Ostatnio na naszym facebookowym profilu wywiązała się dyskusja na temat narracji w dialogach – konkretnie chodziło o to, kiedy didaskalia powinny się rozpoczynać wielką literą (i powinno się postawić kropkę po wypowiedzi bohatera), a kiedy małą. Pan Marcin podsunął mi pewne pytanie oraz odpowiedź na nie z poradni językowej PWN. Oto pytanie…:
Mam problem z zapisem didaskaliów. Wiem, że wszystkie komentarze dialogowe zaczynające się od powiedział itp. piszemy małą literą, a opis tła dialogowego – dużą. Co jednak, gdy następuje pewna ciągłość pomiędzy częścią dialogu a didaskaliami? Chodzi o trzy przykłady:
– Nie mogę ci pomóc – i pomyślałem, że mnie oszukuje.
– Nie mogę ci pomóc – a jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
– Nie mogę ci pomóc – co zabrzmiało w jego ustach jak słaba wymówka.
…i odpowiedź:
Wszystkie didaskalia mają charakter komentarza do wypowiedzianej przez inną osobę kwestii dialogowej. Powinno się je pisać od wielkiej litery. Na końcu kwestii dialogowej powinien wystąpić znak zamykający zdanie – kropka, wykrzyknik, pytajnik lub wielokropek.
— Adam Wolański
Odpowiedź udzielona w poradni moim zdaniem wydaje się zbytnio upraszczać sprawę – dlatego obiecałem, że omówię temat na stronie, w osobnym artykule. Osobiście uznałbym, że jest w tym przypadku przynajmniej kilka innych dobrych zapisów i na pewno nie wskazywałbym tylko na jeden. Przy tym rozwiązanie zaproponowane w poradni nie wydaje się optymalne. Mnie przychodzi do głowy przynajmniej pięć poprawnych opcji – jedne lepsze, inne gorsze, ale wszystkie do zaakceptowania.
A oto wersje, które osobiście dopuściłbym w tych poszczególnych zdaniach (podaję tylko na jednym przykładzie, ale może to dotyczyć wszystkich trzech podanych wyżej zdań):
1. Wersja poradni PWN:
– Nie mogę ci pomóc. – A jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
2. Wersja pytającego w poradni PWN:
– Nie mogę ci pomóc – a jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
3. Inna wersja, w której unikamy pisania didaskaliów wielką literą po kropce, przenosząc je do nowego akapitu (w moim odczuciu raczej najsłabsza propozycja w tym przypadku):
– Nie mogę ci pomóc.
A jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
Każda z tych wersji jest dopuszczalna, ale wg mnie wszystkie przykłady podane przez osobę zadającą pytanie w poradni językowej nie są sensu stricto wypowiedziami dialogowymi. Sposób zapisania wszystkich tych fragmentów wygląda raczej na opis tego, co ktoś powiedział. Gdybym spotkał tego typu zapis w redagowanej książce, najprawdopodobniej włączyłbym go w narrację. Aby pokazać, jakby to mogło wyglądać, podaję przykład, w którym dopisuję kawałek tekstu mogący poprzedzać podany fragment.
4. Wersja optymalna w mojej opinii
Gdy go o to poprosiłem, widziałem, jaki jest poruszony. Odpowiedział krótko „Nie mogę ci pomóc”, a jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
5. Alternatywa dla wersji czwartej
Gdy go o to poprosiłem, widziałem, jaki jest poruszony. Odpowiedział krótko: – Nie mogę ci pomóc – a jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
Reasumując, osobiście zapis wielką literą części „a jego głos” uważam za nieszczęśliwy, ponieważ w sposób naturalny wydaje się ona kończyć zdanie, które poprzedza krótką wypowiedź bohatera (nawet jeśli w przykładzie podanym w poradni istnieje ono tylko w domyśle). Podobnie jest w pozostałych dwóch podanych przez osobę pytającą przykładach.
Chcę jeszcze dodać, że praca nad książkami nauczyła mnie tego, że szanuję swoisty styl autora w łączeniu dialogów z narracją, nawet jeśli w danym przypadku autor nie stosuje rozwiązań, które uważam za optymalne. Sposób formułowania dialogu i didaskaliów pozostawia pewną dozę dowolności – tego będę się trzymał.
Paweł Pomianek
Gdy go o to poprosiłem, widziałem, jaki jest poruszony. Odpowiedział krótko:
– Nie mogę ci pomóc – a jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
––
Gdy go o to poprosiłem, widziałem, jaki jest poruszony. Odpowiedział krótko –
– Nie mogę ci pomóc – a jego głos zabrzmiał na tyle niepewnie, iż zorientowałem się, że mnie oszukuje.
Czy któraś z tych form jest akceptowalna?
Przy tej formie zapisu to w zasadzie nie jest wypowiedź dialogowa, tylko wtrącona informacja, co odpowiedział bohater. Optymalnie należałoby to więc zapisać:
Czytam, czytam, śledzę… I dziękuję. W nawiązaniu do mojego e-maila dochodzę do wniosku, że czasem i tak bywa jak Pan zaznaczył, napisał, na końcu. Cytuję: „Chcę jeszcze dodać, że praca nad książkami nauczyła mnie tego, że szanuję swoisty styl autora w łączeniu dialogów z narracją, nawet jeśli w danym przypadku autor nie stosuje rozwiązań, które uważam za optymalne. Sposób formułowania dialogu i didaskaliów pozostawia pewną dozę dowolności – tego będę się trzymał.”
I to – z mojej strony – wielkie słowa, wielki szacunek dla Pana. Jak już Pan wie nie każdy tak podchodzi do sprawy. Mam nadzieję, że mój kolejny e-mail, który dziś wysłałam, wyjaśni wiele. Nie mnie oceniać pracę korektora, ale niestety nie ze wszystkim, jak Pan wie, się zgadzam. Zbytnia ingerencja – nie tylko w tekst – spowodowała, że całkowicie zniechęciłam się do pracy nad powieścią. Muszę złapać dystans, oddech, bo zaczynam mieć dość; powieści, którą pisałam ponad rok. Właśnie poprzez takie podejście, o którym pisałam.
Pozdrawiam serdecznie bardzo licząc na pomoc, wskazówki. Marta Grzebuła
’Sensu stricto’ lub 'stricte’, nie 'sensu stricte’.
Pozdrawiam.
Racja! Dziękuję! Poprawione.