Z odmianą męskich nazwisk zakończonych na -o bywają stałe problemy, o czym świadczy fakt, że wiele osób w tekstach lub mowie po prostu pozostawia je nieodmienione. Oto typy odmian nazwisk, imion, pseudonimów męskich zakończonych na -o z podziałem na te pochodzenia słowiańskiego i z innych języków.
Nazwiska słowiańskie zakończone na -o mają dwa typy odmiany:
1) Jeżeli przed końcowym -o występuje spółgłoska twarda, odmieniamy je jak rzeczowniki żeńskie, analogicznie jak rzeczownik tata (zob. więcej) czy mężczyzna, np. Kościuszko, Kościuszki, Kościuszce, Kościuszkę, z Kościuszką, o Kościuszce.
2) Jeżeli przed końcowym -o występuje spółgłoska miękka, odmieniamy je wg deklinacji męskiej, analogicznie jak rzeczownik dziadunio, np. Stanio, Stania, Staniowi, Stania, ze Staniem, o Staniu.
Męskie nazwiska obcojęzyczne niesłowiańskie traktujemy na dwa różne sposoby, przy czym w drugiej grupie możemy wyróżnić trzy podtypy:
1) Nazwiska zakończone w wymowie i pisowni na -o akcentowane (np. Brando, Hugo – wym. Brando, Igo) oraz zakończone w wymowie na -o akcentowane, nawet jeśli w pisowni pojawiają się inne litery (Crusoe, Malraux – wym. Kruzo, Malro) – w niemal wszystkich przypadkach pozostają nieodmienne (wyjątek stanowi gr. 2.3).
2.1) Nazwiska zakończone na -o nieakcentowane odmieniają się jak rzeczowniki męskie, tak jak słowiańskie Stanio, Cyzio, Puzio, np.: Pirandello, Pirandella, Pirandellowi, Pirandella, z Pirandellem, o Pirandellu.
2.2) W przypadku części imion i nazwisk inna jest forma miejscownika, analogicznie jak w deklinacji wyrazów: chrześcijanin, Hiszpan czy Chorwat, np. Torquato Tasso, Torquata Tassa, Torquatowi Tassowi, Torquata Tassa, z Torquatem Tassem, o Torquacie Tassie.
2.3) Identycznie jak 2.2 odmieniamy też wyjątkową grupę nazwisk pochodzenia francuskiego zakończonych w wymowie na -o akcentowane, które w pisowni zakończone są na niewymawiane litery -t lub -d, np. Peugeot, Renault (czyt. Peżo, Reno), D: Peugeota, Renaulta (czyt. Peżota, Renota), C: Peugeotowi, Renaultowi (czyt. Peżotowi, Renotowi), B=D, N: z Peugeotem, Renaultem, Msc: o Peugeocie, Renaulcie.
Jak więc widać, nazwiska męskie na -o zachowują się w przypadkach zależnych na kilka różnych sposobów, co stanowi spory kłopot dla użytkowników polszczyzny. Zachęcam więc do wracania do tego artykułu zawsze, gdy mamy problem z odmianą konkretnego nazwiska na -o. Zapewne z łatwością znajdziemy tutaj odpowiedni typ deklinacji. Cieszy przynajmniej to, że w tej grupie nazwisk odpada kwestia apostrofu, którego tutaj po prostu nie używamy.
Dodam, że przygotowując artykuł, korzystałem głównie z opracowania poradni językowej Uniwersytetu Łódzkiego: https://poradnia-jezykowa.uni.lodz.pl/warto-wiedziec/odmiana/ Był to do tej pory właściwie jedyny artykuł w polskim internecie, który szczegółowo (choć podział jest nieco mniej przejrzysty) omawia ten temat. Nasz tekst inaczej porządkuje te treści, ale może warto zajrzeć i tam, gdyż wpis poradni UŁ zawiera wiele innych przykładów.
By dopełnić tematu, należy zaznaczyć, że wydawnictwa poprawnościowe coraz szerzej dopuszczają nieodmienianie nazwisk zakończonych na o, ale pod pewnym warunkiem. W artykule Odmiana i pisownia nazwisk męskich w zasadach pisowni na stronach sjp.pwn.pl czytamy:
Pewnym ułatwieniem dla piszących może być możliwość nieodmieniania niektórych nazwisk, dopuszczalna, gdy nazwisko zostanie poprzedzone imieniem lub rzeczownikiem pospolitym (np. minister, prezydent). Możliwość taka dotyczy głównie nazwisk zakończonych na -e, -o oraz akcentowanych na ostatniej sylabie.
Tak więc – dla przykładu – wśród rzeszowskich ulic nazwę ul. Kopisto kwalifikuje się jako błędną, podczas gdy forma ul. Wł. Stanio jest językowo akceptowalna (o ile założymy, że Wł. to ciągle jeszcze jednoznacznie skrót od imienia męskiego).
– Paweł Pomianek
A jak (i czy) odmienić portugalskie imię i nazwisko Duarte Brandão?
Temat jest o tyle trudny, że polskie słowniki bardzo rzadko zajmują się kwestią nazwisk portugalskich. Niemniej, należy tutaj zastosować uwagi ogólne dotyczące odmiany imion i nazwisk.
Co do nazwiska warto pamiętać o tym, że:
W tym wypadku trzymałbym się tego konsekwentnie, ponieważ o jest poprzedzone inną samogłoską, w dodatku z akcentem. Teoretycznie da się to odmienić, ale…
Skoro jednak zdecydujemy się pozostawić nieodmiennym nazwisko, to należy – zgodnie z podaną regułą – odmieniać imię. Odmiana imienia Duarte jest taka sama, jak w przykładach podanych w zasadach na stronie PWN, tutaj: Duarte, Duartego, Duartemu, o Duartem, czyli np.:
Nie ma dziś na boisku Duartego Brandão.
W duecie z Duartem Brandão.
Oczywiście, zgodnie z podaną wyżej regułą, to imię również można pozostawić nieodmienione. Ale wówczas imię i nazwisko trzeba by zawsze poprzedzić rzeczownikiem.
Nie ma dziś na boisku piłkarza Duarte Brandão.
To wydaje się dużo bardziej karkołomne i niezgrabne niż odmiana imienia.
Mam na nazwisko Apollo czy ono się odmienia !
Nigdy w szkole nie było odmieniane np. dyplom dla Ewy Apollo
Dziękuję Ewa
Nazwiska żeńskie niezakończone na -a nigdy się nie odmieniają. Pani nazwisko się nie odmienia. Ale oczywiście gdyby miał tak na nazwisko Pani mąż lub syn, nazwisko podlegałoby odmianie wedle reguł języka polskiego: Apollo, Apolla, Apollowi, z Apollem, o Apollu.
Akcentowane „o” w nazwisku Brando? Np. Marlon Brando? W jego nazwisku akcentowane jest „a”.
Omawiana tu zasada została zaimplementowana w moim serwisie do odmiany nazwisk: http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Nazwiska
Bardzo się cieszę 🙂
A co np z nazwiskiem Wino?
’N’ jest spółgłoską twardą, więc obowiązuje wskazana w artykule pierwsza odmiana nazwisk słowiańskich: Wino, Winy, Winie, Winę, z Winą, o Winie.
Świetny artykuł, przydał się bardzo – dorywczo zajmuję się korektorowaniem, więc zapewne będę tutaj wracał co jakiś czas.
Przeraża mnie skala przekonania o tym, że nazwisk w języku polskim nie trzeba odmieniać – efekty takiego myślenia wychodzą niekiedy nawet na szkolnych dyplomach.
Czyli imię Matteo powinno się odmieniać jak w przypadku 2.2? Akcentowana jest pierwsza sylaba (przynajmniej w wymowie wloskiej), wiec powinno to tak działać, ale taka deklinacja jest dla mnie strasznie dziwna, szczególnie miejscownik.
Nie, oczywiście odmieniamy według 2.1. Miejscownik: o Matteu. Według 2.2 byłby o Mattee. Pomiędzy 2.1 i 2.2 należy wybierać wedle tego, która odmiana jest bardziej naturalna. Nie znalazłem w słownikach żadnej twardej zasady dotyczącej liter, po których występuje odmiana pierwsza, a po których druga.
Patrz pan, a intuicyjnie użyłbym Msc: „Matele”.
Ale ja nie napisałem, żeby wybierać intuicyjnie, tylko że należy wybierać wedle tego, która odmiana jest bardziej naturalna. Bo to – tak mi się wydaje – wcale nie jest takie trudne. Celowo zwróciłem uwagę, że w odmianie 2.2 byłoby Matee, a nie Matele, bo tak sobie pomyślałem, że może p. Ilestqui sugeruje użycie takiej właśnie formy. Tymczasem proszę zauważyć, że odmiana 2.2 nie pozwala dołożyć sobie pasującej spółgłoski, a jedynie do tematu dokleja samogłoskę e, tak jak 2.1 u. Choć, trzymając się faktów, 2.2 zmiękcza spółgłoskę, więc może po prostu w ogóle nie da się utworzyć miejscownika wedle odmiany 2.2 po samogłosce. Musi być: o Mateu.
Bynajmniej nie podważam Pańskiej kompetencji. Moja „intuicyjna” uwaga była raczej żartobliwa. Ponieważ jednak Pan potraktował ją tak poważnie, to i – poniżej – ja.
Wg imiona.info/odmiana_Mateo : Msc. brzmi „Mateonie”.
SJP PWN podaje: „Większość krótkich imion męskich zakończonych na -o: Leo, Mao, Theo, Ugo , a także Delano nie odmienia się”.
Wg ortograf.pl/zasady-pisowni/imiona-zasady-pisowni-i-odmiany: „Co ważne, wiele krótkich imion męskich zakończonych na o nie podlega odmianie, np. Leo”.
Rzeczownik pospolity „meteo” jest nieodmienny.
Jak widać sprawa jest dyskusyjna. Ja bym skorzystał z dobrej rady SJP PWN i Mateo nie odmieniał.
Co do tego, że imienia Mateo można nie odmieniać, nie ma żadnych wątpliwości i wynika to z samego artykułu.
Myślę jednak, że – choć cała nasza wymiana myśli odbyła się nieco przypadkiem – poruszył Pan inny szalenie ważny problem. Powiem tak: artykuł ma w tytule imiona zakończone na -o nieco na wyrost. Bo jeśliby chcieć całościowo omówić typy odmiany imion męskich, to zupełnie pominąłem ten dotyczących imion Bruno i Iwo, które to imiona każą wydawnictwa poprawnościowe i słowniki (i są w tym zgodne) odmieniać właśnie: Brunona, o Brunonie; Iwona, o Iwonie, identycznie, jak imiona Brunon, Iwon czy Leon. Zgodnie z tą zasadą odmieniałbym też imię Leo, co do którego jednoznaczne wskazanie nieodmienności jest niezrozumiałe (choć oczywiście w przypadku osoby innego pochodzenia akceptuję rzecz jasna formę nieodmienną jako alternatywną).
Kolejna grupa imion to właśnie te krótkie imiona nieodmienne. Reasumując, wyciągam za sprawą Pańskiego komentarza wniosek, że kwestia fleksji imion zakończonych na -o różni się na tyle od kwestii odmiany nazwisk męskich na -o, że chcąc liczyć na uznanie artykułu za wyczerpujący, będę musiał przygotować na ten temat tekst osobny. Ten zaś omawia kwestię nazwisk – zresztą korzystam tu niemal wyłącznie z przykładów nazwisk i do artykułów dotyczących nazwisk się odwołuję.
Co do samego imienia Mateo forma miejscownika o Mateonie (analogicznie jak dla Bruno czy Iwo) zupełnie mnie nie przekonuje. Po pierwsze dlatego, że odmianę tę stosujemy do konkretnej niewielkiej grupy imion obecnych w Polsce od dawna, zadomowionych w języku – jest to odmiana dość nietypowa, obecna w języku od dawna i raczej wypierana (bo nienaturalna dla dzisiejszej polszczyzny). Imię Leo dołączyłbym do tej odmiany, ponieważ analogia jest absolutnie bezpośrednia, podczas gdy w polszczyźnie nie ma chyba dawnego imienia Mateon, na podstawie którego można by podciągnąć pod ten typ odmiany również Mateo. Po drugie dlatego, że imiona.info w mojej opinii generalnie lubi tę formę a mam wrażenie, że przygotowane tam odmiany są dość dowolnie wymyślane przez autorów strony. Dość powiedzieć, że dla nich miejscownik imienia Benito to również o Benitonie, podczas gdy pod wspomnianym przez Pana linkiem do poradni PWN mamy wyraźnie o Benicie (nie mówiąc już o wymysłach w pozostałych przypadkach, które na imiona.info są w przypadku tego imienia kosmiczne: tutaj link).
Reasumując kwestię imienia Mateo. Jeśli odmieniać, to zdecydowanie: Matea, o Mateu. Bezpieczniej jest jednak nie odmieniać, poprzedzając imię rzeczownikiem pospolitym. Formy odmienne dla wielu użytkowników polszczyzny zabrzmią koślawo.
Powszechna praktyka jest taka, że „Mateo” i „Leo” się nie odmienia nawet bez poprzedzających rzeczowników pospolitych: „Na zdjęciu Christiano Ronaldo z Evą i Mateo”, „Z Leo Benhakkerem nasza reprezentacja…”.
Odmienianie „Leo” jak „Leon” na zasadzie, że to to samo imię, nie ma podstaw – czyż tak samo odmieniamy „Henry” jak „Henryk”?
Sprawa imienia „Iwo” dziś wygląda inaczej, niż w gramatykach sprzed pół wieku. Ciekawie wypowiada się na ten temat dr. Grzenia (poradnia/haslo/Ivo;2635), za najlepszą uważając odmianę polską: do Iwa, o Iwie.
Reasumując: sugeruję, by artykuł o imionach męskich zakończonych na -o opracował Pan ponownie i oparł się nie o jedno źródło, w dodatku bazujące na zasadach przedwojennych.
Jedna uwaga: absolutnie nie chodziło mi o to, że Leo i Leon to to samo imię, tylko że można Leo odmieniać jak Leon w analogii do tego, że tak samo odmienia się dwa różne imiona: Bruno i Brunon; Iwo i Iwon; Otto i Otton.
Godne odnotowania jest odmienianie (biorące się ze starych odłacińskich tendencji) imienia „Bruno/Brunona/Brunonowi etc.” inaczej niż nazwiska „(Giordano) Bruno”, którego się nie odmienia. I w tym przypadku nie czyni się (jeszcze!) różnicy między „Bruno” a „Brunonem”. Odmienianie zgodne z polskimi zasadami ogólnymi „Brunem/Bronowi/z Brunem/o Brunie” ante portas.
@ p.Pomianek 18:39
Otto nie odmienia się jak Otton (vide: Bismarck). O Iwie pisałem o 13:31 a o Brunie (Brunonie) o 13:44. Podobnie jak w przypadku Bruna (nazwisko) istnieje też nazwisko Otto z innymi różnicami w odmianie. To naprawdę nie jest sprawa (dziś) jednoznaczna, o czym świadczy usus.
Wydaje mi się, że ciągle mówimy o czym innym. Ja nie neguję, że to nie jest sprawa oczywista. Tylko że istnieje analogia do potraktowania tej sprawy w ten sposób (tzn., że Leo można by odmieniać jak Leon), na takiej zasadzie jak słowniki radzą traktować imiona Bruno i Iwo. Przynajmniej te słowniki, z którym spotykałem się, zanim przeczytałem (oczywiście już wcześniej), to, co Pan podesłał. Przy czym na razie traktuję to tylko jako opinię językoznawcy. A na jakim to jednym źródle, i to w dodatku opierającym się na źródle przedwojennym, miałem się rzekomo oprzeć?
@p. Pomianek 22:51
Tym „jednym źródłem” jest odmiana odłacińska. Dziś (już od 50 lat) nawet wykształceni ludzie na ogół nie znają łaciny i w języku kierują się polskimi zasadami ogólnymi.
Dr. Grzenia powołuje się w swej „odosobnionej”(?) opinii na swój słownik odmiany imion i nazw. Spodziewam się, że nie wymyślał w nim gramatyki samodzielnie, że się na kimś/czymś opierał. W odmianie „Leo” to Pan jest w opozycji do wiodącego słownika i innych znanych mi opinii.