Na koniec listopada tradycyjna dawka językowych ciekawostek, ponownie przygotowanych przez Tomasza Marka.
1.
Czy wiesz, że…
dziś tak nowe, młodzieżowe słowo banować było znane w XVII w.? Znaczyło ’gryźć się‘, ’smucić‘ i Brückner przypisuje mu węgierskie pochodzenie. Pokrewne było bańtować, co tłumaczy się jako ’niepokoić‘, ’urażać‘. W kolędzie z 1693 r. pobanowaty użyto w znaczeniu ’obrażony’.
I tak oto angielski ban (po polsku: ’szlaban‘) może spowodować, że od czterystu lat „gryziesz się” i „smucisz”, bo „uraziłeś” kogoś i teraz „niepokoisz się”, co dalej. A jeśli nie, to czujesz się „obrażony”.
2.
Czy wiesz, dlaczego…
mówimy gnieźnieński, a nie *gnieski; azjatycki, a nie *azjaski; afrykański, a nie *afrycki; itp.? Otóż jest to zaszłością spowodowaną pochodzeniem tych przymiotników od przymiotników łacińskich: gnesnensis, asiaticus, africanus, a nie od polskich rzeczowników Gniezno, Azja, Afryka. Dotyczy to większości przymiotników zakończonych na –ski.
za: J. Łoś, Gramatyka języka polskiego
3.
Czy wiesz, że…
rzeczownik ogół oznaczał dawniej ’pozór, zdradę‘? Różnie bywał zapisywany: ogol, ogoł, uogul, ogul. Ciekawie jest prześledzić, jak znaczenie tego słowa zbliżało się do współczesnego. I tak „zalecać […] na uogulach” w roku 1561 znaczyło ’polecać […] zdradliwie‘. „Ta zgoda na ogulach u niego zostaje, gdy mu się okazyja odwłoki podaje” (1668 r.). Potem „na ogółach mówić” znaczyło ’co innego mówić, a co innego myśleć‘. W 1860 r. „powiedzieć na ogólak” znaczyło: ’dwuznacznie‘. Brückner porównuje ogół do ruskiego ohułyty – ’oszukać‘, ’okpić‘.
To teraz, kiedy usłyszymy ogólniki, będziemy wiedzieli, co myśleć.
za: A. Brückner, Język Wacława Potockiego…
4.
Na pewno wiesz, że…
poruta (wyrażenie określane w SJP PWN jako potoczne) oznacza ’wstyd, kompromitację‘. Ale czy wiesz, skąd to słowo pochodzi? Otóż ruta (roślina z południowo-wschodniej Europy) odgrywa wielką rolę w kulturze ludowej i – co za tym idzie – we frazeologii. Jej znaczenie bierze się stąd, że była zwyczajowo stosowana do plecenia wianków, obowiązkowo zdobiących głowy panien w całej słowiańszczyźnie. Siać rutkę oznacza panieństwo, w przysłowiach i obelgach staropanieństwo, bo skoro dziewczyna (wciąż) sieje rutę (na swój wianek), to męża nie ma i takiego się nie spodziewa. Która dziewictwo straciła (choćby przed ślubem), nosiła się jak mężatka, czyli białogłowa (tzn. na obcięte włosy zakładała białą chustę). Wianek (ruciany) przysługiwał tylko pannie, stąd gdy „brzuch” niezamężnej się przytrafił, mówiono o porucie, czyli że już jest „po rucie” (po wianku).