Wśród piszących w języku polskim można czasem spotkać się z tendencją, by „nie nadużywać przecinków”, bo to… „brzydko wygląda”. Tymczasem zdarzają się w polszczyźnie takie zdania, w których trzeba postawić przecinki pomiędzy wszystkimi lub prawie wszystkimi wyrazami.
W niedawno redagowanej książce trafiłem na świetny przykład takiego zdania (imię bohatera zostało zmienione):
Griffinie, proszę, przybądź, królu powietrznych przestworzy, smoku, ratuj mnie!
W niezbyt rozwiniętym pod względem długości zdaniu (choć jakże rozwiniętym składniowo), zbudowanym z 9 wyrazów – aż 5 przecinków. I każdy jest konieczny ze względu na polskie reguły interpunkcyjne.
Dlaczego wszystkie te przecinki są potrzebne? Po pierwsze mamy trzy zdania składowe, budowane przez czasowniki: proszę, przybądź oraz ratuj. To, co jednak wyróżnia to bardzo emocjonalne (błagalne) wypowiedzenie, to przede wszystkim nagromadzenie tzw. wołaczy, czyli wyrazów, którymi zwracamy się do kogoś, a które także wydzielamy przecinkami. Należą do tej grupy wszystkie wspomniane wyżej czasowniki, ale też określenia: Griffinie, królu powietrznych przestworzy oraz smoku. Nagromadzenie tych synonimów podkreśla dramaturgię sytuacji, w jakiej znalazł się wzywający pomocy. Jak nietrudno zauważyć, w wypowiedzeniu 8 spośród 9 wyrazów ma tak emocjonalny charakter, co sprawia, że zdanie faktycznie przykuwa uwagę.
Dodajmy, że wyrazy wołacze to zwykle rzeczowniki w wołaczu lub czasowniki w trybie rozkazującym. Gdy występują w środku zdania, mając charakter wtrącenia, otaczamy je przecinkami z obu stron. Tak właśnie jest tutaj. Przy czym zazwyczaj nie ma ich tak dużo obok siebie.
Są również bardziej oczywiste sytuacje, gdy niemal każdy użytkownik naszego języka instynktownie postawi przecinki pomiędzy poszczególnymi wyrazami. Tak jest w przypadku:
– szeregu wyrazów (np. Na stole leżą: klawiatura, myszka, stare koperty, zszywacz);
– powtórzeń wyrazów (np. Chciałby zwiedzić i Wiedeń, i Pragę, i Bratysławę – powtórzenie spójnika i).
Ale jest jeszcze jeden przypadek, gdy stawiamy serię przecinków z pewną nieśmiałością. Chodzi o imiesłowowe równoważniki zdań i samodzielnie stojące imiesłowy przysłówkowe zakończone na -ąc, -łszy, -wszy. Ta niepewność wynika być może z tego, że obowiązek oddzielania tej grupy imiesłowów przecinkami wszedł dopiero w latach 90. poprzedniego wieku. W każdym razie wedle obecnie obowiązującej reguły, zawsze oddzielamy je od czasowników. Dlatego też napiszemy:
Szli, śpiewając, i stali, grając (przykł. za: poradnią PWN).
Szerzej tę ostatnią kwestię omówiłem w artykule: Czy imiesłowy typu ‘jadąc’, ‘stanąwszy’ zawsze oddzielamy przecinkami?
– Paweł Pomianek