Autor książki, którą ostatnio redagowałem, ma zwyczaj powtarzania pewnego dość charakterystycznego (nie tylko dla niego) błędu składniowego. O tej kwestii już kiedyś pisałem, odpowiadając na pytanie Czytelnika, niemniej wygląda na to, że do sprawy warto wracać, bo ów błąd znajduję nawet w oficjalnych tekstach.
Oto przykład zdania z błędną składnią:
Chodzi raczej o ukazanie pokus, jakie towarzyszą szukaniu i dążeniu do samorealizacji.
Już na pierwszy rzut oka, gdy czytamy to zdanie, widzimy, że końcówka jakoś nie brzmi. No bo czego dotyczy szukanie? Nie można przecież powiedzieć towarzyszą szukaniu do samorealizacji. A skoro nie można, to trzeba takie zdanie rozpisać:
Chodzi raczej o ukazanie pokus, jakie towarzyszą szukaniu samorealizacji i dążeniu do niej.
Zapamiętajmy! W takich sytuacjach trzeba wypełnić wymaganie gramatyczne obu wyrazów (tutaj: szukaniu i dążeniu). Jeśli rządzą one innym przypadkiem czy tak jak tutaj przed jednym z wyrazów potrzebny jest przyimek, a przed drugim nie – trzeba zdanie rozpisać. Innego wyjścia – jeśli chcemy zachować dokładny sens zdania – nie ma.
Paweł Pomianek
Absolutnie się z Panem nie zgadzam.
Zdanie: „Chodzi raczej o ukazanie pokus, jakie towarzyszą szukaniu i dążeniu do samorealizacji” jest bezsprzecznie poprawne i w zasadzie bez zarzutu. Mamy po prostu dwa kolejno wymieniane dopełnienia dalsze przedmiotowe (Jagodziński); pierwsze – „szukanie” – jest nierozwinięte, drugie – „dążenie do samorealizacji” – rozwinięte. Oba w celowniku rozdzielone łącznikiem „i”.
Pytanie: „No bo czego dotyczy szukanie?” jest bezprzedmiotowe, gdyż narzuca autorowi treść, której nie chce on doprecyzować. A często nawet nie powinien bądź nie może.
„Szukanie” (podobnie jak wiele innych: polowanie, mycie, maszerowanie…) istnieje jako czynność sama w sobie. W opisie stanów emocjonalnych w psychologii często używa się terminu „szukanie” bez dookreśleń jako stan osobowości poprzedzający przemianę.
– Ustatkował się?
– Nie, czas spędza na szukaniu.
Gdyby „szukanie” zastąpić „polowaniem”, czy też domagałby się Pan uściślenia, na co bohater poluje? Po przecież można polować na jelenia, na okazję, na dziewczynę, na muchy… Czy też orzekłby Pan, że niepoprawne są zdania:
„Towarzyszą polowaniu i tropieniu zwierzyny”.
„Towarzyszą tropieniu i dochodzeniu do strzału”.
„Uczą wojowania i strzelania do wroga”.
Przecież nie ma „polowania zwierzyny”, „wojowania do wroga” ani „tropienia do strzału”?
Poprawnie, jeśli towarzyszą polowaniu (samemu w sobie) i tropieniu zwierzyny. Jeśli polowanie ma się odnosić do zwierzyny, to bezwzględnie: towarzyszą polowaniu na zwierzynę i tropieniu jej. Wersji, że szukanie nie dotyczy samorealizacji nie wziąłem pod uwagę. Wydaje mi się nieprawdopodobna.
Z samej psychologizującej treści zdania narzuca się takie „samonośne” znaczenie. Nie chcę przypominać Pańskiej zasady, że przy wątpliwościach należy pytać autora, co ma na myśli.
Ale to książka, którą redagowałem, więc znałem styl autora i zapewne tę kwestię przepracowaliśmy. Sens tego zdania i w kontekście, i bez kontekstu wydawał się oczywisty: chodziło o szukanie samorealizacji i dążenie do niej. A autor próbował napisać to skrótowo.
Nadal jestem nieprzekonany. Szukanie samorealizacji i dążenie do samorealizacji są tak dokładnymi synonimami, jak to tylko możliwe. Jeden należałoby skreślić.
A, co do sugestii, że i takie rozwiązanie jest możliwe – a może nawet lepsze – zgadzam się.
Tak tylko z ciekawości, bo nie jestem fachowcem w tej dziedzinie – czy „szukaniu i dążeniu do samorealizacji” nie można rozbić na:
„Szukaniu (samorealizacji)”
„Dążeniu do (samorealizacji)”
„Samorealizacji” pasuje wtedy do obu słów. Ale możliwe, że tak nie wolno tego rozpatrywać, dlatego tylko pytam, z ciekawości.
Nie, gramatycznie niepoprawne. Proszę dla upewnienia się zmienić kolejność: Dążeniu do i szukaniu samorealizacji. Bełkotliwe, prawda?
…ale gdy odwrócimy szyk w tym zdaniu, wszystko nagle zabrzmi ok. __ponieważ obydwa czasowniki można potraktować jako cząstki: „dążenie do” oraz „szukanie”
„Chodzi raczej o ukazanie pokus, jakie towarzyszą dążeniu do i szukaniu samorealizacji”. —> w ten sposób upraszczamy, pozbywamy się zaimka…….
Tak, takie zdanie byłoby do obronienia. Kwestia tego, czy to dobrze brzmi, i tego, co konkretnie autor chciał powiedzieć. Ja mimo wszystko zalecałbym wersję z zaimkiem. Czasowniki w tym zdaniu to „chodzi” i „towarzyszą”.