Co to znaczy, że Jezus wyszedł, „sam dźwigając krzyż”?

Rzadko na Językowych Dylematach nawiązuję do kwestii związanych z religią czy teologią (pomimo tego, że z wykształcenia jestem nie tylko polonistą, ale także teologiem). Czas Wielkiego Tygodnia wydaje się jednak wyjątkowo odpowiednim momentem do tego, by nieobszerną analizę na pograniczu językoznawstwa i teologii zaproponować.

Jacopo Tintoretto, Dźwiganie krzyża (1565 r.), fragm.

A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota” – czytamy w opisie Męki Chrystusa w Ewangelii Janowej (19,17) w IV wydaniu Biblii Tysiąclecia (1983 r.), najczęściej wykorzystywanym obecnie polskim tłumaczeniu Biblii (zazwyczaj używanym w liturgii rzymskokatolickiej). Egzegeci zajmujący się wyjaśnianiem Biblii trudzą się czasem z wyjaśnieniem tego fragmentu, który miałby rzekomo być trudny do pogodzenia z opisami wszystkich trzech Ewangelii synoptycznych, gdzie czytamy o tym, że do pomocy Jezusowi w niesieniu krzyża przymuszono napotkanego przypadkowo Szymona z Cyreny.

Najczęściej można się spotkać z wyjaśnieniem teologicznym – jak najbardziej zresztą przekonującym – odwołującym się do kontekstu powstania Ewangelii Janowej w czasach, gdy w kiełkującym chrześcijaństwie rozplenił się doketyzm gnostycki, twierdzący, że Jezus nie był prawdziwym człowiekiem, nie cierpiał naprawdę, miał jedynie ciało pozorne, a oglądającym jedynie wydawało się, że cierpi. Opisy Ewangelii św. Jana w wielu miejscach dają odpór temu poglądowi, wskazując na realizm działania, także więc cierpienia i śmierci Jezusa.

Wydaje się jednak, że dla pogodzenia fragmentu tekstu Janowego z opisami synoptyków nie jest potrzebny tego typu wywód, a wystarczy zwykła językowa analiza znaczeń wyrazu „sam”. Zaznaczam tutaj na marginesie, że nie zamierzam się odwoływać do tekstu oryginalnego i porównywać tłumaczeń w innych językach. Jest to strona zajmująca się językiem polskim, dlatego odwołam się jedynie do tłumaczeń polskich, tego, co otrzymuje polski czytelnik czy słuchacz (np. uczestnik liturgii).

Sam, czyli samodzielnie?

Gdy czytamy, że Jezus sam dźwigał krzyż, może nam rzeczywiście w pierwszym momencie przyjść do głowy skojarzenie, że Jan mówi, iż Jezus dźwigał go ‘samemu’, ‘samodzielnie’. Wyraz sam w polszczyźnie ma jednak również inne znaczenia.

  • Na nasze spotkanie przybył sam prezydent.
  • Kierownik sam podjął decyzję.

Oczywiście gdy wypowiadamy czy zapisujemy takie zdania, nie chodzi nam o to, że prezydent przybył na spotkanie sam, bez swoich ochroniarzy, bez współpracowników czy bez żony. Chodzi nam o to, że przybył ‘osobiście’. W przypadku kierownika też nie chodzi nam o to, że podjął on decyzję ‘samodzielnie’, nie korzystając z głosu doradców, tylko o to, że podjął ją ‘we własnej osobie’, bez pośredników, że bierze za nią odpowiedzialność.

Ta struktura jest charakterystyczna dla konstrukcji dotyczących osób wysoko postawionych, szanowanych. A przecież wiemy, z jaką atencją traktował Jezusa Umiłowany Uczeń. Dlatego możemy być pewni, że w tych słowach Ewangelista nie odnosi się zupełnie do samodzielności niesienia krzyża przez Chrystusa, tylko do tego, że niósł On ów krzyż ‘we własnej osobie’, ‘osobiście’. Co nie wyklucza jakiegoś rodzaju pomocy podczas części drogi na ukrzyżowanie (podobnie można rozumieć również opisy synoptyków).

Trzeba jednak powiedzieć, że tłumaczenie to wydaje się trochę nieszczęśliwe i wprowadzające zamęt. Dodać też trzeba, że gdyby przykładać do tego wydania obowiązujące od lat dziewięćdziesiątych zasady interpunkcji, przytoczone zdanie zawierałoby błąd nieoddzielenia imiesłowu przysłówkowego od czasownika przecinkiem. Przecinek należałoby postawić przynajmniej po wyrazie krzyż. Ale czy tylko?

Sam, czyli we własnej osobie!

Ciekawie radzi sobie z tym wydanie V Biblii Tysiąclecia z roku 1999, czyli już z okresu po zmianach reguł interpunkcyjnych. Dodajmy, że jest to wydanie wykorzystywane w nowych lekcjonarzach, w które w ostatnich latach stopniowo (choć powoli) zaopatrują się polskie parafie. Otóż autorzy tego mocno przepracowanego tłumaczenia Tysiąclatki już w interpunkcji w zasadzie rozwiązali ewentualną niejasność, wspomniany fragment wygląda tam bowiem następująco:

A On sam, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota.

Ach, a więc nie chodzi tutaj o samodzielne dźwiganie krzyża, tylko o samodzielne (czy raczej – jak powiedzieliśmy – we własnej osobie) wyjście na Miejsce Czaszki, a informacja, że idąc, dźwigał krzyż, jest wtrącona. I nie ma tutaj bezpośredniego odniesienia do tego, czy Jezus dźwigał ów krzyż samodzielnie, czy ktoś mu pomagał. Prawdopodobnie właśnie taka była intencja autorska.

Dość podobnie akcenty rozkładają inne polskie tłumaczenia Biblii. W Biblii Warszawsko-Praskiej (wydanie 1997) bpa Kazimierza Romaniuka czytamy:

Pojmali tedy Jezusa, który dźwigając swój krzyż, wyszedł na miejsce zwane Trupią Czaszką po hebrajsku Golgota.

W Biblii Poznańskiej (1975):

I dźwigając krzyż wyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, a po hebrajsku Golgotha.

Nie ma więc nigdzie nacisku na to, że Jezus dźwigał krzyż samodzielnie, a tylko na to, że rzeczywiście (realnie) szedł na miejsce stracenia i rzeczywiście (realnie) dźwigał swój krzyż. Podsumowując te rozważania, powiedziałbym, że najbardziej jasna i jednoznaczna pod względem przekazu byłaby wersja:

A On we własnej osobie, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota.

Ponieważ określenie we własnej osobie bodaj najdokładniej oddaje fakt, że Jezus wychodził na Kalwarię rzeczywiście, realnie, w swoim własnym ciele – naprawdę On.

– Paweł Pomianek

Na podobny temat czytaj również:
Wielki Post czy wielki post?
Krzyż w kulturze narodowej i religijnej
Godzinki, Adwent, życzenia świąteczne


2 odpowiedzi do „Co to znaczy, że Jezus wyszedł, „sam dźwigając krzyż”?”

  1. Tomasz Marek

    Bardzo ładna analiza.
    Jednakowoż Pańska wersja (z „własną osobą”) jest brzydka. Biblia mówi nie tylko znaczeniem słów i zdań, ale i melodią pozawerbalnych skojarzeń, czyli poezją. Wersja z BT 1999 najbardziej mi odpowiada. I tu odczytuję, że nie „wszedł we własnej osobie”, lecz „wszedł sam”, to znaczy o własnych siłach i z własnej woli, a nie że Go np. wniesiono lub zagnano. Ta własna wola wydaje mi się teologicznie kluczowa, w przeciwieństwie do „własnej osoby”.
    A czy tu:
    „…wyszedł na miejsce zwane Trupią Czaszką[,] po hebrajsku Golgota”
    nie trzeba wstawić przecinka?

    • Paweł Pomianek

      Myślę, że przecinek trzeba by wstawić, ale wersja, z której kopiowałem, go nie ma. Może tutaj też decyduje melodia.

      Co do Pańskiej opinii nt. wersji, uważam, że jest ona jak najbardziej do obronienia. Odnosząc się do innych tłumaczeń, wydaje się jednak, że w tekście chodzi bardziej o to, że Jezus wszedł osobiście, w sposób realny. Ale nie wyklucza to i Pańskiej interpretacji jako dopełniającej. Może wersja BT 1999 jest najlepsza właśnie dlatego, że nie wyklucza żadnego z wariantów interpretacyjnych (różniących się przecież niuansami), a tym samym jest bardziej otwarta, głębsza, komplementarna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jesteśmy pasjonatami polszczyzny i pracy ze słowem pisanym. Założyliśmy tę stronę, by dzielić się swoją wiedzą na temat naszego języka i rozwiązywać językowe dylematy naszych czytelników. Postawiliśmy sobie za cel także rzetelne przygotowywanie tekstów do druku i pomoc autorom podczas wszystkich kolejnych etapów procesu wydawniczego, dlatego oferujemy profesjonalną redakcję, korektę oraz skład i łamanie tekstu. Autorami tekstów na stronie są: Paweł Pomianek, gospodarz serwisu, właściciel firmy Językowe Dylematy, doświadczony redaktor tekstów oraz doradca językowy, a także zaproszeni goście.

Zadaj pytanie językowe!

Jeśli masz językowy dylemat, kliknij tutaj i zadaj pytanie.

Polub nas!

Najnowsze komentarze

  1. Przed pierwszym? Przed czy wynika to z tego? Naprawdę Pani o to pyta, czy zapomniała Pani czegoś wkleić, a miało…

  2. Dzień dobry. Mam dylemat językowy. Czy w podanym poniżej przypadku będzie występował przecinek przed "czy"? Chodzi mi o pierwsze użyte…

  3. Dzień dobry. Dostępne słowniki wskazują formę krótkofalowiec: https://sjp.pwn.pl/doroszewski/krotkofalowiec;5443948.html https://sjp.pwn.pl/so/krotkofalowiec;4455133.html

  4. Dzień dobry Mam pytanie, a zarazem dylemat. Jestem twórca filmów na kanale YT. Jako twórca, często pełnię także rolę lektora.…

  5. Polszczyzna jest językiem, w którym wyrazy odmieniamy. Aby nie odmieniać danego wyrazu, musi istnieć reguła na podparcie tego zwyczaju lub…

  6. Czy nazwy takie jak Windows, Linux i FreeBSD się odmieniają przypadki? Czy poprawnie jest «Aplikacja dla Windows», «Aplikacja dla Linux»…

  7. Nie, w tym przypadku nie jest to konieczne. Wiele zależy od tego, czy używamy dla myśli jakiegoś specjalnego oznaczenia, czy…

  8. Czy myśli bohaterów też wprowadzamy koniecznie nowym akapitem jak wypowiedzi? Pozdrawiam

  9. Odpowiedź można z łatwością znaleźć w poradni językowej PWN: tutaj. „Akademia pana Kleksa”.

  10. "Akademia Pana Kleksa" czy "Akademia pana Kleksa" - który tytuł jest poprawny?

Archiwa

marzec 2018
N P W Ś C P S
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031

Nasze nagrania