O czasownikach modalnych często słyszymy, ucząc się języków obcych. Oczywistością (czy na pewno?) jest, że występują one także w polszczyźnie.
Czasownik modalny to taki, który – jak czytamy w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN – wyraża subiektywny stosunek mówiącego do treści własnej wypowiedzi lub – możemy uzupełnić – do danej czynności: wykonywanej lub takiej, która jest zaplanowana.
Cechą tej grupy czasowników jest to, że wymuszają one obecność innego czasownika występującego w bezokoliczniku, np. muszę pracować, pragnę walczyć, umiem jeździć (czasownikami modalnymi są te pogrubione – w całym artykule). Tworzą one w ten sposób specyficzny typ orzeczenia złożonego zwany orzeczeniem modalnym.
Orzeczenia modalne tworzyć mogą trzy typy wyrazów:
1) czasowniki typu chcieć, musieć, pragnąć, potrafić;
2) czasowniki nieosobowe, mające jedynie dwie formy koniugacyjne: 3. os. lp czasu teraźniejszego oraz 3. os. lp czasu przyszłego, jak: godzi się, należy, wypada;
3) leksemy nieodmienne określane niekiedy czasownikami niefleksyjnymi, których używa się w funkcji czasowników, jak: można, trzeba czy nie sposób.
Do omówienia tej kwestii, o której zresztą dość trudno znaleźć artykuły w internecie (dotyczące czasownika modalnego na terenie polszczyzny), zachęcił nas niedawny e-mail p. Bartka. Oto najważniejszy fragment listu:
Całe życie uczono mnie, aby czasowniki występujące w jednym zdaniu oddzielać przecinkiem. Mam jednak pewien problem ze zdaniem
„Chcę zostać strażakiem.”
W tym zdaniu występują dwa czasowniki – „chcę” i „zostać”. Naturalnie nie postawiłbym między nimi przecinka, ale nie zrobiłbym tego tylko dlatego, że tak mi podpowiada instynkt.
Refleksja Czytelnika podsuwa nam kolejną istotną i wyjątkową cechę czasownika modalnego (wypływającą zresztą bezpośrednio z tego, o czym pisaliśmy wyżej): to jeden z nielicznych przypadków, gdy pomiędzy dwoma czasownikami nie tylko nie musi, ale nawet nie może stać przecinek – czasownik modalny i jego konotowany towarzysz tworzą bowiem wspólnie jedno orzeczenie (modalne).
– Paweł Pomianek
Źródła:
Orzeczenie, hasło w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN (2003), wersja elektroniczna.
Czasownik modalny, hasło w: https://pl.wikipedia.org/wiki/Czasownik_modalny.
W Bazie informacji znajdziesz omówienie absolutnie podstawowych kwestii dotyczących poprawnego używania języka polskiego. Baza może być przydatna na co dzień przy tworzeniu tekstów.
„na terenie polszczyzny”. Na rany Chrystusa! To pisze miłośnik polszczyzny czy starszy referent Niezmiernie Ważnego Departamentu?
Czy Autor notki byłby łaskaw odpowiedzieć na poniższe pytania:
I. „Czasownikami modalnymi są te pogrubione…”. To „godzi się”, „należy”, wypada” – nie są czasownikami modalnymi?
II. „…mające jedynie dwie formy koniugacyjne: 3. os. lp czasu teraźniejszego oraz 3. os. lp czasu przyszłego, jak: „godzi się”, „należy”, „wypada”…” To (np. od „wypada”) byłoby, jak rozumiem, „wypada [np. napisać]” i „wypadnie [napisać]”. A „wypadło [napisać]” już nie? Dlaczego stosunek(?) do czynności przeszłej miałby nie podpadać pod orzeczenie modalne? A formy warunkowe – „wypadłoby…”, „wypadałoby”? One chyba też tworzą orzeczenie modalne?
I wreszcie III. Cóż to jest i jak zdefiniować ów „subiektywny” stosunek w opozycji do obiektywnego? A jak odróżnić jakikolwiek stosunek od braku stosunku? A stosunek do własnej wypowiedzi czym góruje nad stosunkiem do obcej wypowiedzi? Gdy wziąć pod uwagę zdanie „Nauczyciel powiedział, że zdanie należy (lub: mam) zakończyć kropką.”, to gdzie tu subiektywizm i dlaczego cytowanie nazywać „własną wypowiedzią”? I kto, jaki oraz do kogo (czego) stosunek w tym zdaniu wyraża?
Ad I
Są czasownikami modalnymi z innych grup. Pogrubione są tylko te podstawowe. Formy czasownikami modalnymi są te pogrubione – w całym artykule nie uważam za zamykającą.
Ad II
Trzeba pytać autorów odnośników podanych w źródłach. Jak wiadomo problem orzeczenia modalnego jest dość słabo opracowany.
Ad III
Niestety nie mam kompetencji, by odpowiedzieć również i na to pytanie, jak już poinformowałem w prywatnej korespondencji. Trzeba by pytać normatywistów. Notka jest całkowicie odtwórcza – upubliczniam wiedzę praktycznie nieobecną w internecie, dostępną głównie w słownikach. Prywatnie uważam Pańskie wątpliwości i uwagi za słuszne. Jeśli przyjmiemy, że orzeczenie modalne to takie, w którym czasownik potrzebuje drugiego w bezokoliczniku, oczywistym jest, że grupa czasowników modalnych jest szersza niż tylko te, które wyrażają stosunek mówiącego do jakiejś rzeczywistości. Proszę zwrócić uwagę, że ja na podstawie przykładów z wpisu sam poszerzyłem nieco definicję słownikową. Jak widać pewnie należałoby ją poszerzyć jeszcze znacznie.
PS Tematyka czasownika modalnego i orzeczenia modalnego należy do kwestii typowo akademickich, a wiedza z tej dziedziny jest nieszczególnie potrzebna przeciętnemu użytkownikowi języka. Wiedza przedstawiona w artykule jest zaś absolutnie wystarczająca dla ucznia i studenta, jednocześnie dość solidnie uporządkowana. Taki i tylko taki był cel tego wpisu – zachęcam do drążenia prywatnie i wypytywania normatywistów, co może rzeczywiście pozwoliłoby im pogłębić opracowanie tego tematu.
Co do Ad I, to napisał Pan „w całym artykule”, więc upatrywałem w tym zdecydowanego wykluczenia innych czasowników w tym artykule niepogrubionych.
Ad PS. Co do „wypytywania normatywistów”, to dostęp do nich jest bardzo utrudniony. Poradnia PWN ma urlop, a i w ciągu dwuletnich prób zadania pytania, udało mi się to raz. Ta niewielka liczba pozostałych poradni (jak Pan zapewne wie) nie reaguje (p.prof. Kołodziejek np. przestała odpowiadać), lub odpowiada rękami studentów I roku (po odpowiedziach sądząc). Cała nadzieja w „młodych dociekliwych”. Jak Pan.
Jednakowoż dziękuję…
W całym artykule tutaj: 'nie tylko tam, gdzie wymieniam czasowniki modalne, ale staram się pokazywać przykłady na terytorium całego artykułu’ (może to faktycznie niejednoznaczne).