Naprawdę ciężko jest znieść kaleczenie polskiego języka przez naszych komentatorów sportowych. W ostatnich dniach, w czasie trwania Pucharu Konfederacji, moje uszy rani przede wszystkim błędna forma dopełniacza od wymienionego w tytule nazwiska włoskiego piłkarza, powtarzana z uporem maniaka: wczoraj przez Macieja Iwańskiego, tydzień temu przez – to szczególnie bolesne, biorąc pod uwagę jego ogólną dbałość o wysoki styl wypowiedzi – Tomasza Wołka.
Proszę więc wbić sobie do głowy raz na zawsze: Nie *Balotelliego, ale BALOTELLEGO. Nie ma tam żadnego i. Dlaczego tak jest? Słownik ortograficzny PWN (dostępny tutaj) nie pozostawia w tej kwestii żadnych wątpliwości i bardzo dokładnie to precyzuje:
Nazwiska [włoskie] zakończone na -i odmieniają się jak przymiotniki (…). W nazwiskach zakończonych na -li opuszczamy niewymawianą literę -i przed końcówkami -ego, -emu, np.
Botticelli, Botticellego, Botticellemu, z Botticellim, o Botticellim;
Torricelli, Torricellego, Torricellemu, z Torricellim, o Torricellim.
I identycznie odmieniać należy nazwisko Balotelli:
Balotellego, Balotellemu, o Balotellim.
To naprawdę nie jest trudne. W mojej opinii taka wymowa i pisownia wręcz naturalnie się narzuca. Dlaczego więc błędnej formy używają osoby, które pracują w mediach i powinny być do swojej pracy rzetelnie przygotowane?
Paweł Pomianek
Foto: Football.ua, lic. Creative Commons
Odmiana nazwisk potrafi sprawiać problem nawet osobom ogólnie biegłym w kwestiach językowych. Ale tak, zgadzam się, że dziennikarze powinni być przygotowani (zwłaszcza że odmianę nazwisk piłkarzy raczej da się wcześniej sprawdzić). Kiedyś stanowili wzór w kwestiach językowych, dzisiaj już niestety tak nie jest, chociaż wpływ na odbiorców mają duży.
Witam!
Mam problem z odmianą nazwiska francuskiego piłkarza Olivera Giroud(a). Jak postępować z jego nazwiskiem? Odmienia się, czy pozostaje bez zmian?
Szanowny Panie,
odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Mimo wszystko zasady wskazują, że nazwiska zakończone w piśmie na spółgłoskę inną niż -s lub -x, a w wymowie na -u mają normalną odmianę bez apostrofu (zob.: http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629618). Przy czym w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny znajduję taką informację:
Wśród nazwisk odmiennych, zwłaszcza o mniejszym zakresie użycia, jest grupa takich nazw osobowych, w których obcość brzmienia powoduje w praktyce językowej wyraźną tendencję do nieodmienności. Należą do nich nazwiska zakończone na:
(…)
D) nie wymawianą spółgłoskę w nazwiskach francuskich akcentowanych na ostatnią sylabę, np. Becaud [wym. Beko], Boulez [wym. Bule], Monet [wym. Mone], Foucault [wym. Fuko], Rimbaud [wym. Rembo a. Rębo], Gauguin [wym. Gogę], Gabin [wym. Gabę].
Jak Pan widzi, zadał Pan znakomite pytanie. Najprawdopodobniej zrobię z tego nowy wpis na stronę.
Wpis jest na stronie, tutaj. Omówiłem tę kwestię odrobinę bardziej precyzyjnie.
To jest błąd, który notorycznie popełniają dziennikarze ;/ Nawet komentatorzy potrafią przekręcić jego nazwisko ;/