Odpowiadamy na pytanie, które pan Piotr zostawił pod wpisem pt. O kropce w dialogach. Problem półpauzy.
Witam,
Znalazłem taką poradę:
„Czasem zdarzy się, że w wypowiedzi wtrąca się jakąś czynność. W tym wypadku zdanie kończymy kropką, a opis zaczynamy z dużej litery.
– Bardzo mi się to podoba. – Dziewczynka uśmiechnęła się, siadając na krześle.
! ale
– Mi naprawdę jest przykro… naprawdę, bardzo, bardzo… – spojrzałem na nią z błaganiem, wierząc, że gesty są ważniejsze niż tysiąc słów.
[Tutaj co prawda nie opisujesz, jak zostało to powiedziane, ale gesty („spojrzałem na nią z błaganiem”) ściśle nawiązują do wypowiedzi.]
Niektórzy autorzy stosują to, inni nie. Najczęściej sporu dotyczą gesty mówiącego („uśmiechnęła się”, „westchnęła”, „machnęła ręką i poszła dalej” etc.), ponieważ słowa te możemy pisać zarówno z małej litery i bez kropki na końcu wypowiedzi, jak i z dużej z ową kropką na końcu. Istnieje tutaj jedna zasada: jeśli już jakiś wariant sobie wybierzesz, musisz stosować go od początku do końca.”
Czyli, że można byłoby pisać:
– Już, momencik – uspokoiła go Kasia. (Np. „– Już, momencik. – Kasia uspokoiła go.” brzmi kiepsko)
– OK. – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
– Tak! – skinął głową.
– Nie… – wzruszył ramionami.
– E tam! – skrzywiła się Kasia.Wydaje mi się, że tak pisane dialogi są żywsze. Nie chciałbym więc wszędzie wstawiać kropek i dzielić zdań. Niemniej jednak mam kłopoty ze zdaniami tego rodzaju:
1 – Kasiu, bądź ostrożna – dobiegły ją słowa ojca. // – usłyszała w odpowiedzi.
2 – Kasiu, bądź ostrożna – głos ojca był nabrzmiały od emocji. // – w jego głosie słuchać było ostrożność.
3
– Wiem tylko, że gdy… – zawahała się przez sekundę – że gdy zobaczyłam, co się stało, zaniemówiłam. (tu chyba nie ma kłopotu, ale w następnym?)
– Tylko że… – ojciec pokazał rękę – ja też jestem ranny.
(może należałoby tu dać drugi wielokropek?)
4
I jeszcze to:– Mogę się przysiąść? – na krześle po drugiej stronie stołu zasiadł Jurek, trzymając w dłoni kubek parującej kawy.
Według przytoczonych wcześniej zasad powinienem zmienić na:
– Mogę się przysiąść? – Jurek zasiadł na krześle po drugiej stronie stołu, trzymając w dłoni kubek parującej kawy.
Ale czy może być tak:
– Mogę się przysiąść? – Na krześle po drugiej stronie stołu zasiadł Jurek, trzymając w dłoni kubek parującej kawy.”?
Piotr Z.
Szanowny Panie Piotrze,
jestem bardzo ciekaw, gdzie Pan znalazł taką poradę. A moja ciekawość wynika z tego, że w tej poradzie znaleźć można kilka błędów (np. pisze się „małą” lub „dużą literą”, a nie „z małej litery” czy „z dużej litery”, jak napisał autor porady; a na początku jednego z przykładów dialogu powinno być „mnie”, a nie „mi”). Ale mimo wszystko coś w tym jest.
Na pewno błędny jest, jak podaje poradnik Edycja tekstów Adama Wolańskiego, wariant:
– Wspaniale. – Uśmiechnął się Włodek. – Mam nadzieję, że uda ci się coś odpowiedniego wymyślić.
Jednak dotyczy on sytuacji, gdy w narracji pada imię wykonawcy czynności. Wtedy imię powinno stać na pierwszym miejscu:
– Wspaniale. – Włodek się uśmiechnął. – Mam nadzieję, że uda ci się coś odpowiedniego wymyślić.
W korpusie językowym PWN znaleźć można jednak dialogi typu:
– To wam uciekł ten cisek? – uśmiechnął się życzliwie Szarlej. – Jego szukacie?
– Czegóż się nie robi dla pięknych kobiet – uśmiechnął się zadowolony z efektu.
Wydaje się, że decydująca tu jest interpretacja, czy bohater uśmiechał się podczas wypowiedzi, czy może zrobił to, gdy skończył mówić. Jeżeli to pierwsze, to wtedy „uśmiechnął się” można zapisać małą literą.
Przy pięciu przykładach, które Pan dodał, miałbym wątpliwość jedynie tutaj:
– OK. – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Powinno być według mnie:
– OK – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
A teraz przejdę do problemów, które Pan ponumerował:
1.
– Kasiu, bądź ostrożna – dobiegły ją słowa ojca. // – usłyszała w odpowiedzi.
W drugim wariancie, tak mi się wydaje, brzmi to o wiele lepiej, ale najlepiej chyba brzmiałoby:
Dobiegły ją słowa ojca (ewentualnie: Usłyszała w odpowiedzi):
– Kasiu, bądź ostrożna.
Nie musimy przecież całej narracji wplatać w wypowiedzi bohaterów.
2.
– Kasiu, bądź ostrożna – głos ojca był nabrzmiały od emocji. // – w jego głosie słychać było ostrożność.
Może dałoby się obronić oba warianty, ale ja chyba jednak pomyślałbym o wyprowadzeniu narracji z tego dialogu, podobnie jak w przypadku nr 1.
3.
– Wiem tylko, że gdy… – zawahała się przez sekundę – że gdy zobaczyłam, co się stało, zaniemówiłam.
– Tylko że… – ojciec pokazał rękę – ja też jestem ranny.
Myślę, że oba przykłady, zapisane w ten sposób, są poprawne.
4.
– Mogę się przysiąść? – na krześle po drugiej stronie stołu zasiadł Jurek, trzymając w dłoni kubek parującej kawy.
Znacznie lepszym rozwiązaniem będzie poprawienie na pierwszy wariant, który Pan proponuje, czyli:
– Mogę się przysiąść? – Jurek zasiadł na krześle po drugiej stronie stołu, trzymając w dłoni kubek parującej kawy.
Druga propozycja jest błędna:
– Mogę się przysiąść? – Na krześle po drugiej stronie stołu zasiadł Jurek, trzymając w dłoni kubek parującej kawy.
O ile z pierwszej propozycji można wywnioskować, że pytanie zadaje Jurek, który od razu zasiada po drugiej stronie stołu, o tyle w drugiej propozycji już nie wiadomo, kto właściwie zadaje to pytanie. Mamy tam pytanie, a potem informację, że ktoś zasiada po drugiej stronie stołu, i nie jest oczywiste, że to ta sama osoba pyta i zasiada.
Tomasz Powyszyński
Czy w dialogu można używać kilku czasów?
Oczywiście wszystko zależy od konkretnego przykładu, ale co do zasady to żywa mowa, więc nie widzę problemu.
nie daję Wam spokoju, przepraszam 🙂 ale może i Wam się przyda takie główkowanie 🙂 w poprzednim przypadku zastosowałam małą literę, ale… co jeśli sytuacja jest taka: „(…) – Ksiądz wreszcie wypowiedział to słowo.” Wg Wolańskiego „Ksiądz” powinien być poprzedzony czasownikiem, ale… w tym wypadku bardzo źle to brzmi… Chyba zostawię szyk tak, jak jest, a po wypowiedzi księdza postawię kropkę…
Moim zdaniem tak jak poprzednio: przynajmniej trzy różne opcje – każda do obronienia. Przy czym chodzi mi o opcje bez czasownika, którego na siłę bym wszędzie nie wciskał. A ogólny wniosek mam taki, że Pani ma raczej słuszne intuicje i zna się Pani na rzeczy. Życzyłbym innym przy dialogach podobnej staranności.
Pozdrawiam!
PP
Dziękuję 🙂
Co do czasownika – tłumacz się upiera 🙂
Upiera się, żeby był czy żeby nie było? Opcja z czasownikiem też pewnie przejdzie (choć nie znam całego tekstu). Choć zaskakuje, że akurat – tłumacz. Gdyby to był autor, to jeszcze bym rozumiał. Ale żeby tłumacz był do swojej pracy tak przywiązany… ;-).
A co w przypadku, gdy po półpauzie występuje zwrot bardziej skomplikowany? Mam na myśli np. „nie potrafił ukryć nuty pogardy pobrzmiewającej w jego głosie”… czy „nie potrafił” napisać małą literą?
Myślę, że nieco różnimy się z Tomkiem poglądami na temat tej kwestii. Ja podchodzę do sprawy bardziej liberalnie. W tym sensie, że uważam, iż w każdej sytuacji, w każdym dialogu, jest przynajmniej kilka poprawnych rozwiązań. Bardzo zachęcam do zajrzenia do przedostatniego wpisu na naszej stronie. Mam wrażenie, że może on trochę rozjaśnić także tę wątpliwość.
Właśnie zauważyłem, że Pani doskonale zna ten wpis, bo powstał w odpowiedzi na Pani pytani :-).
Więc odpowiadam krótko: myślę, że można tutaj zastosować kilka różnych zapisów, trochę podobnie jak w tamtym przypadku, który rozważaliśmy niedawno. Może być jako osobne zdanie, może być jako kontynuacja zdania (wtedy małą literą), bo przecież komentarz odnosi się bezpośrednio do poprzedzającej wypowiedzi. Jeśli jest to dłuższy wtręt można go też oddzielić, zapisując w nowym akapicie.