„Stan zagrożenia epidemicznego” czy „stan zagrożenia epidemiologicznego”?

Zdjęcie: CDC / Alissa Eckert, MS; Dan Higgins, MAM – Wikipedia, domena publiczna.

Napisał do nas pan Wawrzyniec:

Dzień dobry,
czy powinno się mówić „stan zagrożenia epidemicznego” – taka forma teraz zdaje się dominować, nawet bezwzględnie dominować – czy raczej „stan zagrożenia epidemiologicznego”?

Jednak zgodnie z tym słowniczkiem: https://umed.pl/pliki/2020/03/Koronawirus-S%C5%82owniczek-poj%C4%99%C4%87.pdf poprawna jest druga…

Szanowny Panie,
skoro tak podaje słownik uniwersytetu medycznego, powołując się na ustawę, to pewnie powinniśmy mu zaufać. Ja Panu napiszę, jak ja rozumiem obydwa terminy, bo być może wolno nam stosować i jeden, i drugi.

Epidemiologiczny to przymiotnik od słowa epidemiologia – nauka o epidemiach.

Epidemiczny to przymiotnik od słowa epidemia.

I tak: stan zagrożenia epidemiologicznego moglibyśmy rozumieć na zdrowy rozum jako 'stan zagrożenia w świetle nauki o epidemiologii’, podczas gdy stan zagrożenia epidemicznego jako 'stan zagrożenia epidemią’. Bardzo możliwe, że politycy i dziennikarze mają skłonność do używania tego drugiego terminu – pomimo tego, że jest on mniej naukowy i, być może, mniej poprawny – jako bardziej zrozumiałego i jednoznacznego dla zwykłego odbiorcy.

– Paweł Pomianek


3 odpowiedzi do „„Stan zagrożenia epidemicznego” czy „stan zagrożenia epidemiologicznego”?”

  1. Marcin

    Być może czegoś nie rozumiem, ale stan zagrożenia epidemiologicznego brzmi dziwnie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nie powinno istnieć coś takiego jak zagrożenie epidemiologiczne. Ja rozumiem przez to zagrożenie związane z nauką i epidemiach, analogicznie można by przecież powiedzieć, że istnieje stan zagrożenia wirusologicznego, ale nie, można przecież powiedzieć raczej tylko zagrożenie wywołane przez wirusa, zagrożenie wirusowe czy zagrożenie wirusem. Dlatego optuję za wersją krótszą.

    • tetryk

      Święty Usus.
      Oczywiście, „zagrożenie epidemiczne” może lepiej „zagrożenie epidemią” wydaje mi się logiczną i poprawną formą.

      Ale język nie jest logiczny – jest taki, jacy są ludzie, którzy go używają.
      Aczkolwiek na dzień dzisiejszy(!) formy dłuższe brzmią bardziej uczenie i wykwintnie, zwłaszcza dla ludzi którzy poza „Panem Tadeuszem” niczego w życiu nie przeczytali…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jesteśmy pasjonatami polszczyzny i pracy ze słowem pisanym. Założyliśmy tę stronę, by dzielić się swoją wiedzą na temat naszego języka i rozwiązywać językowe dylematy naszych czytelników. Postawiliśmy sobie za cel także rzetelne przygotowywanie tekstów do druku i pomoc autorom podczas wszystkich kolejnych etapów procesu wydawniczego, dlatego oferujemy profesjonalną redakcję, korektę oraz skład i łamanie tekstu. Autorami tekstów na stronie są: Paweł Pomianek, gospodarz serwisu, właściciel firmy Językowe Dylematy, doświadczony redaktor tekstów oraz doradca językowy, a także zaproszeni goście.

Zadaj pytanie językowe!

Jeśli masz językowy dylemat, kliknij tutaj i zadaj pytanie.

Polub nas!

Najnowsze komentarze

  1. Witam serdecznie, mam pytanie: czy słowa wzruszająco naiwny (skoro się przecież chyba nie wzrusza, czyli jest złośliwy) psychologa do pacjenta…

Archiwa

marzec 2020
N P W Ś C P S
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  

Nasze nagrania