiam
Gunnar
Jestem tutaj zdecydowanie zwolennikiem małej litery. Wielką literą pisalibyśmy w listach. Tutaj oddajemy mowę bohatera, a ten nie mówi wielką literą :-). Proszę tylko pamiętać, że wołacz panie funkcjonuje jako wtrącenie, dlatego trzeba go oddzielić przecinkiem.
Sprzecznych opinii ciąg dalszy – ja mam zdanie przeciwne. Nie chodzi o zwrot konwencjonalny w korespondencji. Właśnie oddając mowę bohatera, „Panie” napiszemy dużą literą i poprzedzimy przecinkiem, bowiem to wyraża szacunek (akcent, przydech), wyczuwalny w głosie poddanego zwracającego się do króla (z domyślnym ukłonem lub półukłonem i spuszczeniem oczu). Akurat sługa zwraca się do feudała „Wielką Literą” :-). Gdyby autor pisał dialog podpitego klienta restauracji z szatniarzem:
– Dawaj no pan szybko ten płaszcz, bo jak nie, to…
– Tylko spokojnie, panie szanowny. Oto jest płaszczyk szanownego pana…
gdzie brak szacunku jest zastąpiony pustą konwencją lub zdawkową uniżonością, użyłby małej litery.
Nie na darmo w tekstach religijnych (chrześcijańskich) od czasu wynalezienia minuskuły używamy dużych liter w odnośnikach typu Pan, które zastępują imię własne i wyrażają szacunek. Wzięło się to ze stosunku poddanego do władcy feudalnego.
Odwołuje się Pan tutaj do Biblii, więc na potwierdzenie mojej opinii – że owszem, gdy mamy na myśli Boga piszemy wielką literą, ale gdy mamy na myśli pana ziemskiego (nawet króla!) piszemy małą i to taka pisownia jest naturalna – podsuwam fragment 14 rozdziału 2 Księgi Samuela:
A p. Gunnara gorąco zachęcam, by stosował jednak małą literę.
Obstawiałbym, że o panach feudalnych jeszcze nikomu się nie śniło, gdy Boga – oczywiście nie po polsku – określano Panem (Adonai).
PS Przytoczyłem fragment z Biblii Tysiąclecia. Ale ta sama pisownia również w Biblii Jakuba Wujka (link tutaj) czy w Biblii Warszawskiej (tutaj).
A ja z takim dopowiedzeniem…
Mamy do czynienia z edycją dialogu, w którym występują długie wypowiedzi przerywane komentarzami narratora, np:
– Wypowiedź część pierwsza – komentarz pierwszy. – Wypowiedź ciąg dalszy. Część druga wypowiedzi – komentarz drugi. Uzupełnienie komentarza. – Wypowiedź część trzecia – komentarz trzeci – ciąg dalszy wypowiedzi trzeciej. – Komentarz…[itd]
W takim przypadku nierzadko zdarza się, że kreski dialogowe (od razu usprawiedliwiam się przed p. Pomiankiem, że użyte tu przeze mnie dywizy(?) mają udawać półpauzy, ale w tym oknie nie znalazłem możliwości zmiany formy tej „kreski”) wypadają na krawędzi strony. Regułą są łamacze tekstu, którzy z lenistwa (bo stosowane przez nich oprogramowanie automatycznie zostawia kreskę dialogową na końcu linii, tak jakby to był myślnik) lub zmyleni regułą dotyczącą myślnika (który MA być zostawiony na końcu linii), lub wreszcie tłumacząc się dopuszczeniem przez Wolańskiego (osobiście nie czytałem tych „zezwoleń”, ale wierzę kontrdyskutantom, pozostając do Wolańskiego w opozycji), nie wiedzą jak postąpić z tym znakiem. Przeprowadzone z mojego poduszczenia wyrywkowe badanie wykazało, że prawie 80% współczesnych książek jest łamanych niewłaściwie. Sprawa interesowała mnie z przyczyn estetycznych – wg mnie szkaradnie wygląda zbitek znaków [kropka/ spacja/kreska dialogowa] kończący linię. Nawet bez kropki – [spacja/kreska dialogowa] też mnie razi, bo lektor, zanim zdąży przenieść wzrok na następną linię, kadencją odda namysł (myślnik). Po dyskusjach z dyletantami w dwóch wydawnictwach zapytałem o to prof. Piotra Muldnera-Nieckowskiego, który potwierdził: „kreska dialogowa należy do wypowiedzi, którą poprzedza, i wraz z nią powinna być przenoszona do następnej linii”.
Czyli NIE ZOSTAWIAMY KRESKI DIALOGOWEJ NA KOŃCU LINII, a myślnik jak najbardziej.
WĘŻYKIEM, WĘŻYKIEM…
chcę w opowiadaniu nagle przejsc do dialogu jak to zrobić ? (Jest tu część opowiadanie i przejście do dialogu)
”Przemądrzały nie dał mu dojść do głosu i krzykliwym tonem powiedział:
-Co ? Jak możesz się ze mną …
Czy to dobrze ?
Tak, generalnie dobrze; to, o co Pan/Pani pyta – w porządku. Partia dialogowa wymaga jednak delikatnych poprawek:
1. w miejsce łącznika półpauza (dwukrotnie dłuższa);
2. po półpauzie spacja;
3. między tekstem poprzedzającym a pytajnikiem nie wstawiamy spacji;
4. kontekst wskazuje, że Co? zostało wykrzyczane, dlatego sugerowałbym po pytajniku dodać wykrzyknik.
Rozumiem. Dziękuję bardzo.
Dzień dobry!
Mam pytanie, czy poniższy zapis dialogu:
” – W kopercie był klucz – tu Ignac wyciągnął z kieszeni zmatowiały, starodawny i dosyć duży klucz – i adnotacja – z drugiej wyciągnął małą kartkę i obie te rzeczy położył na stole. Koledzy nachylili się nad notatką i kluczem.”
jest poprawny?
Zdaję sobie sprawę, że z punktu widzenia trzymania się ścisłego reguł tam powinny być kropki i wielkie litery, ale te dwie wypowiedzi są jakby jednym zdaniem.
I tak, wiem, półpauza nie dywiz. Nie jestem w stanie zmusić Worda do tego.
Szanowny Panie,
dialogi nie mają aż tak ścisłych reguł :-). Ja bym taki zapis bez problemu zaakceptował. Jedyne, co bym zrobił, to zdanie ostatnie (Koledzy nachylili się nad notatką i kluczem) przeniósłbym dla porządku (nie jest tu już mowa o tym samym – jednym – bohaterze) do nowego akapitu.
Witam ponownie,
Moje kolejne pytanie odnosi się do wielokropka oraz myślnika. Bardzo prosiłbym o wskazanie, która z form jest prawidłowa i dlaczego.
Przykład 1:
– To jest Daniel… – powiedział Michał –… a jego ubiór, to już nie Twoja sprawa.
Przykład 2:
– To jest Daniel… – powiedział Michał – a jego ubiór, to już nie Twoja sprawa.
Chodzi mi o informację, czy jeżeli w zdanie wpleciona jest narracja, a samo zdanie nie jest zakończone, to czy można zapisać to tak, jak w przykładzie pierwszym? Czy nie będzie błędem postawienie wielokropka przy półpauzie?
Pozdrawiam.
Można się zdecydować na obydwie opcje – obie wersje są ogólnie do zaakceptowania, choć niekoniecznie tutaj. Akurat w tym konkretnym przypadku naturalną jest wersja w ogóle bez wielokropka.
Dziękuję serdecznie za odpowiedź.
Witam,
Przede wszystkim: świetny, skrótowy poradnik. Mam jednak kilka wątpliwości związanych z punktem 9:
1. ” — Czy… — odchrząknął, czując, że pytanie, które chciał zadać, jest ponad jego możliwości pedagogiczne. Jednak jej dzisiejsze zachowanie było, lekko mówiąc, niepokojące, a raczej wątpił, by dyrektor przymknął na to oko, gdyby dziewczyna wyzionęła mu ducha nad kociołkiem. Dlatego przełknął ślinę i dokończył z wysiłkiem: — … coś się stało?
Na koniec próbował się nawet lekko uśmiechnąć, by dodać jej otuchy, co jednak mogło przynieść efekt zupełnie odwrotny, gdyż grymas, który uczniowie zobaczyli na jego twarzy, dziwnym trafem skojarzył im się z zimnym wiatrem hulającym po cmentarzu, ręką topielca zwisającą z pyska dzikiego zwierzęcia, a pewnemu studentowi z okiem Saurona i krajobrazem Mordoru.”
Czy w powyższym przykładzie podział na akapity jest poprawny? Czy powinnam złożyć wszystko w jeden akapit? Czy „Jednak jej dzisiejsze (…)” powinnam złożyć do następnego akapitu?
2.”— Co? — Ania przeniosła na niego spojrzenie, które poecie in spe podpowiedziało, że być może jest jeszcze za wcześnie na zadawanie tego typu pytań. — Wszystko w porządku?”
Jeśli to Ania jest osobą, która się wypowiada, czy narracja może znaleźć się po wypowiedzi, czy jednak powinna znaleźć się w kolejnym akapicie, skoro opisuje uczucia innej osoby?
Pozdrawiam
Ariadna
Pani Ariadno,
mówiąc najkrócej, w obu przykładach wszystko jest w porządku. W pierwszym przykładzie podział na akapity uważam za wręcz wzorcowy. Zwróciłbym tylko uwagę, że przy takim zapisie wielokropek należałoby przysunąć do wyrazu coś, kasując spację. W drugim przykładzie, jeśli obydwie części wypowiedzi należą do Ani, również wszystko jest w najlepszym porządku, ponieważ to ona została wymieniona jako podmiot wypowiadający się.
Bardzo dziękuję za odpowiedź (i zauważenie niepotrzebnej spacji przy wielokropku, mnie to jakoś umknęło).
Pozdrawiam
Ariadna
W dialogach zwykle używamy czasu przeszłego, np. „zapytał”, „powiedział”, „odrzekł” itp. Jak zachować się w przypadku, gdy narrator zwraca się wprost do czytelnika, np. „W ten oto sposób doszliśmy do końca. Do końca?!, spytasz zdumiony”. Autor zaproponował taki zapis, ja bym chyba optowała za zapisem dialogowym: „W ten oto sposób doszliśmy do końca. – Do końca?! – spytasz zdumiony”. Czy może rozwiązać tę kwestię jeszcze inaczej? Z góry dziękuję za pomoc, pozdrawiam!
Pani Małgorzato,
sądzę, że zaproponowała Pani dobre rozwiązanie. Jeśli jednak dialog ma być zamieszczony w środku akapitu, optowałbym raczej za umieszczeniem „Do końca” w cudzysłowie. Zwłaszcza że nie jest to prawdziwa wypowiedź bohatera, a jedynie hipotetyczna.
Dziękuję bardzo za odpowiedz na moje pytanie .
Witam.
Mam pewne pytanie i jest ono nieco inne niż innych. A mianowicie w książkach anglojęzycznych z jakimi się spotkałam zapis dialogów, jest zupełnie różny od tych naszych. Chodzi mi o to, ze wypowiedzi są wyszczególnione tylko za pomocą cudzysłów i czasami zlewa się to w jeden tekst . Czy tak jest generalnie we wszystkich takich książkach czy są to tylko odosobnione przypadki ?
Generalnie jest tak we wszystkich książkach. Po prostu w języku angielskim przyjęty jest inny system zapisywania dialogów niż w polskim. Zadaniem tłumacza z angielskiego na polski jest dostosować system dialogów do obowiązującego w naszym języku.
Bywają książki, w których dialogi są wyróżnione myślnikami, ale takich jest pewnie najwyżej kilka procent.
To trochę podobnie jak bywają polskie książki, w których dialogi zapisuje się w cudzysłowach. Tyle że tutaj sprawę łatwo wyjaśnić: są to tłumaczenia z angielskiego, w których tłumacz i redaktor nie pokwapili się, by przerobić zapisy na obowiązujące w naszym języku.
Dzień dobry.
Przeanalizowałam cały ten artykuł, łącznie z komentarzami. I choć miałam nadzieję, że dostanę jednoznaczną odpowiedź na mój problem, to niestety jej nie znalazłam. Jeśli jest, to proszę o odesłanie mnie we właściwe miejsce.
W dwóch komentarzach, co prawda jest analizowany dialog z moim problemem, ale w obydwu jest zapisany w inny sposób, w związku z czym, nie wiem, czy po prostu skupiono się na problemie zadającego pytanie, a pominięto inne.
Oto mój problem. Mam poniższy dialog (i wiele innych, gdzie chodzi o to samo, ale przytoczę tylko jeden):
— Owszem, mówiłeś. Zawsze z resztą byłeś tego pewny. Ja jedynie miałam nadzieję. Chyba powinnam bardziej wierzyć w Twoje słowa.
Interesuje mnie słowo „Twoje”. Powinno być z wielkiej litery, czy z małej?
W komentarzu Grzegorza z 23 listopada 2013, występuje w dialogu zwrot „Twoja” w podobnym sensie i tam go nie poprawiono, natomiast we wcześniejszym komentarzu Damiana z 2 listopada 2013 jest „Dzień dobry, pani Teresko” i tam Damian pierwotnie napisał „pani” z wielką literą i został poprawiony. W związku z czym dopadły mnie wątpliwości. Czy te zwroty grzecznościowe, użyte w dialogu powinno się pisać wielkimi czy małymi literami? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Dzień dobry.
Proszę przyjąć w tej kwestii taką dość prostą i klarowną zasadę. Twoje możemy pisać wielką literą tylko wtedy, gdy jest to tekst pisemny. W powieści wielkiej litery użyjemy więc na przykład, gdy jeden z naszych bohaterów pisze do drugiego list. Kiedy mamy do czynienia z dialogiem „ustnym” używamy małej litery. Warto bowiem pamiętać, że podstawowa jest mała litera, a wielkiej używamy tutaj ze względów uczuciowych.
Dziękuję bardzo, za zwięzłą, aczkolwiek rzeczową i wyczerpującą odpowiedź.
Witam, tym razem pytanie będzie dotyczyło dialogu i narracji z jednej z najpopularniejszych książek ostatnich czasów. Bardzo bym prosił o wyjaśnienie, dlaczego akurat zostało to w takiej formie zapisane.
„– Dzień dobry – Harry aż podskoczył na dźwięk tajemniczego głosu profesor Trelawney, który rozległ się tuż za jego plecami” – To jest oryginalna wersja tłumaczenia polskiego.
Czy poniższa forma jest dopuszczalna, bardziej prawidłowa, wszechobecna?
„– Dzień dobry .
Harry aż podskoczył na dźwięk tajemniczego głosu profesor Trelawney, który rozległ się tuż za jego plecami”
Byłbym wdzięczny, jeżeli wyjaśniłby Pan dlaczego forma zapisania dialogu i narracji z oryginału jest prawidłowa.
Pozdrawiam.
Dodam, że w wielu książkach spotyka się następujące dialogi:
” – Cześć!
Dawid ukłonił się lekko.”
Narracja osoby, która odpowiada gestem na powitanie innej osoby znajduje się poniżej, a nie w tej samej linijce, jak zostało to przedstawione w/w cytacie z książki.
„Dlaczego akurat zostało to w takiej formie zapisane”? Czytałem ostatnio pewną bardzo współczesną książkę niby to z głównego nurtu i przyznam, że znalazłem trochę podobnych fragmentów. W ogóle długie narracje były chętnie pozostawiane po wypowiedzi dialogowej, nawet gdy nie miały z nią wielkiego związku. Na Pana pytanie odpowiedziałbym więc, że chyba jest ostatnio taka moda. Mnie się ona nie podoba. Co do samego przedstawionego fragmentu, to niezależnie od wszystkiego, po „Dzień dobry” powinna stać kropka. Może stoi, może Pan przegapił. Jeśli nie stoi, to już jest to rażący błąd. Poza tym użycie imienia po wypowiedzi powinno sugerować, że to Harry jest autorem wypowiedzi, a przecież tak nie jest. Generalnie jestem wobec wyboru takiego zapisu bardzo krytyczny.
Dziękuje serdecznie za kolejną wyczerpującą moje pytanie odpowiedź.
Witam. Może i dla mnie znajdzie się jakaś rada ;-). Mam problem z następującymi zdaniami:
„Strach zbladł, nie był przygotowany na porażkę, wiedział, że nie ma sensu się bronić, powiedział więc.
-To nie ja zniszczyłem im życie, sami to zrobili przez swoją chciwość i chęć bycia lepszymi od innych. ”
moje pytanie brzmi czy po „więc” powinno być „:”?
Być może ktoś zadał już podobne pytanie jednak nie przeczytałam wszystkich komentarzy.
Zdecydowanie po „więc” powinien stać dwukropek. Ponadto trzeba poprawić łącznik na półpauzę i po półpauzie wprowadzić spację przed tekstem.
Ok, dziękuję uprzejmie.
Paweł Pomianek pisze:
24 listopada 2013 o 12:05
Panie Grzegorzu,
dziękuję za wyjaśnienia, ale szczerze mówiąc, nadal nie mam pojęcia, co ma do całej tej sprawy układ w Wordzie. Wiadomo, że potem przy składaniu książki ten układ i tak się całkowicie zmienia – on ma charakter tymczasowy, nieistotny.
A jeśli chodzi o zapis fragmentu, to należałoby go podzielić na dwa akapity, bo wypowiadają się dwie różne osoby:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał…
– To nie Twoja sprawa – odparł Kowalski i odwracając się, spojrzał mu prosto w oczy.
Witam,
Po dosyć długiej przerwie postanowiłem napisać do Pana, aby ponownie zasięgnąć rady odnośnie wplatania, lecz tym razem narracji, w jeden dialog. Czy w sytuacji, gdy do dialogu jednej osoby chcemy wpleść narracje drugiej(przerywając jej dialog), możemy tak zrobić?
Przykład:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał… – Kowalski zrobił krok do przodu i wymierzył mu cios w twarz.
Moje kolejne pytanie również dotyczy wplatania narracji do dialogu, jednak tym razem ma miejsce kontynuacja go przez osobę, która mówiła, ale jej przerwano.
Czy w przypadku kontynuowania zdania przez osobę prowadzącą dialog, można to w taki sposób zapisać?
Przykład:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał… – Kowalski zrobił krok do przodu i już miał wymierzyć cios, jednak jego ręka zawisła w powietrzu. – …żałosne, nawet nie masz odwali mnie uderzyć.
Jeżeli powyższa forma jest prawidłowa, to kolejne pytanie brzmi czy jeżeli zaczynamy nowe zdanie, trzeba zacząć je od dużej litery czy nie? Oraz jak wygląda sytuacja z wielokropkiem? Należy go pozostawić, a może usunąć? Przykład poniżej:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał… – Kowalski zrobił krok do przodu i już miał wymierzyć cios, jednak jego ręka zawisła w powietrzu. – … Nie potrafisz mnie uderzyć?
Nie, nie powinno się tak zapisywać dialogów, ponieważ użycie w tym kontekście nazwiska może sugerować, że wypowiada się właśnie Kowalski. Należałoby narrację przenieść do nowego akapitu. Niemniej jednak w pewnych kontekstach można to obronić. Jeśli na przykład poprzedzający akapit wyraźnie informował, kto to mówi, można by to w takiej formie pozostawić.
Przede wszystkim należałoby to podzielić na trzy akapity. Poza tym jest w porządku (poza literówką, którą poprawiłem). Czyli należałoby zapisać tak (na końcu dopisałem jedno słowo narracji, którego domaga się ten dialog):
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał…
Kowalski zrobił krok do przodu i już miał wymierzyć cios, jednak jego ręka zawisła w powietrzu.
– …żałosne, nawet nie masz odwagi mnie uderzyć – dokończył.
Tak, jeśli zaczynamy nowe zdanie, to oczywiście trzeba je zacząć od wielkiej litery. Co do wielokropka stojącego przed nim to tutaj jest dowolność: można zostawić albo skasować, jak autor sobie życzy. Ale jeśli już ten wielokropek pozostawiamy, pomiędzy nim a początkiem zdania nie stawiamy spacji.
Dziękuję oraz pozdrawiam.
Jeszcze raz bardzo dziękuję 🙂
Stwierdzam, że to wszystko jest bardzo zawiłe i w zasadzie, bardziej intuicyjne niż określone.
Hmm, jak się trochę w tym popracuje, to bardziej dostrzega się drugą stronę: tzn. że pozostaje duża przestrzeń wolności ;-). Ja to akurat lubię w języku. Choć wiem, że niektórzy czują się lepiej w tym, co jest bardzo ściśle określone, gdzie jest tylko jedna możliwa opcja i albo jest źle, albo jest dobrze :-).
Dziękuję Panie Pawle 🙂
Bardzo, bardzo serdecznie!
Przeglądałam plik z powieścią zredagowaną i skorygowaną przez fachowca (polonistka, redaktorka) i wszędzie gdzie było określenie typu: w głosie brzmiało… głos brzmiał… głos się załamał… itp. – tam zawsze występuje mała litera.
Czyli tak:
– Punkt dla ciebie – w głosie Jana pobrzmiewa zachwyt.
Co do uśmiechu, sprawdziłam i podobnie, gdzie było: zachichotał, zaśmiał się, uśmiechnął się, zaszlochał, załkał, pociągnął nosem, chlipnął etc… – też z małej.
Czyli tak:
– Wyczuwam w tobie pokrewną duszę – uśmiecha się słodko. – Trafiłam?
Ale gdyby było tak:
– Wyczuwam w tobie pokrewną duszę – uśmiechnęła się słodko. – Trafiłam?
Też z małej? Czy:
– Wyczuwam w tobie pokrewną duszę. –Uśmiechnęła się słodko. – Trafiłam?
Resztę widzę podobnie, jak Pan.
– Tak – kiwam głową. – Cholernie tęsknię.
– Tak. – Kiwam głową. – Cholernie tęsknię.
A tu?
Co z mową ciała typu: wzruszył ramionami? (zmarszczył czoło, wydęła usta, skrzywiła nos itp.)
– Nie podoba mi się – wzruszył ramionami.
– Nie podoba mi się. – Wzruszył ramionami.
🙂
Powiem Pani tak: ja ogólnie mam taką zasadę (której nigdzie nie znalazłem, ale według której się tak naprawdę redaguje dialogi, by nie były one sztuczne i poszatkowane), że jeśli czynność występuje równocześnie z mówieniem, wolno (a ja bym powiedział, że warto) zachować małą literę. Nawet jeśli idzie to trochę pod prąd wskazówkom teoretyków specjalistów przytaczanym tutaj we wpisie przez Tomka.
Weźmy choćby ten przedostatni przykład, który Pani podsunęła:
– Tak. – Kiwam głową. – Cholernie tęsknię.
Czy nie sprawia to wrażenia, że mamy do czynienia z jakąś marionetką. Najpierw mówi krótko Tak, potem mechanicznie kiwa głową, potem mówi dalej. Tak sobie to wyobrażam przy takim zapisie, choć teoretycznie jest on poprawny. Ale dla mnie zapis z małą literą po pierwszej półpauzie jest dużo bardziej naturalny. Potakiwanie jest równoczesne z kiwaniem głową, a i dalsza wypowiedź odbywa się płynnie, bez przerw.
– Tak – kiwam głową. – Cholernie tęsknię.
– Punkt dla ciebie – w głosie Jana pobrzmiewa zachwyt.
– Wyczuwam w tobie pokrewną duszę – uśmiecha się słodko. – Trafiłam?
Jak napisałem wyżej: mnie się te wersje mniej podobają, ale są do obronienia. Być może polonistka ma jakieś dodatkowe przesłanki, by takie właśnie zapisy zachować, warto ją zapytać. Miejmy nadzieję, że nie wynika to z jakiejś teoretycznej niewiedzy. Proszę zwrócić uwagę na punkt 4. wpisu: Dialog zamyka się kropką wtedy, gdy narracja nie odnosi się do wypowiedzi bohatera. Z uśmiecha się słodko tak właśnie jest. Z kolei w głosie nie jest czasownikiem odnoszącym się do czynności mówienia (por. pkt 3.). W obu przypadkach wersją bardziej naturalną jest użycie wielkiej litery po kropce. Ale użycie małej też można uzasadnić – to trochę też kwestia kontekstu, formy danego fragmentu czy konsekwencji na kartach całej powieści.
Mam prośbę 🙂
Proszę napisać które warianty są prawidłowe (i dlaczego, jeśli może Pan wytłumaczyć):
– Punkt dla ciebie – w głosie Jana pobrzmiewa zachwyt.
– Punkt dla ciebie. – W głosie Jana pobrzmiewa zachwyt.
– Wyczuwam w tobie pokrewną duszę – uśmiecha się słodko. – Trafiłam?
– Wyczuwam w tobie pokrewną duszę. – Uśmiecha się słodko. – Trafiłam?
– No tak. To mi nie wyszło – chichocze Kasia. – Możemy aneksować?
– No tak. To mi nie wyszło. – Chichocze Kasia. – Możemy aneksować?
– Nie. – Kobieta blednie. – A pan?
– Nie – kobieta blednie. – A pan?
– Nie – kobieta blednie – a pan?
– Jan jest słaby – kobieta próbuje negocjować.
– Jan jest słaby. – Kobieta próbuje negocjować.
– Dobry wieczór, panno Izo! – portier wita się ze mną, a później na sekundę schyla głowę przed Stefanem.
– Dobry wieczór, panno Izo! – Portier wita się ze mną, a później na sekundę schyla głowę przed Stefanem.
Druga opcja dobra. Pierwsza – moim zdaniem – ewentualnie do obronienia.
Druga opcja poprawna. Pierwsza do obronienia, jeśli bardzo chciałoby się podkreślić, że uśmiech bohaterki ma miejsce już w momencie wypowiadania pierwszej partii dialogowej.
Pierwsza opcja poprawna. Druga błędna. Byłaby jednak poprawna po zmianie szyku:
– No tak. To mi nie wyszło. – Kasia chichocze. – Możemy aneksować?
Przy czym przy pierwszej opcji Kasia mówi No tak. To mi nie wyszło, chichocząc; przy drugiej opcji najpierw to mówi, potem chichocze.
Pierwsza opcja poprawna. Druga błędna. Trzecia do obronienia, choć naciągana.
Jeśli Jan jest słaby to sposób negocjacji, a na to wskazuje logika – poprawna jest wyłącznie pierwsza wersja.
Jeśli w tym powitaniu portiera chodzi o coś innego niż wypowiedziane słowa, poprawna jest wersja druga. Na przykład: najpierw padają słowa powitania, potem portier całuje ją w rękę lub skłania głowę i to zostało określone jako Portier wita się ze mną.
Jeśli słowa Dobry wieczór, panno Izo! są tym powitaniem, to żadna z wersji nie jest poprawna. Wówczas trzeba by napisać:
– Dobry wieczór, panno Izo! – wita się ze mną portier, a później na sekundę schyla głowę przed Stefanem.
Dzień dobry.
Czy istnieje możliwość zastępowania myślników w dialogach, wtapiając je niejako w tekst (lub nie, zależy), bo spotkałam się z takim zapisem? I stąd kolejne moje pytanie. Jeśli autor wybierze opcję przecinków:
Niekoniecznie, rzekł oficer.
to czy w przypadku znaku zapytania też winien być przecinek?
Niekoniecznie?, spytał oficer.
Wygląda to dziwnie.
Zdaję sobie sprawę, że to raczej sposób zapisywania monologu wewnętrznego bohatera (ale – tak czy owak – kwestia znaku zapytania i przecinka pozostaje – frapuje mnie to), jednak autorzy czasem chcą wpleść w tekst słowa bohatera bez większego wyróżniania, którym są myślniki (wypowiedź brzmi wówczas bardziej jak wspomnienie z kwestiami dialogowymi, ale jakby cytowanymi tylko – bez cudzysłowu…); tym bardziej w wierszach.
Pozdrawiam.
Jeśli założymy, że to monolog wewnętrzny, to wszystko się zmienia, bo myśli bohaterów można zapisać w różny sposób. Tyle że w tej kwestii dyskutujemy tutaj. Proszę zapoznać się z tamtym wpisem, możliwe, że rozwieje Pani wątpliwości. Z kolei jeśli chodzi o zbieg znaków interpunkcyjnych, proszę zajrzeć tutaj.
Odpowiadając na razie na pierwsze Pani pytanie, trzeba jasno powiedzieć, że polskie reguły wydawnicze takiej opcji nie przewidują i jeśli autor „wybierze taką opcję”, zadaniem redaktora będzie przekonanie go, że postępuje nieroztropnie i generalnie fatalnie się to będzie czytać. Tak więc opcji z pytajnikiem w ogóle nie musimy omawiać, z zasady ją wykluczywszy.
Cóż za zbieg okoliczności, pani Adelo! Ja również mam podobny do Pani dylemat. Dialogi w całym tekście są pisane normalnie, z myślnikami, ale część z nich (myśli i słowa wypowiedziane dawno, przed aktualnym biegiem wydarzeń) autor oddziela przecinkami (tak jak to często jest w prozie ang.). Również zastanawiam się, co robić w przypadku znaku zapytania – stawiać przecinek czy nie? A może w takim przypadku dać jednak myślnik? Panie Pawle, jest Pan pewny, że nie ma takiej opcji? Nie wszystkie książki posiadają prosty układ z narratorem i dialogami….
Pani Gosiu,
w takim razie bardzo dobrze się złożyło.
Panie Pawle,
rozumiem zasady, jednak spotkałam się właśnie z dialogiem w wierszu i mało atrakcyjnie (dla Autora) wygląda tekst posiekany myślnikami; stąd moje dylematy. Reguły co do dialogu i monologu wewnętrznego znam, dlatego chciałam przemyśleć inne rozwiązania. Nieco wyłamujące się ze schematu, ale może jednak niełamiące zasad w sposób, który posądzony zostałby o ignorancję.
O zbiegu znaków interpunkcyjnych również mam jakie takie informacje, ale (znowu ale, ech!) czy biorąc pod uwagę nieregulaminowy zapis dialogu, czy też poprawny monologu wewnętrznego bohatera – problem przecinka po znaku zapytania pozostaje… Może w takim razie powinnam przenieść pytanie pod temat związany z zapisem myśli, mimo że pojawił się w przypadku rozmowy o dialogu?
I jeszcze… Przy okazji naszło mnie pytanie – już typowo dotyczące dialogu pisanego. Jak zapisywać cytaty w wypowiedzi? Na przykład bohater wypowiada zdanie, które jest całe cytatem, powiedzmy, zdania z piosenki. W cudzysłowie? Czy może „normalnie” i wystarczy przypis?
– Kocham cię, a kochanie moje to rozstania i powroty.
– „Kocham cię, a kochanie moje to rozstania i powroty”.
Uff. Ale się rozpisałam…
Co do ostatniej kwestii, odpowiadam krótko: tak właśnie należałoby to rozwiązać. Przy czym na cytowanie w tekstach prozatorskich trzeba mieć zgodę autora oryginału. Nie można po prostu ozdobić swojego tekstu innym tekstem. Ale to są już kwestie prawne, które tutaj nas nie dotyczą.
Jeśli chodzi o pozostałe kwestie: czy odpowiedź na pytanie p. Gosi mogę uznać również za odnoszącą się do pytania zadanego przez Panią? Jeśli nadal coś jest dla Pań niejasne lub mają Panie inne opinie – kwestia zostaje oczywiście otwarta do dalszej dyskusji.
Pani Gosiu, nie mam pojęcia, co podają wszystkie książki. Generalnie jednak reguły zapisywania dialogów są dość oczywiste. I w książkach bardziej znanych językoznawców, i w poradni językowej PWN, i w praktyce redakcyjnej, i jako czytelnik trafiam na tę jedną formę zapisów. Inna byłaby może możliwe wyłącznie ze względów artystycznych, w jakimś nowoczesnym tekście, w którym graficzny układ ma jakieś przesłanie (proza poetycka, wiersz).
Ta cała kwestia dotyczy jednak dialogów wypowiadanych TERAZ. A dylematy Pani Adeli i Pani, jak się okazuje, dotyczą sytuacji wyjątkowych, w których możliwych form zapisu jest już o wiele więcej.
Jeśli redaguje Pani teraz taką książkę i ma z tym problem, to chciałbym doradzić kilka rzeczy:
1. Tekst takiej dawnej wypowiedzi czy myśli trzeba jakoś wyróżnić. Najłatwiej to zrobić dając w cudzysłów i wtedy już rezygnując z zapisu od myślnika. Inna opcja to zapisać go kursywą. Jeszcze inna cały fragment wspomnieniowy wydzielić gwiazdkami od tekstu i wtedy już zapisywać go normalnie. Albo w całości pochylony.
2. Przy tego typu wydzieleniu nie będzie już problemu przy zbiegu znaków interpunkcyjnych. Jako że pytajnik i przecinek będą należeć do dwóch porządków, będzie je można swobodnie postawić obok siebie. Dajmy na to:
Od razu dodaję, że to zdanie można też zapisać z półpauzą (osobiście wybrałbym tę opcję):
—————–
Jeśli chodzi o Pani ostatnie zdanie (przy czym odnoszę to w tym miejscu wyłącznie do klasycznego dialogu), to mam wrażenie, że te książki, które proponują inny układ, miały zrobioną kiepską redakcję, a wydawnictwo przeniosło prosty układ z tekstu angielskiego na tekst polski. Tych wzorców radziłbym nie naśladować.
Dzień dobry ponownie.
Dopytam, żeby się upewnić, jeśli chodzi o cytat w wypowiedzi: zaleca Pan cudzysłów (i przypis) czy wystarczy przypis, żeby wypowiedź wyglądała naturalniej?
I o tym nieszczęsnym przecinku po pytajniku…
Sama rozwiązuję tę kwestie na sposoby, o jakich Pan wspomina, ale i tak trapi mnie ów problem – bo czasem Autor nie chce w żaden sposób wyróżniać wypowiedzi myślowej (ani kursywą, ani cudzysłowem; myślnik w tym przypadku wyłączam) i przecież ma prawo (zasady monologu wewnętrznego przewidują myśl, by oddzielać tylko przecinkiem, bez „oznaczników”). I wówczas… cóż, wypadałoby, żeby pytajnik (niczym niewyróżniony) spotkał się bezpośrednio z przecinkiem… Czyż nie? Jakkolwiek to niezręcznie wygląda…
Pozdrawiam serdecznie.
Tak, monologu wewnętrznego i myśli bohatera można też w żaden sposób nie wyróżniać. Myślę, że wtedy trzeba by szukać jakiegoś innego rozwiązania i nie dopuścić do sytuacji, by przecinek spotkał się z przecinkiem. Rozwiązania są dwa. Przecinek można zastąpić półpauzą (nawet jeśli jesteśmy w trakcie jakiegoś akapitu nie rozpoczynającego się półpauzą – bo przecież to nie dialog) albo tak przeformułować konkretne zdanie następujące po fragmencie myśli zamkniętym pytajnikiem, aby było to nowe zdanie zaczynające się od wielkiej litery. Z autorami zwykle można się jakoś dogadać. W ciągu sześciu lat regularnego redagowania w większości literatury pięknej nigdy nie miałem z autorami problemu akurat w tych sprawach.
Co do pierwszej kwestii: cytat to jednak cytat. Jeśli ktoś cytuje coś konkretnego, konkretny utwór i robi to dosłownie – potrzeba umieścić go w cudzysłowie (ewentualnie zapisać kursywą). Jeśli to parafraza – wtedy nie trzeba.
Nie dokładnie o to mi chodziło. Mówiąc o wplataniu zdarzeń z przeszłości, np. przypominaniu sobie, chodziło mi tutaj o akcje, które miały miejsce jakiś czas temu, a chcemy o nich powiedzieć(napisać) w danym momencie. Kiedy bohater je, rozmawia z kimś i zamyśla się, nie słuchając co ktoś do niego mówi. Jak taki tekst poprawnie wdrążyć, aby nie zakłócał on całości akcji, która ma miejsce, a z nią współgrał. Ponad to, jak oznaczyć samą narrację, aby czytelnik odniósł wrażenie, że opisywana rzecz(którą w danej chwili czyta) dotyczy czegoś co było, a nie co się dzieje w danej chwili w książce.
Mimo wszystko dziękuje za wyżej podesłany artykuł. Uświadomił mnie on o sposobach zapisu myśli bohatera, których wcześniej dotąd nie znałem.
Pozdrawiam i oczekuję na odpowiedź,
Damian.
Ja wiem, że Panu niedokładnie o to chodziło, dlatego zapytałem, czy wystarczy to w połączeniu z odpowiedzią na poprzednie pytanie, a nie samo w sobie.
Jeśli chodzi o wyraźne oddzielenie narracji od wspomnień, można zastosować jakieś graficzne wyróżnienie, np. poprzez linijkę przerwy, wprowadzenie gwiazdki (lub gwiazdek) czy poprzez złożenie tekstu dotyczącego przeszłości kursywą. W takiej sytuacji oczywiście można już pisać wszelkie dialogi w tych wspomnieniach występujące całkowicie normalnie.
To o czym Pan pisze, jest obecne niemal w każdej książce. Autorzy radzą sobie z tym różnie. Niektórzy zupełnie tego nie oddzielają. Informują tylko czytelnika w narracji, że np. bohater przestał słuchać rozmów i zamyślił się. A potem, gdy znów przytomnieje, także bezpośrednio o tym piszą.
Autor ma w tym względzie dużą dowolność.
„W takiej sytuacji oczywiście można już pisać wszelkie dialogi w tych wspomnieniach występujące całkowicie normalnie.”
Czyli rozumiem, że w przypadku narracji tekst kursywą, a dialog już bez niej, tak?
Nie, chodziło mi o to, że dialogi można składać już w ramach tej kursywy, w żaden sposób dodatkowo ich nie wyróżniając.
Dziękuję serdecznie, to tyle.
Witam Panie Pawle. Ponownie naszła mnie wątpliwość odnośnie pytania, które zadałem Panu kilka miesięcy temu.
Wyjaśnił mi Pan jak stosownie zapisać dialog, co do sytuacji(retrospekcja) jaka miała miejsce w przeszłości, a bohater przypomina sobie całą sytuację. Pańskie wyjaśnienie dotyczyło tylko i wyłącznie dialogu stąd moje pytanie: A co w przypadku, gdy bohater z nikim nie rozmawia, tylko po prostu sobie przypomina jakieś zdarzenie z przeszłości? W jaki sposób, zapisać wtedy zarówno narrację, jak i dialog?
W tej kwestii istnieje co najmniej kilka opcji zapisu. Czy nie będzie wystarczające, jeśli odeślę Pana do wpisu Jak zapisać myśli bohaterów? Oczywiście w połączeniu z odpowiedzią na Pańskie poprzednie pytanie. Jeśli nie, postaram się wkrótce przygotować szerszą wypowiedź na ten temat.
Witam serdecznie. Dziękuje Panie Pawle za ostatnią radę. Okazała się ona niezwykle cenna, jednak teraz przybywam do Pana z całkiem odmiennym problemem. Co prawda dotyczy on także dialogów, ale tylko częściowo. Jeżeli zostało to już gdzieś zapisane przez Pana lub kogoś z pańskich kolegów, to prosiłbym o link.
Tym razem chodzi mi o wplatanie do książki, coś co miało miejsce. Wspomnienia bohatera, w którym pojawiają się dialogi, narracja. Jak wdrążyć to do książki, aby nie zaburzyć wątku, oraz aby czytelnik nie pogubił się w tym co czyta.
– Czy w takim wypadku powinno się zastosować inną czcionkę?
– Czy może wykonać 3 linijki odstępu i rozpocząć to jako „nowy wątek”?
Pozdrawiam oraz z góry dziękuje za odpowiedź,
Damian.
Nie, w takim wypadku nie warto stosować innej czcionki. W polskim wydawnictwach jest natomiast przyjęta zasada, że jeśli ktoś opowiada coś i w tym opowiadaniu przytacza dialogi (rozumiem, że o to chodzi), to takie dialogi bierzemy w zwykły cudzysłów. Np.
– Opowiedz mi o tym. Co się stało?
– Szedłem ulicą i nagle podchodzi do mnie jakiś drab i woła:
„Dawaj piter”.
„Nie mam nic przy sobie” – odpowiedziałem spokojnie, a ten jak nie lutnie.
Witam panie Pawle. Mam pytanie odnośnie punktu 5. Czy w przypadku zamiany imienia na słowo: chłopak, młodzieniec, również musimy pisać: „Chłopak się uśmiechnął”, zamiast niepoprawnej formy „Uśmiechnął się chłopak” czy ta zasada dotyczy wyłącznie dialogów, po których w narracji pojawia się imię bohatera?
Gdyby zamiast Adama wstawić chłopaka, co do zasady nic się nie zmienia. Przy czym ja osobiście nie do końca zgadzam się z zasadą przedstawioną przez Tomasza na podstawie książki prof. Wolańskiego. Uważam, że jeśli uśmiech ma miejsce w czasie wypowiadania słów, to można zapisać to zdanie również tak:
– Pięknie – uśmiechnął się Adam
lub nawet
– Pięknie – Adam uśmiechnął się.
Odsyłam do dwóch wpisów:
Dialogi. Wypowiedź bohatera a didaskalia – jedna czy wiele opcji?
Dialogi. Narracja wielką czy małą literą?
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Państwo,
Redaguję właśnie tekst, w którym zdarzają się co i rusz takie konstrukcje:
– Jesteś mi tu potrzebny – mówiąc to, wykonał niemal niezauważalny gest ręką.
Zastanawiam się, jak zapisać to poprawnie. Czy tak, jak jest, czy może tak:
– Jesteś mi tu potrzebny. – Mówiąc to, wykonał niemal niezauważalny gest ręką.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że najprościej byłoby po prostu zrezygnować z „mówiąc to”, ale po pierwsze, to całkiem dobrze współgra z resztą tekstu, po drugie, mam wrażenie, że taki zabieg zaznacza, że to, co robi dana postać niekoniecznie wiąże się z tym, co przy tym mówi – jak w przytoczonym przykładzie, gdzie ten drobny gest, jak wynika z dalszego ciągu, jest znakiem do ataku na rozmówcę.
Lena
Wczoraj opublikowałem odpowiedź na Pani pytanie, zapomniałem tylko wstawić tu link. Dziś nadrabiam zaległość. Proszę: https://www.jezykowedylematy.pl/2014/07/dialogi-narracja-wielka-czy-mala-litera/
Moje uszanowanie,
w moim ostatnim tekście mam następujący dylemat:
„Dziecku zaczął doskwierać chłód.
– Tatusiu, zimno mi. Tata, wstawaj! – budził malec ojca.”
Zgodnie z poradą z punktu nr 3 wydaje się to zapisane poprawnie, lecz po przeczytaniu punktu nr 5 dopadły mnie wątpliwości czy jest to prawidłowe, i tu zrodził się ww. dylemat.
Serdecznie proszę o rozjaśnienie mi tej kwestii.
Pozdrawiam
Tomasz
Szanowny Panie,
to jest bardzo dobrze napisany dialog. Mam tylko jedną drobną uwagę. Podmiot należałoby postawić na końcu wypowiedzi:
– Tatusiu, zimno mi. Tata, wstawaj! – budził ojca malec.
Mam pewien problem. Bardzo mnie ciekawi czy taka forma zapisu dialogu jest poprawna. Poniżej przykład.
– Wczoraj byłam w sklepie. Kupiłam bułki i masło – powiedziała Kasia.
Czy lepiej żebym to zapisał tak jak poniżej.
– Wczoraj byłam w sklepie – powiedziała Kasia – kupiłam bułki i masło.
A może obie formy są poprawne, albo żadna nie jest poprawna. Czekam na szybką odpowiedź. Pozdrawiam.
Pierwsza wersja jest poprawna z wyjątkiem drobnego szczegółu. Na początku akapitu stoi łącznik (dywiz), a musi stać półpauza, taka jak przed wyrazem powiedziała.
Druga wersja też jest do obronienia, tyle że trzymałbym się tego podziału na dwa osobne zdania. W takim wypadku zapis wyglądałby następująco:
– Wczoraj byłam w sklepie – powiedziała Kasia. – Kupiłam bułki i masło.
Witam Panie Pawle ponownie. Dziś, zwracam się do Pana z pytaniem, odnośnie opisu w książce. W książce(wedle mojej oceny) powinno opisywać się różne sytuacje, opisy w czasie przeszłym – „było, należało, nieśli,chciały”, etc. Jednakże zastanawiam się, co w przypadku opisywania np. jakieś budowli, miasta. Czy można w książce stosować czas przeszły i teraźniejszy jednocześnie? Czy można używać zwrotów, takich jak, te w/w, a potem opisywać coś w czasie teraźniejszym dla przykładu:
„Grupa ludzi sądziła, iż wykonywanie takich zadań, jest możliwe tylko, za zgodą osób wyżej postawionych. Postanowili więc, że nie będą robić niczego, do póki nie otrzymają wyraźnego polecenia”
Następnie:
„Miasto XYZ, jest potężną machiną, napędzaną przez pomniejsze miasteczka i wioski. Posiada ono wiele rozwiązań, które można wykorzystać, aby urosło ono jeszcze bardziej w siłę”
Jak Pan pewne zauważył, w fragmencie pierwszym, jest czas przeszły: „Sądziła”, „Postanowili”, zaś w drugim „jest”, „posiada”
Czy według pana jest to poprawna forma i dopuszczalna forma zapisu?
Pozdrawiam,
Grzegorz.
Panie Grzegorzu,
nie sądzę, by – co do zasady – taki zabieg był problemem. Można pewne fragmenty opowiadania czy powieści pisać w czasie przeszłym, a inne w teraźniejszym, dobrze byłoby tylko, by zmiany czasu miały jakieś poważne uzasadnienie (powody zastosowania takiej zmiany mogą być bardzo różne).
Co do fragmentu, który Pan podał, to jest on nazbyt wyrwany z całości, by cokolwiek o nim powiedzieć. Jeśli chodzi o same te dwa wyrwane z kontekstu akapity, to dla mnie traktują one całkiem o czym innym i ja oddzieliłbym je linijką przerwy (dodatkowym enterem) lub wstawił pomiędzy nie gwiazdki (***). Wtedy tym łatwiej wprowadzić zmianę czasu.
Chciałbym jeszcze zauważyć, że w tekstach, które Pan przytoczył, roi się od błędów (głównie interpunkcyjnych), a wśród nich są i takie dość wstydliwe. Zachęcam do tego, by przed zadaniem konkretnego pytania dotyczącego większego fragmentu, dopracowywał Pan szczegóły. Jeśli pisze Pan opowiadanie, ktoś po przeczytaniu przytoczonego fragmentu mógłby pomyśleć sobie, że porywa się Pan z motyką na słońce, nie opanowawszy podstawowych reguł językowych. To oczywiście może być złudne. Redagując masę powieści debiutantów, wiem, że takie błędy, jakie Pan popełnia, są dziś czymś zupełnie normalnym, a zadaniem redaktora jest je poprawić. Mimo wszystko zachęcam do większej dbałości o te sprawy.
Moje uszanowanie,
W moim tekście występuje następujący problem:
„- Gabrielu, Gabryś, odezwij się! – odpowiada mu tylko szum deszczu.”
Zgodnie z tym, co czytałem po wykrzykniku piszemy małą literkę, lecz z 4 punku poradnika wnioskuję, że jednak – chyba?! – powinna pojawić się tutaj duża literka. Mam dylemat. Proszę o pomoc.
Moja uwaga do autora poradnika. Brakuje mi tutaj jeszcze objaśnienia na temat używania dwukropka w dialogach, a szczerze przydałaby się taka wiedza. Nigdzie w Internecie nie mogę namierzyć wyczerpującej odpowiedzi. Podam na przykładzie o co mi chodzi:
„. Klęka, obejmuje głowę dłońmi i krzyczy, powstrzymując łzy:
– Gabrielu, Gabryś, odezwij się! – odpowiada mu tylko szum deszczu.”
„Adam dłońmi przyciskał jej głowę do klatki piersiowej i starał się ją uspokoić, mówiąc najdelikatniej jak potrafił:
– Cii. Już po wszystkim. Już dobrze.”
„Właśnie zbliżała się piętnasta trzydzieści i zabierał się za naprawę kolejnego kolejny roweru, kiedy usłyszał wołanie, w sumie wybawienie, bo żołądek przyrósł mu do krzyża.
-Adaś, przynieś ziemniaków z piwnicy! Teraz! – wołał stanowczy, kobiecy głos. Żona się obudziła…..”
Czy w powyższych przypadkach musi występować dwukropek, czy może lepsza byłaby samotna kropka?
Z góry dziękuję za wyjaśnienie wszystkich moich wątpliwości.
Pozdrawiam całą redakcję
Tomasz Galek
Szanowny Panie,
krótko odnoszę się do poszczególnych kwestii:
1. Optymalne rozwiązanie w Pańskim dialogu byłoby następujące:
– Gabrielu, Gabryś, odezwij się!
Odpowiada mu tylko szum deszczu.
Zmienia się „bohater” (z wypowiadającego się na szum deszczu), więc powinien się zmienić również akapit. Tego należałoby się trzymać.
2. W podanych przypadkach zdecydowanie lepszy będzie dwukropek niż kropka. Przy czym w tym pierwszym przypadku zmieniłbym szyk, tak by wprowadzenie do wypowiedzi dialogowej znajdowało się bezpośrednio przed dwukropkiem:
Klęka, obejmuje głowę dłońmi, i powstrzymując łzy, krzyczy:
– Gabrielu, Gabryś, odezwij się!
Pomyślę o szerszym omówieniu dwukropka w dialogach. Przy czym zapewne skupię się raczej nad dwukropkiem występującym wewnątrz akapitu z wypowiedzią dialogową.
3. Proszę zwrócić uwagę na rozróżnienie pomiędzy łącznikiem a półpauzą. Na początku wypowiedzi dialogowej musi stać półpauza, a u Pana stoją łączniki. Proszę zajrzeć tutaj oraz ewentualnie przejrzeć inne wpisy oznaczone tagiem półpauza.
„Gabryś” – to chyba kobieta? – więc i poprzednie imię odnosi się do tej kobiety o imieniu, jak sądzę, „Gabriela”. Czy wołaczem od „Gabriela” nie jest „Gabrielo”?
Do Gabrielów, mężczyzn, też mówi się per Gabryś. Skąd więc sugestia, że to kobieta? Dwie zestawione ze sobą formy Gabrielu, Gabryś sugerują, że chodzi o mężczyznę.
Owszem, wołacz od formy żeńskiej to Gabrielo.
No faktycznie… Do głowy by mi nie przyszło! Istny gender!
Tamten problem już na szczęście sam sobie wyjaśniłem. Teraz „przybywam” z pytaniem odnośnie poprawnego zapisu, podczas opisywania myśli bohatera. Która wersja jest poprawna? Chodzi mi, czy jak bohater się zastania(umieszczamy pytajnik na końcu jego myśli), to czy po pytajniku, ma się znajdować duża, czy mała litera? Może powinien znajdować się tam jeszcze przecinek, po znaku zapytania i dopiero owe słowo?
1. Na dworze była piękna i słoneczna pogoda. Kowalski spojrzał przez okno i zadumał się przez chwilę. [kursywa]Może by tak udać się na spacer?[/kursywa] Pomyślał.
2. 1. Na dworze była piękna i słoneczna pogoda. Kowalski spojrzał przez okno i zadumał się przez chwilę. [kursywa]Może by tak udać się na spacer?[/kursywa] pomyślał.
Na dworze była piękna i słoneczna pogoda. Kowalski spojrzał przez okno i zadumał się przez chwilę. „Może by tak udać się na spacer?” – pomyślał.
Ewentualnie myśl można też zapisać kursywą, jak Pan proponował. Ale kursywę raczej zostawiałbym dla innych rzeczy.
Mhm, mianowicie dla jakich? Jeżeli oczywiście można wiedzieć, bo właśnie w książce autorki Trudi Canavan, którą czytam, myśli bohatera są zapisywane kursywą. Niestety nie natrafiłem nigdzie na moment, gdzie owa myśl była by w formie zapytania, dlatego ciekawi mnie, jak by to mogło wyglądać.
Znalazłem przykład z tej książki, był bym wdzięczny, jeżeli by się pan ustosunkował do tego, a także powiedział, czy jest to możliwe zapisanie w taki sposób, jak owa autorka, tylko właśnie w formie zapytania, zamiast twierdzenia(przykład, który podałem powyżej).
Zdjęcie: http://iv.pl/images/19820664924375933800.jpg
Oczywiście można zapisywać myśli w taki sposób, jak na załączonym zdjęciu. Przy czym ja bym jednak oddzielał je półpauzą od narracji: Niewolnik albo przeżyje, albo nie – pomyślał. Mimo wszystko w powieści pozostawiłbym kursywę dla ewentualnie występujących tytułów dzieł oraz dla wyrazów obcego pochodzenia występujących na prawach cytatu, nieprzyswojonych jeszcze przez polszczyznę (występujących w formie obcego oryginału).
Zapis w formie zapytania z kursywą mógłby wyglądać następująco:
Przeżyje czy nie przeżyje? – pomyślał.
Dziękuję za odpowiedź, teraz już wiem, „z czym to się je”.
Wiedziałem, że nie minie dużo czasu, nim ponownie zagoszczę na pana i pana współpracowników stronie. Wczoraj czytając książkę zwróciłem uwagę na rzecz, która intrygowała mnie bardzo i mając ku temu okazje, postanowiłem spytać i dowiedzieć się o co tak na prawdę w tym chodzi i kiedy się to stosuje.
Mianowicie chodzi mi o wcięcia w tekście opisowym w książce. Wygląda to mniej więcej tak:
„Tekst tekst tekst, tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
Tekst tekst tekst, tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
Tekst tekst tekst, tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst
tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst tekst”
Czemu takcie wcięcia służą i kiedy się je dokładnie stosuje? Jeżeli jest już o tym artykuł, to prosił bym o przekierowanie do niego i o zrozumienie, że nie dostrzegłem go, bo nawet nie wiem, jak takie wcięcia zinterpretować/nazwać(jeżeli chciał bym szukać artykułu o tym).
Pozdrawiam,
Grzegorz.
Aj widzę, że to nie zapisało, tak jak sobie to wyobraziłem. Chodzi o to, że w tekście opisowym, często znajdują się wcięcia na początku, wygląda to jako postawione 3-4 spacji i dopiero zaczyna się tekst. To nie wygląda jak akapit, bo jest stanowczo za krótkie, przynajmniej według mojej oceny.
Byłbym bardzo wdzięczny za wklejenie tutaj zdjęcia fragmentu takiego tekstu lub przesłanie go do mnie na maila (dostępny w zakładce kontakt). Wtedy będziemy mieli jasność, o czym rozmawiamy.
Pozdrawiam.
http://img.docstoccdn.com/thumb/orig/1189345.png
Wcięcia w tym teście, pojawiają się co jakiś czas. Nie wiem czemu służą, kiedy je powinniśmy używać.
Panie Grzegorzu,
czy jest Pan pewien, że przesłał właściwy tekst? Przecież nie ma w nim żadnych dodatkowych wcięć, są tylko najzwyklejsze w świecie akapity, obecne praktycznie w każdym tekście drukowanym (z wyjątkiem składanych po amerykańsku). Gdybym chciał udzielić odpowiedzi na takie pytanie, obraziłbym i Pana, i innych Czytelników tej strony. Zakładam więc w dobrej wierze, że pomylił Pan przesłane strony.
Kiedyś spotkałem się chyba właśnie z takim zapisem. Sądziłem, że taki zapis wprowadza większy element zaskoczenia. Ktoś czyta dialog jednej osoby i nagle coś/ktoś mu przerywa, a dokładniej chodzi i o ten fragment:
„– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał…– To nie Twoja sprawa”
Czyli taki zapis(jak ten powyżej), możemy jedynie stosować, jeżeli mówi tylko jedna osoba, która sama sobie na chwile przerwała, tzn:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał…– Kowalski zamilkł na chwile, po czym rzucił mu pogardliwe spojrzenie. – Zresztą rób jak chcesz.
Tak, dokładnie tak! W jednym akapicie powinna znajdować się kwestia jednej osoby. Jeśli jest inaczej, wprowadza się zamęt. Chyba że to jakaś powieść niekonwencjonalna, w której forma jest ważniejsza od treści, jak u co niektórych noblistów.
Dziękuję serdecznie za pomoc. Dobrze, że w dzisiejszych czasach są jeszcze takie bezinteresowne strony i bezinteresowni ludzie, którzy służą radą dla tych, którzy jej potrzebują. Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że przyjdzie mi jeszcze kiedyś skorzystać z Pana rady, gdy będę jej potrzebował.
Pozdrawiam serdecznie,
Grzegorz.
Witam Panie Piotrze. Ja mam pytanie odnośnie dialogu, w którym wypowiedź została przerwana przez drugą stronę. W sposób, jaki ja to zrobiłem wygląda mi to nieestetycznie i nie wiem, czy tak powinno być. Mianowicie:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał… – To nie Twoja sprawa – odparł Kowalski i odwracając się, spojrzał mu prosto w oczy.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Po prostu pisząc dostosowałem sobie wymiar „kartek” w Word, zgodnie z wymiarami książki, którą miałem okazje czytać. Niestety po zapisaniu powyższego zdania, wydaje mi się to wszystko zlewać i nachodzić na siebie. Nie wiem więc, czy tak jest poprawie, czy może się do wydawać nieestetyczne.
Przeczytałem ten drugi Pański komentarzy i szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, o co Panu chodzi. Czy Pańskie pytanie z pierwszego komentarza jest już nieaktualne, czy mam na nie odpowiedzieć?
PS Do jakiego Piotra Pan pisze :-)? Do Piotra L.? To tylko pierwszy komentator wpisu, który z nami nie współpracuje.
Pomyłka, Panie Pawle:D Po prostu w programie Word jest możliwość ustawienia sobie rozmiaru strony(długość i szerokość). Ustawiłem sobie na ta tyle cm, ile ma książka, którą czytałem. Pisząc w wordzie ten fragment:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał… – To nie Twoja sprawa – odparł Kowalski i odwracając się, spojrzał mu prosto w oczy.
wydawało mi się, że jest z nim coś nie tak, że być może jest niepoprawnie napisany, albo sprawia wrażenie za długiego,, dlatego mi coś w nim nie pasuje. Czy taka forma, w przypadku przerywania dialogu, przez drugą postać jest poprawna?
Panie Grzegorzu,
dziękuję za wyjaśnienia, ale szczerze mówiąc, nadal nie mam pojęcia, co ma do całej tej sprawy układ w Wordzie. Wiadomo, że potem przy składaniu książki ten układ i tak się całkowicie zmienia – on ma charakter tymczasowy, nieistotny.
A jeśli chodzi o zapis fragmentu, to należałoby go podzielić na dwa akapity, bo wypowiadają się dwie różne osoby:
– Poszedłeś do niej i wykonałeś to, o co się prosiła. Jakież to żał…
– To nie Twoja sprawa – odparł Kowalski i odwracając się, spojrzał mu prosto w oczy.
A jak poprawnie zapisać dialog gdy jedna z postaci jest jednocześnie narratorem, ale jej reakcją na wypowiedź rozmówcy nie jest odpowiedź, a myśl:
– Dzień dobry – rzekła Pani Tereska
Cholera! Zauważyła mnie!
– Dzień dobry Pani Teresko – odpowiedziałem zrezygnowany.
Chodzi mi o drugą linijkę i ogólnie poprawność całego tekstu.
Z góry dziękuję za odpowiedź
Zielony w temacie
Damian
Szanowny Panie,
proszę sobie w pierwszej kolejności zajrzeć do tego wpisu. Myślę, że trochę się Panu wszystko rozjaśni i poukłada.
Odpowiadając krótko na Pana pytanie: Może zostać tak jak jest. Jest oczywiste, że to myśl jakiegoś człowieka, z którym czytelnik poznał się już bliżej. Inna opcja to konsekwentne branie myśli bohaterów w cudzysłów. Wtedy ta linijka wyglądałaby następująco:
„Cholera! Zauważyła mnie!”.
Jeśli chodzi o inne drobne poprawki to:
– na końcu pierwszego zdania brakuje kropki;
– przed Pani Teresko brakuje przecinka;
– w narracjach wyraz pani należy zapisywać małą literą;
– na początku wypowiedzi dialogowych musi stać półpauza (dłuższa), a w tej chwili jest tam łącznik – trzeba to koniecznie poprawić.
Po poprawkach fragment wyglądałby następująco:
– Dzień dobry – rzekła pani Tereska.
Cholera! Zauważyła mnie!
– Dzień dobry, pani Teresko – odpowiedziałem zrezygnowany.
Naprawdę bardzo dziękuję za profesjonalną radę.
Damian
Witam. Mam pytanie. Jaka wersja będzie poprawna? Pierwsze zdanie jest wypowiedzią narratora.
1.Wojska Sassanach zbliżają się do Cape Wrath, na zamku nie został żaden Mistrz, a on traci ceny czas, na przyglądanie się dworskiej zabawie.
Llaven trącił go w bok – Jest delegacja ze Skye. I nasza znajoma, Cathleen Steward.
2.Wojska Sassanach zbliżają się do Cape Wrath, na zamku nie został żaden Mistrz, a on traci ceny czas, na przyglądanie się dworskiej zabawie. Llaven trącił go w bok.
-Jest delegacja ze Skye. I nasza znajoma, Cathleen Steward.
Jeśli to beletrystyka, to pierwsze rozwiązanie na pewno odpada – można je stosować tylko w przypadku artykułów publikowanych w czasopismach. I oczywiście z konieczną kropką po słowach w bok.
Druga wersja też jest niedoskonała.
Osobiście złożyłbym to następująco:
Wojska Sassanach zbliżają się do Cape Wrath, na zamku nie został żaden Mistrz, a on traci ceny czas, na przyglądanie się dworskiej zabawie.
Llaven trącił go w bok.
– Jest delegacja ze Skye. I nasza znajoma – Cathleen Steward.
Proszę koniecznie zwrócić uwagę na to, że na początku linijki nie może stać dywiz, tylko półpauza (dłuższa), a po niej konieczna jest spacja.
Bardzo dziękuję za szybką i dokładną odpowiedź.
Mam pytanie. Jaka forma będzie tutaj poprawna?
– Adaś, kochanie, obudź się – wyszeptała z pośpiechem.
– Adaś, Kochanie, obudź się – wyszeptała z pośpiechem.
– Adaś, k(K)ochanie, obudź się… – wyszeptała z pośpiechem.
Oraz czy stosuję odpowiednie myślniki, tj. pauzy, półpauzy? Bo szczerze mówiąc wcale się na tym nie znam.
W opowiadaniu czy powieści na pewno pierwsza:
– Adaś, kochanie, obudź się – wyszeptała z pośpiechem.
Świetny artykuł, ale nadal mam jedno pytanie. Co w takim przypadku:
— Marek. — Usłyszał nagle głos przyjaciela.
„Usłyszał” powinno być z wielkiej czy małej litery?
Dziękuję i pozdrawiam.
Oczywiście od małej litery.
— Marek — usłyszał nagle głos przyjaciela.
To jest jedno zdanie – czasownik odnosi się bezpośrednio do wypowiedzianego imienia.
Pozdrawiam.
Panie Pawle,
mam pytanie dotyczące zapisu cytatu w dialogu. Chciałabym by jeden z moich bohaterów wypowiadał fragment fraszki Jana Kochanowskiego „O doktorze Hiszpanie” i zastanawiam się nad poprawnym zapisem.
Czy należy utrzymać podział oryginalny, czy jednak lepiej napisać wszystko „ciągiem”?
– „Trudny – powiada – mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany”.
– „Trudny – powiada – mój rząd z tymi pany: szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany”.
– „Trudny – powiada – mój rząd z tymi pany: / Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany”.
Przyznam, że żadna z wersji nie wydaje mi się niedopuszczalna i nie budzi mojego sprzeciwu. Jeśli cytat jest jednak tak krótki, to wybrałbym chyba opcję drugą – najbardziej naturalną dla dialogu. Gdyby natomiast był to obszerny cytat z wiersza, pewnie zapisałbym go tak jak w przykładzie pierwszym, zachowując oryginalny podział graficzny.
Dzień dobry,
Mam pytanie dotyczące zapisu dialogów.
Przyglądałam się jak taki zapis wygląda w książkach wydawanych przez różne wydawnictwa. Okazuje się, że część wydawnictw przestrzega reguł zaczerpniętych ze wspomnianego przez Pana poradnika, dotyczącego edycji tekstów, a część wydawnictw (i nie są to wcale nieznane oficyny) ich nie stosuje. Chodzi mi tu zwłaszcza o kwestie poruszone w punkcie 4, czyli rozpoczynanie od wielkiej litery narracji niezwiązanej z czynnością mówienia oraz o przenoszenie (w takim przypadku) do nowej linijki dalszego ciągu wypowiedzi bohatera.
Wydaje mi się też, że nie widziałam tego typu zabiegów w książkach wydawanych choćby przed dziesięcioleciem.
Dlatego chciałam dopytać, jak to jest z tym zapisem dialogów, czy istnieje tu jakaś dowolność w zależności od polityki przyjętej przez wydawnictwo, bądź autora tekstu, a zawarte poradniku zasady, to jedynie sugestie? Czy może są to jedynie słuszne wytyczne, których należy bezwzględnie przestrzegać?
Pozdrawiam
Jako że nauka o języku ma to do siebie, że nie dotyczy dogmatów, a jedynie narzędzia, które ma ułatwiać życie, to chyba nie znam zasad w języku, które należałoby bezwzględnie przestrzegać z tego tylko powodu, że taka zasada panuje. Zasad w języku należy przestrzegać przede wszystkim ze względu na komunikatywność; w dalszej kolejności ze względu na estetykę, tożsamość (zawartą w przekazywanym z pokolenia na pokolenie języku).
Akurat w tych sprawach, o których Pani pisze, dopuszczałbym pewną dowolność. Czasami są zresztą sytuacje, w których istnieje wiele dobrych rozwiązań (proszę zobaczyć tutaj). Zawsze należy rozważać sprawę konkretnej sytuacji. Widziałem natomiast wiele wydawnictw, w których powyższe zasady są z reguły nieprzestrzegane. To po pierwsze utrudnia zrozumienie tekstu, a poza tym – dla kogoś obytego z poprawnie pod tym względem złożonymi publikacjami – wygląda po prostu tragicznie.
Hmmm… a co zrobić z takim zdaniem, gdy narrator dopowiada swoją kwestię? Podaję dwa zapisy. Który jest właściwy? (W drugim przykładzie dodany jest myślnik przed „Na”). Warto porównać ten przykład z przykł. Wolańskiego (s. 335). Sama już nie wiem, czy potrzebny ten dodatkowy myślnik (który moim zdaniem źle wygląda) czy nie…
– Proszę wyjść – powiedział. – Dziękuję panom za przybycie i przepraszam, że naraziłem panów na niedogodności. Na dworze pada – dodał z bolesnym poczuciem, że to zupełnie bez związku.
CZY:
– Proszę wyjść – powiedział. – Dziękuję panom za przybycie i przepraszam, że naraziłem panów na niedogodności. – Na dworze pada – dodał z bolesnym poczuciem, że to zupełnie bez związku.
Szanowna Pani,
odpowiedź na swoje bardzo interesujące pytanie znajdzie Pani tutaj.
Łączę wyrazy szacunku.
Ja mam problem z pewnym dialogiem. Robię korektę do pewnego fanfick’a i nie jestem pewna paru dialogów.
„– Ale jak? Tak? – Wypuściłam strumień gorącego powietrza w stronę karku chłopaka.”
Teoretycznie treść po myślniku odnosi się do czynności, którą bohaterka wykonuje (punkt 4.), ale także częściowo do jej wypowiedzi (więc podchodzi pod punkt 3.). Wcześniej bowiem dany chłopak prosił ją, by w ten sposób nie robiła.
Mam też problem z takimi określeniami, jak: uśmiechnęła się, wyciągnął ku niej rękę, wzdrygnąłem się; występującymi po słowach któregoś z bohaterów. Ogólnie chodzi o czasowniki określające czynność bohatera, niekoniecznie oznaczającą mówienie.
Czy mogłabym liczyć na jakąś podpowiedź? Byłabym wdzięczna za szersze opisanie punku czwartego, gdyż większość wypowiedzi zamyka się w sposób podobny do podanego w cytacie, a mimo, iż nie jest to profesjonalny tekst i tylko na użytek forumowej społeczności, to wolałabym, żeby był on poprawy, ponieważ nie lubię zaśmiecania internetu tekstami pełnymi błędów technicznych.
Szanowna Pani,
odpowiedź na swoje pytanie znajdzie Pani tutaj. Przepraszamy za długi okres oczekiwania na odpowiedź. Mamy nadzieję, że przyda się na przyszłość.
Pozdrawiam w imieniu zespołu redakcyjnego.
Mam jeszcze jedno pytanie. Odnośnie konstrukcji poniższego zdania:
„- Cholera – powiedział cicho pod nosem, po czym dodał w myślach, jest gorzej niż myślałem.”
Postać mówi zdanie na głos, po czym w myślach dodaje „jest gorzej niż myślałem.” Jako, że przyjąłem zasadę iż każda myśl bohatera jest zaznaczana kursywą, fragment ten powinienem zostawić tak jak w przytoczonym powyżej przykładzie z zastosowaniem owej kursywy, czy jednak po słowie „myślach” dodać dwukropek i zacząć z dużej litery?
Na początek, proszę pamiętać o tym, że przed Cholera musi być półpauza, nie łącznik.
A jeśli chodzi o to, o co zostało zadane pytanie, to tok myślenia jest właściwy. Wprawdzie osobiście jestem przeciwny zaznaczaniu myśli bohaterów kursywą. Zdecydowanie bardziej naturalne w powieści jest branie ich w cudzysłów. Niemniej, jeśli jest to konsekwentne, można tak robić. Napisałbym to tak, jak zostało zasugerowane:
– Cholera – powiedział cicho pod nosem, po czym dodał w myślach: Jest gorzej niż myślałem.
Na pewno nie zostawiałbym tego fragmentu myśli bohatera, jak w przykładzie na górze, tzn. po przecinku.
A jak ugryźć takie zdanie:
– A więc ruszamy. – Odwrócił się do zebranych plecami i ruszył przed siebie dodając po chwili – nie macie na co tu czekać. Wróćcie do miasta.
Czy taka konstrukcja jest prawidłowa?
– A więc ruszamy – zakomenderował, odwrócił się do zebranych plecami i ruszył przed siebie, dodając po chwili: – Nie macie tu na co czekać. Wróćcie do miasta;
lub (gorzej):
– A więc ruszamy. – Odwrócił się do zebranych plecami i ruszył przed siebie, dodając po chwili: – Nie macie tu na co czekać. Wróćcie do miasta.
Można też:
– A więc ruszamy.
Odwrócił się do zebranych plecami i ruszył przed siebie, dodając po chwili:
– Nie macie tu na co czekać. Wróćcie do miasta.
Proszę zwrócić uwagę, że:
– na początku akapitu musi stać półpauza, a nie łącznik;
– szyk w przedostatnim zdaniu został poprawiony.
Witam mam pytanie czy pisząc życzenia po każdym słowie trzeba wpisywać przecinek ? np : dużo zdrowia, szczęścia, radości, itd.
Może nie po każdym słowie, ale po każdym konkretnym życzeniu, owszem, tak.
Racja, zapis z cudzysłowami jest znacznie bardziej czytelny.
Serdecznie dziękuję za pomoc i pozdrawiam, mn
Mam pytanie, proszę o pomoc.
Redaguję w tej chwili tekst, który jest – odnoszę wrażenie – celowo pisany „ciągiem”, właściwie bez podziału na akapity. Większość tekstu to po prostu narracja głównego bohatera, który snuje swą długą opowieść, jednak w niektórych zdaniach występują – wplecione – wypowiedzi osób, o których opowiada narrator. Czy wówczas mam oddzielać zdania z wypowiedziami akapitem, tak jak sie teoretycznie powinno? Szczerze mówiąc, mam opory, bo taki „słowociąg” – słowotok wydaje się celowym zabiegiem autora i nie chciałabym zaburzać mu calościowej koncepcji dotyczącej tekstu, formuły, jaką sobie nań wymyślił… Z drugiej strony nie bardzo wiem, jak oddzielić te partie, w których występuje wypowiedź osoby, tak by było wiadomo, gdzie skończyła się jej wypowiedź.
Chodzi mi np. o taki fragment tekstu:
Z proroczą mocą słów mojego ojca, który zazwyczaj jest oszczędny w słowach, niejedna osoba się już zmierzyła. Swego czasu podsłuchałem rozmowę ojca z jego siostrą. Tato powiedział- Zobaczysz, nic z tego nie będzie. Ten skunks zostawi cię samą z dzieckiem i tyle zyskasz z tej wielkiej miłości. I faktycznie, wkrótce ciocia zamieszkała bez wujka. Innym razem też podsłuchałem jak ojciec mówił do sąsiada. –Żebyś tak zdechł, palancie. Nastąpiło to po tym, jak sąsiad zahaczył hakiem holowniczym swojego samochodu o auto ojca. Po tygodniu uczestniczyliśmy w osiedlowym pogrzebie.
Podaję tekst w stanie „surowym”, przed redakcją, kilka rzeczy jest do poprawienia, jestem tego świadoma, jednak zależy mi na podpowiedzi, co zrobić z tymi wplecionymi wypowiedziami przywoływanych osób.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
Małgorzata Nowak
Szanowna Pani,
biorąc pod uwagę wszystko, co napisała Pani na temat tekstu, osobiście zdecydowałbym się na w moim odczuciu najprostsze rozwiązanie. Brałbym wypowiedzi bohaterów w cudzysłów, tak jak się robi na przykład w przypadku cytatu drugiego stopnia.
Tato powiedział: „Zobaczysz, nic z tego nie będzie. Ten skunks zostawi cię samą z dzieckiem i tyle zyskasz z tej wielkiej miłości. I faktycznie, wkrótce ciocia zamieszkała bez wujka. Innym razem też podsłuchałem jak ojciec mówił do sąsiada”. Żebyś tak zdechł, palancie.
Takie oznaczenie wydaje mi się w tym gęstym zapisie ciągiem bardziej wyraźne i jednoznaczne.
Witam ponownie,
bardzo serdecznie dziękuję za pomoc. Czy chodzi o taki zapis?
Tato powiedział: „Zobaczysz, nic z tego nie będzie. Ten skunks zostawi cię samą z dzieckiem i tyle zyskasz z tej wielkiej miłości”. I faktycznie, wkrótce ciocia zamieszkała bez wujka. Innym razem też podsłuchałem jak ojciec mówił do sąsiada: „Żebyś tak zdechł, palancie”. Nastąpiło to po tym, jak sąsiad zahaczył hakiem holowniczym swojego samochodu o auto ojca. Po tygodniu uczestniczyliśmy w osiedlowym pogrzebie.
Pozdrawiam, mn
A widzi Pani. Wcześniej te półpauzy były przedstawione w sposób tak mylący i niekonsekwentny (na końcu cytatu w układzie z półpauzami także musi stać przecież półpauza zamykająca cytat i rozpoczynająca narrację), że się zapędziłem. Oczywiście chodziło mi dokładnie o taki zapis, jak Pani przedstawiła.
Dla porządku zaprezentuję alternatywną wersję z półpauzami:
Tato powiedział: – Zobaczysz, nic z tego nie będzie. Ten skunks zostawi cię samą z dzieckiem i tyle zyskasz z tej wielkiej miłości. – I faktycznie, wkrótce ciocia zamieszkała bez wujka. Innym razem też podsłuchałem jak ojciec mówił do sąsiada: – Żebyś tak zdechł, palancie. – Nastąpiło to po tym, jak sąsiad zahaczył hakiem holowniczym swojego samochodu o auto ojca. Po tygodniu uczestniczyliśmy w osiedlowym pogrzebie.
Jak widać, wygląda to fatalnie i jest mylące. Proponuję zostać przy cudzysłowach.
Bardzo pomocny artykuł, dziękuję!
Muszę zapytać, ponieważ gnębi mnie to już strasznie długo – jak jest z wielkością liter w didaskaliach i interpunkcją w sytuacjach następujących:
– Nie – szybko zaprzeczył.
albo:
– Acha, Kuba! – kobieta krzyknęła za nim, kiedy ten ruszył w kierunku wyjścia.
I nieco inny problem, z jednego z pytań powyżej:
– Gdzieś była ławka! – przypominał sobie gorączkowo.
Chodzi o to, że w pierwszych 2 przykładach to nie czasownik rozpoczyna didaskalia, ale jednak następuje w nich opis czynności werbalizacji wypowiedzianego zdania. Czy to może zostać z małej litery, czy taki zapis jest w ogóle dopuszczalny?
Czy w ogóle można rozpocząć didaskalia z małej litery nie-czasownikiem, ale jednak czymś, co nie jest tłem dialogowym (uśmiechnął się, drzwi zaskrzypiały, takie tam).
W 3 przykładzie didaskaliów nie rozpoczyna „powiedział, krzyknął, westchnął”, ani nic z tej grupy czasowników, więc czy „przypomniał”, „zastanowił się” itd też może być pisane z małej litery?
Z góry dziękuję i pozdrawiam!
PS. Podobny problem mam z
– Skończyłeś – bardziej stwierdził, niż zapytał. (lub „zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie”)
(czy po „skończyłeś” powinien być znak ? i czy „bardziej” powinno być z dużej litery jeśli nie jest czasownikiem?)
Dzień dobry.
Oczywiście we wszystkich podanych przez Panią przykładach nie tylko wolno, ale nawet trzeba rozpoczynać tekst narracyjny od małej litery. W moim odczuciu, gdyby kwestie jak kobieta krzyknęła za nim, kiedy ten ruszył w kierunku wyjścia czy przypominał sobie gorączkowo chcieć zapisać od wielkiej litery, należałoby je raczej umieścić w nowym akapicie. Choć trzeba pamiętać, że we wszystkich tych kwestiach panuje jednak pewna dowolność.
Nie wiem, czy miała Pani okazję przeczytać inne wpisy na temat dialogów na naszej stronie. W tamtym roku trochę się ich namnożyło, bo Czytelnicy często o to pytają. Sądzę, że po przeczytaniu kilku z nich jeszcze łatwiej będzie Pani pisać dialogi i rozstrzygać, kiedy wybrać wielką, kiedy małą literę. Tag: dialogi.
Szczególnie polecam:
O kropce w dialogach. Problem półpauzy
Dialogi – kropka i półpauza. Odpowiedź na kolejne pytanie
Dziękuję.
Czyli można tak zostawić, niekoniecznie zamieniając to na „zaprzeczył szybko” i „krzyknęła za nim”? (tu czasownik idzie pierwszy)
I jeszcze jedno – czy „skończyłeś” w komentarzu z PS. wymaga znaku zapytania? (skoro teoretycznie miało to być pytanie, ale i tak zabrzmiało jak stwierdzenie?)
Pozdrawiam!
Wie Pani, z dialogami to naprawdę jest tak, że pozostawiają one autorowi oraz redaktorowi, który zajmuje się przygotowaniem tekstu, pewne pole do popisu. Można się zdecydować na kilka różnych opcji. Żebym mógł Pani jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy nie trzeba zmieniać szyku, na pewno musiałbym widzieć kontekst danego dialogu. Gdybym jednak miał szukać najpewniejszego, najbezpieczniejszego rozwiązania, to pewnie bym zmienił kolejność wyrazów, stawiając na początku czasownik. Na pewno jednak — jak już napisałem — nie należałoby zmieniać na wielką literę.
Jeśli chodzi o drugą kwestię, to bardzo przepraszam za pominięcie poprzednio. Myślę, że pominięcie pytajnika jest nie tylko dopuszczalne, ale jak najbardziej zasadne.
Wspaniała strona! Niezmiernie się cieszę, że na nią natrafiłem. Tym bardziej, że staram się dbać o kulturę i poprawność naszego ojczystego języka, zarówno w mowie jak i w piśmie. Z całą pewnością będę stałym gościem waszej witryny. Ukłony dla całego zespołu, za pomysł i wykonanie. Już wiem, że muszę zająć się poprawieniem wszelkich dialogów w moich opowiadaniach oraz powieści.
Pozdrawiam serdecznie
Piotr Ferens
Ja trochę z innej strony chcę ująć temat: co w przypadku dialogu wyjętego z kontekstu (np. na blogu), w którym z pewnych względów chcę doprecyzować, kto i co mówi? Czy jest tak, że w przypadku pierwszego pojawienia się danej osoby w owym dialogu podaję jej pełne imię, a w każdym następnym przypadku tylko pierwszą literę? Czy poprawny jest poniższy przykład?
Julita: Boję się żyć.
Marcel: Dlaczego?
J: Bo muszę wstać. Robić rzeczy. Ludzi spotykać.
M: Tak, to bolączka świadomych współczesności.
Co w momencie, gdy w trakcie dialogu pojawia się kolejna osoba? Zapisanie nagle całego imienia – jak dla mnie – nazbyt skupia na sobie uwagę czytelnika, z drugiej strony postawienie samej litery też nie spełnia swojej pierwotnej funkcji, bo nie wiadomo, kto daną kwestię powiedział…
Julita: Spełniam się jako kobieta.
Marcel: Proszę, nie każ mi pytać…
J: Sprzątam i gotuję! Ech, gdzie mój książę z bajki?
M: W bajce, to chyba oczywiste?
Kasia: Jest niedziela, czy człowiek nie może się choć raz w tygodniu wyspać?! Idź i bądź kobietą gdzieś indziej!
Pewnie językoznawca purysta powiedziałby Panu, że wypowiedź dialogową w języku polskim zawsze musi zaczynać półpauza. Ale ja twierdzę, że to, co Pan zaproponował, będzie na blogu optymalnym rozwiązaniem. Przy pierwszej wypowiedzi danej osoby pełne imię, później skrócone. To że pełne imię wchodzi pomiędzy skrócone, trzeba po prostu zaakceptować.
Czy jak zaczynamy pisać dialog,piszemy dwa zdania rozpoczynające i kończące naszą wypowiedz?
Byłbym bardzo wdzięczny za doprecyzowanie pytania. Co to znaczy „jak zaczynamy pisać dialog”? W sensie: gdy zabieramy się do pisania? I czym miałby być ten dialog? Jakąś osobną całością czy częścią czegoś większego? Bo od tego wiele zależy.
Ten artykuł bardzo pomaga, ale jestem ciekawa, jak napisać dobry, ciekawy dialog? Chodzi mi bardziej o to, niż żeby tekst był poprawny, bo nad tym można popracować. Byłabym wdzięczna za jakieś rady, ponieważ piszę opowiadania do pewnej gazety, a zależy mi na tym, żeby osoby czytające to, co napisałam, nie nudziły się.
Pozdrawiam
A to już zadanie autora :-). My dbamy o poprawność dialogów i podpowiadamy, jak poprawnie zapisywać dialogi od strony graficznej, interpunkcyjnej. Ale podawanie zasad pisania dialogu dobrego od strony artystycznej to już nie do końca nasza działka. To trochę tak, jakbyśmy mieli podawać, jak napisać dobry wiersz. Po prostu ktoś, kto się za to zabiera, powinien być przede wszystkim oczytany w dobrych dialogach i mieć pewną konkretną wizję występujących postaci oraz treści rozmowy.
Dla mnie najbardziej rażące pod względem warsztatowym jest, gdy wszystkie postacie dialogu mówią podobnym językiem, podobnie się zachowują. Albo gdy – wprost przeciwnie – różnice między nimi są przejaskrawione aż do poziomu karykatury.
Dzięki za odpowiedź 🙂
Co do autora, ma pan dużo racji. Jego teksty są dojrzałe – wręcz lubię je czytać – i nie wymagają poprawiania. Dlatego miałem wątpliwości, czy potrzebna jest korekta w sytuacjach, takich jak powyżej.
Pozdrawiam – Maciek
Mam ciekawy problem, który potrzebuję szybko rozwiązać.
Chodzi o poprawność poniższego dialogu:
– Bóg czuwał nad nami. Zresztą – ksiądz uśmiechnął się filuternie – i tak nie mielibyśmy się czego obawiać. Volvo to bezpieczny samochód.
Oczywiście osobiście napisałbym ten fragment w ten sposób:
– Bóg czuwał nad nami. – Ksiądz uśmiechnął się filuternie. – Zresztą i tak nie mielibyśmy się czego obawiać. Volvo to bezpieczny samochód.
Ale mamy to, co mamy.
Z zasady „ksiądz” powinien być napisany dużą literą, bo rozpoczyna zdanie. Ale wówczas po „Zresztą” powinna być kropka. Jednak nie może być, bo po wtrąceniu narratora mamy kontynuację zdania.
Można też pozbyć się problemu, rozszerzając wtrącenie:
(…) – powiedział ksiądz i uśmiechnął się filuternie – (…)
Jednak takich wtrąceń w całym tekście, który sprawdzam, jest więcej. Chciałbym więc poznać pana opinię w tej sprawie, a i przy okazji nauczyć się czegoś nowego.
Pozdrawiam – Maciek
Szanowny Panie,
moja opinia jest znacząco odmienna od Pańskiej. Uważam, że wersja autora jest po prostu doskonała. Tak się powinno pisać „żywe” dialogi. Proszę zauważyć, że Pańska propozycja wyraźnie zmienia sens uśmiechu księdza. Bohater bowiem miałby śmiać się już po słowach Bóg czuwał nad nami – tak jakby to było zabawne. Tymczasem w wersji autora bohater uśmiechnął się filuternie właśnie w tym momencie, gdy zaczyna mówić półżartem. To jest klasyczne wtrącenie, będące częścią zdania, dlatego nie potrzeba stosować jakiegokolwiek oddzielenia (poza wydzieleniem półpauzami).
Radziłbym tego typu wtrąceń nie ruszać, ponieważ – takie mam wrażenie po przeczytaniu tego jednego przykładu – autor pisze bardzo dojrzale i ma swoisty sposób formowania dialogów. Może być też niezadowolony z tego typu propozycji zmian, ponieważ tak pisane dialogi stanowią pewien wyróżnik, cechę charakterystyczną tekstu, ożywiając go, nadając mu dynamikę.
„Jeśli chodzi o półpauzę to na pewno nie można jej zrobić z dwóch łączników (bo zostaje pomiędzy nimi przerwa). Najczęściej, żeby uzyskać ją na początku akapitu, trzeba ją tam przekopiować lub wprowadzić przez znak specjalny. Z pauzą jest tak zawsze – ona nigdy nie zrobi się automatycznie. Chyba że zna Pan jakieś sposoby.”
W programie Microsoft Word należy zastosować następujące skróty klawiszowe:
półpauza: Ctrl+(minus z klawiatury numerycznej)
pauza: Ctrl+Alt+(minus z klawiatury numerycznej)
Pozdrawiam!
Albo ustawić sobie autokorektę. Ja tak zrobiłam i teraz robi mi półpauzę automatycznie z dwóch łączników 🙂
Tak, o to właśnie mi chodziło, ale miałam problem z ubraniem tego w słowa.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
Nie jestem pewien, czy na pewno dobrze Panią rozumiem, choć zakładam, że owszem. A jeżeli dobrze rozumiem, t0 Pani pytanie można by sformułować następująco: czy jeśli długa wypowiedź dialogowa jest rozbita na akapity, na początku każdego akapitu należy postawić pauzę?
Na tak postawione pytanie odpowiadam: nie. Kolejne akapity tej samej wypowiedzi rozpoczynamy już bez nowej pauzy otwierającej, chyba że akapit poprzedni skończyliśmy jakimś wtrąceniem narracyjnym. Poprawna jest więc wersja druga.
Panie Pawle,
jeśli można, to trochę skomplikuję:
Mam wątpliwości jak właściwie zapisać dialog, a mianowicie, gdzie powinnam użyć myślnika/pauzy a gdzie jest to zbędne.
Poniżej umieszczam dwie wersje przykładu, aby było wiadomo, o co tak właściwie mi chodzi.
Toczy się rozmowa pomiędzy panią i panem, po czym pan zaczyna opowiadać pewną historię, i w zasadzie wygląda to tak(….. = akapit):
1)
…..– mówi pani
…..– mówi pan, i w tym momencie zaczyna się naprawdę długa wypowiedź
…..– mówi pan (– w międzyczasie narracja –)
…..– mówi pan
…..Mówi narrator
…..– mówi pan (– w międzyczasie narracja –)
…..– mówi pani
2)
…..– mówi pani
…..– mówi pan, i w tym momencie zaczyna się naprawdę długa wypowiedź
…..mówi pan (– w międzyczasie narracja –)
…..mówi pan
…..Mówi narrator
…..– mówi pan (– w międzyczasie narracja –)
…..– mówi pani
W zasadzie nie mam problemów z pisaniem dialogów, ale w tym przypadku niestety muszę zasięgnąć porady specjalisty, za którą z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Witam.
Ja mam pytanie z troche innej beczki, mianowicie pisze ksiazke i zaczalem stosowac po dialogach dluzszy opis np. – Wyglądasz bardzo ładnie – odpowiedział Adam i tu dalszy opis. czy mozna tak robic i jest to estetyczne i poprawne czy nie. prosze o odpowiedz.
Panie Dawidzie,
to wszystko zależy od tego, jak długi to jest opis i co w tym opisie jest. Co do zasady radziłbym jednak unikać dłużyzn. Choćby dla przejrzystości tekstu i dla wygody Czytelnika.
Mam jeszcze jedną uwagę: proszę zaglądać do najlepszych (i tych starszych, i tych bardziej współczesnych) i na nich się wzorować. W końcu to książki najlepszych pisarzy wyznaczają (a przynajmniej powinny wyznaczać) wydawnicze i piśmiennicze standardy.
Pozdrawiam, życząc powodzenia przy pisaniu!
Poprawka . Chodzi o problem z tym dialogiem , a nie zdaniem : )
Witam : ) Mam problem z tym zdaniem ( zastanawiam się czy jest poprawne ) .
„- Hej ! Mojego domu , to po pierwsze , a po drugie – od jutra mamy cały miesiąc dla siebie, więc na twoim miejscu bałabym się, że mi się znudzisz – wzruszam ramionami i patrzę zalotnym wzrokiem, lecz on walczy dalej, bierze kosmyk moich włosów i zaczyna obkręcać go wokół palca. ”
Mogłabym prosić o pomoc , ewentualnie o ukazanie na czym polegają błędy ?
Pozdrawiam .
Tak, zdaję sobie sprawę ze znaczenia wykrzyknika (w zadaniu wzmocnionego przecinka) i rozumiem możliwość obrony autora zapisu z przykładu pierwszego, ale upewniałam się, gdyż nie do końca do mnie przemawia (kwestia przyzwyczajenia zapewne).
Cieszy mnie, że temat zostanie uwypuklony, bo od dość dawna zastanawiałam się nad poprawnością wspomnianych przeze mnie przypadków zapisu małej/dużej litery w dialogu.
Dziękuję i pozdrawiam słonecznie.
Przygotuję omówienie tego w najbliższych dniach w osobnym wpisie. Uważam, że temat jest ciekawy i dobrze byłoby go uwypuklić.
Jedna tylko uwaga. Rozumiem, że Pani zdaje sobie sprawę, że po wykrzykniku może stać mała litera, bo on może znajdować się w środku zdania (w pewnym sensie zastępować przecinek). Dlatego, ktoś mógłby bronić się, że w pierwszym przypadku chodziło mu o zdanie: Nie znasz się, zupełnie się nie znasz! Wzmocnił jedynie wykrzyknikiem również pierwszą część wypowiedzi. W tym sensie napisałem, że pierwsza wersja jest do obronienia. Choć moim zdaniem dość problematyczna.
PS. Przepraszam, ale zauważyłam (po fakcie – komputer nieco mi kaprysi i poprawki mi się zapisują albo nie), że namotałam w pierwszym wyjaśnieniu: chodziło mi o to, że z trzecim przykładem nie miałam w sumie problemu, ale widziałam, że zdarza się w książkach, więc spytałam (kropka narzuca dużą literę), natomiast pierwszy przykład budził pytanie z tego względu, o którym wspomniałam już bez namącenia.
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
Jeśli chodzi o pierwszy przykład, zastanawiałam się, gdyż jednak przecież kropka kończąca wypowiedź niejako jest po „krzyknęła”, więc narzuca się duża litera; tak samo jak fakt, że gdybyśmy napisali wypowiedź bez wtrącenia narracyjnego, to skorzystalibyśmy z usług wielkiej litery (czyli: Nie znasz się! Zupełnie się nie znasz!).
I podeszło do mnie kolejne pytanie w związku z dialogiem:
– Gdzieś była ławka! – przypominał sobie gorączkowo. – Wiem! – (I) poszedł przed siebie.
Czy „I” winno być napisane dużą czy małą literą? W zasadzie chyba nie powinno być wątpliwości, jednak owo: „I poszedł sobie” brzmi jak dopowiedzenie, które łączy się „brzmieniowo” z wypowiedzią „Wiem” (które zakończone jest wszystko jedno czy to wykrzyknikiem, czy to kropką) i niejako mała litera się „zgrywa”.
Podobnie jak tutaj:
– Dobrze – roześmiała się Klara.
a poprawnie w założeniu by było:
– Dobrze. – Klara roześmiała się (się roześmiała).
Nie wiem, czy dobrze wyjaśniłam moją wątpliwość, ale chodzi mi o to, czy w takich przypadkach można by uczynić wyjątek, uwzględniając wolę autora, czy też jest to ewidentnie błąd.
Pozdrawiam serdecznie.
Całkowicie poprawny jest drugi przykład (całkowicie przy założeniu, że przed Nie znasz się! też stoi myślnik.
– Nie znasz się! – krzyknęła. – Zupełnie się nie znasz!
Przykład pierwszy jest ewentualnie do obronienia.
Przykład trzeci zawiera podstawowy błąd. Po kropce nie może stać mała litera.
Pozdrawiam!
Witam serdecznie.
Mam mały problem z wypowiedziami typu:
Nie znasz się! – krzyknęła – zupełnie się nie znasz!
Nie znasz się! – krzyknęła. – Zupełnie się nie znasz!
Nie znasz się! – krzyknęła. – zupełnie się nie znasz.
Najbliższy jest mi przykład drugi, ale widziałam w książkach również wersję pierwszą i trzecią. Zatem, która jest poprawna (przypuszczam, że pisząc małą literą wypowiedź po myślniku, autor traktował ją jako kontynuację myśli, wypowiedzi)?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Ania
Panie Pawle,
Raz jeszcze dziękuję za odpowiedź, Z przyjemnością przeczytam Pana następny opis na temat pauzy, półpauzy i łączników.
Używam MS Word 2003 (wersja angielskojęzyczna). U mnie podwójna (długa: —) pauza tworzy się automatycznie, gdy wprowadzę dwa łączniki, (–), jeżeli są one pomiędzy dwoma literami, np.
„Można to było zrobić—pod warunkiem, że on się zgodzi.”
Osiągnąłem to poprzez pójście do Tools/AutoCorrect Options/AutoFormat As You Type i zaznaczeniu opcji „Replace as you type hyphens (–) with dash (—)”.
Jednakże przy dialogach ta opcja nie działa. Znalazłem na to inną metodę:
Poszedłem do Insert/Symbol. Wybrałem „Font: Times New Roman”. Następnie wybrałem symbol, nazywający się „Em Dash” (—), kliknąłem na niego, a potem kliknąłem na “Auto Correct”. Ukazało się okienko “Auto Correct” i na dole były opcje, “Replace:” oraz “With”: Pod opcją “With” już widniał ten “Em Dash (—); pod “Replace” wpisałem dwa łączniki (–). Zaznaczyłem też opcję „Replace text as you type”. Innymi słowy, MS Word ma automatycznie zamieniać dwa łączniki na jeden długi.
Gdy teraz stawiam dwa łączniki, za każdym razem od razu ‘zlewają’ się i tworzą „Em Dash”, długą pauzę—niezależnie, czy przed nimi czy za nimi są jakieś litery.
Nie wiem, czy to podobnie działa w nowszych wersjach Word’a, ale przypuszczam, że można w ten sposób je ustawić.
Pozdrawiam,
Jacek
Krótko wypowiadam się w dwóch kwestiach, które Pan poruszył.
1. Taki zapis w języku polskim:
— Powiedziałem ci już dawno, abyś to zabrał, — spojrzał się na niego i wyszedł z pokoju.
jest oczywiście niedopuszczalny, jak słusznie Pan zauważył.
2. Absolutnie wolę długie pauzy (—) niż pojedyńcze. Ale proszę jeszcze wyjaśnić różnicę pomiędzy półpauzą (half-dash) i łącznikiem (hypen)… prawdę mówiąc, sądziłem, że to jedno i to samo: aby je otrzymać, naciskam na klawisz na lewo od „+” (-), tzn. znak odejmowania, jak też jeżeli dwa razy go nacisnę, to te dwa znaki zleją się w długą pauzę (—), która po angielsku nazywa się też ‘em dash’.
Ja osobiście nie mam takiego gustu, a propos pauzy i półpauzy. Mam przekonanie, że wyboru należy dokonać, kierując się przede wszystkim walorami estetycznymi. W krótkich wersach pauza się raczej nie sprawdzi. Kiepsko sprawdza się też w środku tekstu. Ale to osobna, szeroka kwestia.
Jeśli chodzi o półpauzę to na pewno nie można jej zrobić z dwóch łączników (bo zostaje pomiędzy nimi przerwa). Najczęściej, żeby uzyskać ją na początku akapitu, trzeba ją tam przekopiować lub wprowadzić przez znak specjalny. Z pauzą jest tak zawsze – ona nigdy nie zrobi się automatycznie. Chyba że zna Pan jakieś sposoby.
Co do relacji łącznik (dywiz) – półpauza/pauza to też pewien istotny problem, który warto poruszyć osobno. Postaram się go zmieścić w całościowym oddzielnym wpisie, w którym odniosę się do wszystkich kwestii poruszonych przez Pana. Głównie korzystając z tego, co napisaliśmy tutaj, w naszej dyskusji.
Panie Pawle,
Bardzo dziękuję za tak szybką i treściwą odpowiedź.
Faktycznie, nie chodzi mi o jakąś potężną księgę, w której się ‘zakopię’, ale po prostu o pewne generalne zasady. Prowadzę blog i do tej pory stosowałem jedynie opisy, ale po przydarzeniu się nam dość ciekawej przygody, po raz pierwszy postanowiłem opisać ją w formie dialogów… a poza tym, mam w planie w przyszłości napisać coś więcej, toteż chciałbym trochę rozszerzyć moją wiedzę. Wyszedłem z założenia, że najlepszym podręcznikiem będą właśnie książki polskie i dużo się z nich już nauczyłem, z tym, że jak pisałem, zauważyłem odmienne zasady stosowane w różnych książkach.
Mówiąc o różnych wcięciach akapitowych, miałem na myśli RÓŻNE KSIĄŻKI. Rozumiem, że to po prostu styl jest przyjęty przez pisarza czy też wydawcę.
Widziałem też—ale b. rzadko—gdy w książkach w języku polskim po wypowiedzi stawiany jest przecinek (tak, jak to się dzieje w książkach w języku angielskim)—ale o ile się nie mylę, nie jest to właściwy sposób, np.
— Powiedziałem ci już dawno, abyś to zabrał, — spojrzał się na niego i wyszedł z pokoju.
Absolutnie wolę długie pauzy (—) niż pojedyńcze. Ale proszę jeszcze wyjaśnić różnicę pomiędzy półpauzą (half-dash) i łącznikiem (hypen)… prawdę mówiąc, sądziłem, że to jedno i to samo: aby je otrzymać, naciskam na klawisz na lewo od „+” (-), tzn. znak odejmowania, jak też jeżeli dwa razy go nacisnę, to te dwa znaki zleją się w długą pauzę (—), która po angielsku nazywa się też ‘em dash’. Ciekawe, używam komputera od prawie 25 lat i nigdy o takich szczegółach nie myślałem!
Raz jeszcze dziękuję za pomoc!
Pozdrawiam,
Jacek
Na przykład w niektórych książkach pomiędzy każdą wypowiedzią istnieje znaczna przerwa (odstęp). Podobny odstęp istnieje też pomiędzy każdym wierszem (paragraph). W innych książkach praktycznie albo żadnych przerw nie ma, albo są one niezmiernie małe.
To taka nowa moda, która przyszła bodaj ze Stanów. Zamiast wcięć akapitowych stosuje się odstępy pomiędzy akapitami. Dlaczego? Po prostu taki tekst czyta się lepiej, tzn. przyjemniej. Bywa on też bardziej przejrzysty. Jest to szczególnie istotne w przypadku czytania z ekranu. Bardzo często stosuje się taki styl w ebookach. W naszym wydawnictwie Libenter.pl także składamy książki w ten sposób.
Polecam tę metodę dla tekstów internetowych, np. publikowanych na blogach, polecam w ebookach. Polecam ewentualnie w książkach poradnikowych wydawanych metodą tradycyjną (tam strona graficzna również odgrywa ważną rolę). Nie polecam dla literatury pięknej.
Również wcięcia akapitowe są raz dłuższe, raz krótsze
Proszę doprecyzować, czy chodziło o to, że w jednych książkach są dłuższe, w innych krótsze, czy też o to, że w jednej książce są raz dłuższe, raz krótsze. Jeśli chodzi o drugi przypadek, to uważam to za jakąś fanaberię (może ktoś po prostu nie ma pojęcia o normach wydawniczych, a dziś przecież wydawcą może być każdy).
A jeśli chodzi o to, że w jednych książkach pojawiają się wcięcia dłuższe, w innych krótsze… Tutaj przede wszystkich trzeba brać pod uwagę estetykę. Wcięcia akapitowe nie powinny być duże. Uważam, że ustawienie 0,8 cm w Wordzie to już takie maksymalne ustawienie. Wszystko co większe wygląda mało estetycznie.
—jak też są różnice w myślniku, czasem jest krótki, pojedyńczy, czasem podwójny.
Zgodnie z normami wydawniczymi można się zdecydować na stosowanie przy dialogach półpauzy albo pauzy (dwukrotnie dłuższej). To co Pan tutaj wkleił (—) to jest właśnie długa pauza. To jest półpauza (–). A to jest łącznik (-). I używanie łącznika nie jest dozwolone (choć zwłaszcza a prasie bywa nagminne), ponieważ łącznik nie jest znakiem interpunkcyjnym, ale ortograficznym.
Jeśli ma Pan jeszcze jakieś pytania (lub potrzebuje Pan doprecyzowania), proszę pisać. Wszystkie odpowiedzi zbierzemy w jednym osobnym wpisie.
Szanowny Panie Jacku,
gdyby wskazanie źródeł internetowych, w których te zasady są omówione było proste, to na pewno byśmy to zrobili. Istnieją oczywiście dobre książki na te tematy, choćby ostatnio wydana przez PWN książka Łukasza Garbala, pt. Edytorstwo. Jak wydawać współczesne teksty literackie? (http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/102822/edytorstwo.html). Ale to bardzo obszerna rzecz, a Pan potrzebuje tylko wycinku tej wiedzy.
Może umówmy się więc tak, że poniżej odpowiem krótko na Pańskie pytania, a nieco szersze omówienie postaramy się przygotować w osobnym wpisie.
Świetny artykuł! Właśnie w moim blogu chciałem wrzucić kilka dialogów, sądziłem, że jest to proste… i nagle okazało się, że z punktu widzenia technicznego mam wiele pytań. Część z nich zotała odpowiedziana w tym artykule. Ale mam też inne: gdy przeglądałem kilka polskich książek, okazało się, że istnieją różne zasady używane w pisaniu dialogów i właśnie chciałbym gdzieś zdobyć informacje, które z nich są najbardziej popularne i zgodne z obecnymi konwencjami pisowni.
Na przykład w niektórych książkach pomiędzy każdą wypowiedzią istnieje znaczna przerwa (odstęp). Podobny odstęp istnieje też pomiędzy każdym wierszem (paragraph). W innych książkach praktycznie albo żadnych przerw nie ma, albo są one niezmiernie małe.
Również wcięcia akapitowe są raz dłuższe, raz krótsze—jak też są różnice w myślniku, czasem jest krótki, pojedyńczy, czasem podwójny.
Bardzo chciałbym coś na ten temat poczytać i wdzięczny byłbym za zasugerowanie odpowiednich materiałów.
Dziękuję!
Jacek
Piotrze,
zdecydowanie nie, ponieważ po kropce nie może stać mała litera. A tak jest w zaproponowanym przykładzie. W kontekście tej wypowiedzi, warto zajrzeć do punktu 4, który rozstrzyga, w jakich sytuacjach należy po wypowiedzi a przed narracją postawić kropkę, a w jakich nie.
Ewentualnie (choć słowo wyszeptała ze względów znaczeniowych stawia pod znakiem zapytania użycie wykrzyknika) zdanie mogłoby wyglądać następująco:
– Kocham cię! – wyszeptała Ewa. – Jesteś wspaniały!
Po wyjaśnienie, dlaczego tak można, odsyłam do punktu 3 (sama końcówka).
Również pozdrawiam!
Czy fragment (z punktu 6):
– Kocham cię – wyszeptała Ewa. – Jesteś wspaniały!
nie powinien wyglądać tak:
– Kocham cię. – wyszeptała Ewa. – Jesteś wspaniały!
?
Pozdrowienia 🙂
PL