Otrzymaliśmy ostatnio pytanie, w którym Jola poruszyła szczególnie godną uwagi i interesującą kwestię:
Mam pytanie – kiedy mówimy mnie a kiedy mi? Coraz częściej słyszę zdanie: …mnie się to podoba lub mnie się wydaje….
Na początek chciałbym wyrazić radość. Jeśli to, co Pani napisała, jest prawdą, znaczyłoby to, że forma poprawna jest „coraz częściej” używana w Pani otoczeniu. Ja niekoniecznie mam podobne doświadczenia.
Ale do rzeczy. Jak już napisałem, w sytuacji, którą Pani wskazała, użyjemy właśnie formy mnie. Dlaczego? Na początek wyjaśnienie z pewuenowskiego Słownika poprawnej polszczyzny, a potem pewna praktyczna porada, która może pomóc w rozstrzyganiu, czy użyć mnie, czy też mi.
Forma C. mi, stanowiąca całość akcentową z wyrazem poprzedzającym, nie może być używana w takich pozycjach, na które regularnie pada akcent logiczny, tzn. na początku i na końcu zdania oraz w połączeniach z przyimkami. Formy akcentowanej mnie używa się wtedy, gdy chce się wyróżnić właśnie ten zaimek. Np.: Mnie (nie: mi) nie tłumacz takich oczywistości. Ale: Pozwól mi (nie: mnie) się wytłumaczyć. Skierował się ku mnie (nie: ku mi) z groźną miną. Ale: Podoba mi (nie: mnie) się taki wystrój mieszkania.
A teraz obiecana porada praktyczna. Generalnie relacja pomiędzy formami celownika mnie i mi jest dokładnie taka, jak pomiędzy formami celownika w drugiej osobie liczby pojedynczej tobie oraz ci. Czyli jeśli ktoś ma czasami wątpliwości, jakiej formy użyć, niech podstawi sobie formę drugiej osoby, którą większość osób ma w nawyku wybierać poprawnie.
Na przykład mamy dwa zdania:
Mnie/mi się to podoba.
Podoba mnie/mi się to.
Warto podstawić formę drugiej osoby. Łatwe, prawda? Nikt nie powie przecież:
Ci się to podoba
Lub
Podoba tobie się to.
Naturalne jest, że powiemy
Tobie się to podoba
oraz
Podoba ci się to.
I analogicznie:
Mnie się to podoba.
Podoba mi się to.
Paweł Pomianek
Czy w zdaniu „to nie mogło się stać, nie mnie.” poprawna byłaby forma „mnie” czy „mi”?
Zdecydowanie mnie. Forma mnie pasuje tam, gdzie tobie, a forma mi tam gdzie ci.
Dziękuję, dostałam propozycję korekty na „mi” i trochę zwątpiłam.
mnie boli glowa
ciebie boli glowa
jego boli glowa
? czy
mi boli glowa
tobie boli glowa
jemu boli glowa
mnie sie to podoba
ciebie sie to podoba
jego sie to podoba
? czy
mi sie to podoba
tobie sie to podoba
jemu sie to podoba
Formy poprawne to:
mnie boli głowa
ciebie boli głowa
jego boli głowa
mnie się to podoba
tobie się to podoba
jemu się to podoba
Ryszard tak naprawdę nie zadał pytania. To było zwrócenie uwagi na bardzo uderzającą nieścisłość.
mi – ci/tobie, mnie – ciebie
Mnie boli głowa. Ciebie boli głowa. – kogo boli?
Mi się wydaje. Tobie się wydaje. – komu się wydaje?
Mnie się wydaje. – kogo się wydaje???!
I choć zdaję sobie sprawę, że reguły językowe mówią w ten sposób, to jednak nie da się nie zauważyć jak idiotycznie to brzmi. Wygląda jak pomieszanie przypadków. Nigdy nie rozumiałem dlaczego nakazuje się używania „mnie” w celowniku.
Mnie się wydaje brzmi dużo bardziej elegancko. A że w mowie potocznej zwykle używa się Mi (przynajmniej tak jest w moim regionie) – też nie widzę w tym nic zdrożnego.
Co do tych nielogiczności, to jest ich w języku na pęczki. Więc nie widzę sensu, by zżymać się akurat na jedną wybraną. Zresztą tak naprawdę trochę mija się Pan w tej kwestii z prawdą. Weźmy przykład z celownikiem w środku zdania:
Skierował się ku mnie z groźną miną (z NSPP).
Wedle Pańskiej „ścisłej” teorii powinno być skierował się ku mi z groźną miną. Więc jednak to słabe bardzo. Mnie, tobie i ciebie mają analogiczną strukturę (proszę spojrzeć na końcówki tych wyrazów), podczas gdy mi jest doskonałym odpowiednikiem ci. Więc gdyby być ścisłym, to jednak powiedziałbym, że Pańska teoria za wiele wspólnego ze ścisłością jednak nie ma 😉
Właśnie o to mnie chodziło. Czy to zdanie jest poprawne?
Może być poprawne, ale w konkretnym kontekście. I trzeba by się nagłowić, by taki kontekst znaleźć. Jeśli rzeczywiście ma być wyakcentowane, że to mnie, a nie komuś innemu, o to chodziło, lepiej zmienić szyk:
Właśnie o to chodziło mnie.
apropos wszystkich tych dywagacji odnośnie czy „mnie” czy „mi”,
wyobraźmy sobie tę samą scenę z
„Nie podobasz MNIE się!”
https://www.youtube.com/watch?v=Hbm9HvFGNPA
zamiast
„Nie podobasz mi się”
która notabene, jak dla mnie, będzie w przyszłości kultowa.
A dlaczego w takim miejscu rozważania na temat mnie miałyby być w ogóle zasadne? Wiadomo, że to pozycja nieakcentowana 🙂
Wg mnie zasada użycia mi czy mnie jest jest prosta. Nigdy nie zaczynamy zdania od MI! Jeżeli chcemy zaakcentować ten zaimek to mówimy „Mnie się to podoba” ale możemy przecież powiedzieć „Podoba mi się to”. Pozdrawiam.
Takie mądre rady z języka polskiego, a w nich zaimek zwrotny „się” nie występuje bezpośrednio po czasowniku tylko jest w dziwnych miejscach.
inżynier elektronik Janek Dz. z Olszynki
Się nie ma twardego, spetryfikowanego miejsca w zdaniu. Zresztą jeśli nawet chcielibyśmy wskazać miejsce zalecane, to jest to miejsce przed czasownikiem, a nie po nim. Odsyłam do poradni językowej PWN.
Eee… To zalecenie jakieś pochopne! Jest tyle czynników, które wpływają na pozycję „się”, że dziwię się prof. Bańce, że zdobył się na takie uogólnienie. Przykładowo „się” przed „rozumie” ma zaledwie 21 zanotowanych w NKJP użyć wobec ok. 130 dla kolejności odwrotnej.
Powiedziałbym, że w przypadku się każde zalecenie ogólne byłoby pochopne 🙂
Dlaczego ludzie używają słowa mi zamiast mnie.Sądzę,ze przyczyna jest logiczna.
Logiczna, czyli jaka? Dążenie do skrótowości?
A jakie korzyści daje skrótowość w przypadku języka,bo na pewno daje korzyści.
Nie wiem czy w tym wątku, ale p. Pomianek może utworzyć nowy.
Otóż zwrócono mi uwagę na rozpowszechniający się zwrot „zadzwonię ci”. Kwerenda internetowa wykazała zero obecności w Korpusie PWN i ok. 1600 w Google. Taka forma zastępuje „zadzwonię do ciebie”, ale często znaczy mniej więcej to samo, co „powiem ci [przez telefon]”, „przekażę ci”, „dam ci znać”. Wg obecnego stanu normy językowej taki zwrot wydaje się niedopuszczalny, ale jego skrótowość wróży, iż popularność będzie wzrastać. Czy się przyjmie?
Czy „zadzwonię ci” jest tak zupełnie niepoprawne? Czy jeżeli można coś powiedzieć komuś, to nie można komuś zadzwonić? Wprawdzie dziś literacko obytym kojarzy się to raczej z podzwonnym, ale żyjemy szybko, skracamy wypowiedzi i zapisy. To trwała tendencja. Wszak sam zwrot „zadzwonić” w znaczeniu „połączyć się telefonicznie” już trąci myszką – który telefon dziś dzwoni? Bohater pewnej powieści używa zwrotu „zatelefonić”. Czy to nie bliższe rzeczywistości?
W sieci znalazłem takie przykłady (jest ich znacznie więcej):
Zadzwoń mi od razu jak wyjdziesz od gina [ginekologa].
Podaj numer telefonu na PW zadzwonie ci z ofertą.
Zadzwonię ci ;p Weronika 😉 (z FB).
Zadzwonie Ci w sobote, ale jak nie odbierzesz to Ci zrobię taki wjazd na chatę, że się miesiąc nie pozbierasz.
Zadzwonie Ci jak coś Natalcia <3.
Na marginesie – istnieją zastosowania zaimków "mi", "ci" takie jak partykuł wzmacniających (choć ani "mi", ani "ci" w oficjalnych wykazach partykuł brak). Mam na myśli takie wypowiedzenia:
Żebyś mi się nie ważył tego tknąć!
Żebym ci tak trupem padła, jakem tego nie widziała na własne oczy!
Może "Zadzwoń mi, jak tylko wyjdziesz" należy rozpatrywać przez podobieństwo do powyższych? A "zadzwonię ci" jest mocniejsze, niż zwykłe "zadzwonię"?
Dla mnie ten zwrot jest całkowicie naturalny. Mówią tak moi rodzice, niektórzy moi znajomi. Sam też pewnie używam tego zwrotu, niespecjalnie się nawet nad tym zastanawiając. Po prostu, przynajmniej na Podkarpaciu, tak się mówi. Przy wg mnie jest to charakterystyczne dla stylu potocznego, nieco familiarnego (zresztą kontekst użycia wskazuje, że to założenie jest absolutną oczywistością). Jako podstawowy synonim wskazałbym dam ci znać (przez telefon).
Zwrot jest całkowicie poprawny, jeśli mamy na myśli zadzwonienie komuś jego telefonem, niekoniecznie w celu przeprowadzenia rozmowy.
no, jeżeli wytyka się innym nieprawidłowe używanie „mi” (co też mnie dosyć denerwuje) to tolerowanie, dziwacznego skądinąd, „zadzwonię ci”, podważa wiarygodnośc autora.
Już nie wspomnę, że w tym przypadku i po wcześniejszych rozważaniach, powinno chyba być „zadzwonię tobie” – bo np. nie powiemy „zadzwonię mi” (choć troche nielogiczne byłoby dzwonienie do siebie ale chodzi raczej o, zalecaną wcześniej, formę).
I, prawdę mówiąc, nigdy nie słyszałam podobnego zwrotu, a mieszkam w mieście z najwiekszą ilością „ludnosci napływowej”, na pewno także z Podkarpacia.
Ale zadzwonię ci to tylko potocyzm – nigdzie nie napisałem, że to poprawne, tylko że naturalne. Tak samo jak używanie mi w miejsce mnie w języku mówionym w ogóle mnie nie razi. Powinniśmy natomiast dbać o to w piśmie. No i tam, gdzie zmiana zaimka powoduje dwuznaczność. I dlaczego wytyka? Gdzie we wpisie coś komuś wytykam? Ja po prostu wskazuję zasady, kiedy używamy mi, a kiedy mnie.
Co do zwrotu „zadzwonię Ci…
Po rosyjsku normalną konstrukcją jest: звонить/позвонить (кому?) тебе, маме, Игору [zvonit’ Tiebie, mamie, Igoru] czyli dosł. dzwonić/zadzwonić (komu?) Ci, mamie, Igorowi. W innych językach słowiańskich znajdziemy pewnie podobne rzeczy. Może to ma wpływ na to, jak mówią Polacy, np. usłyszą gdzieś na bazarach lub od znajomych z innych krajów i idzie to w Polskę. Podobnie jak: Wszyscy za wyąjtkiem Antka słuchają disco polo.
Za wyjątkiem = за исключением [za iskljuczenijem]. Klaszczny rusycyzm, trochę starszy. Po polsku powinno być: wszyscy z wyjątkiem… itd. itd.
Rusycyzm; jakie to proste! A może sami ten zwrot wytworzyliśmy, w końcu wspólne starosłowiańskie korzenie determinują pewien sposób słowotwórstwa? Ot, dylemat!
To tak, jak z młodzieżowym pożegnaniem „пока!” czyli polskim „nara”. Kto od kogo skopiował? A może młodzież wytworzyła je po obu stronach Bugu niezależnie?
no, tu raczej mocno bym dyskutowała.
Forma „пока” jest znana od zawsze, nawet ja, 100 lat temu, ucząc się przymusowo j. rosyjskiego, spotykałam ten zwrot nagminnie, we wszelakich rozmówkach.
Natomiast forma „nara” to zdecydowanie wytwór lat ostatnich i raczej związany z młodzieżową modą na skróty jezykowe (byc może mające związek z smsowaniem?).
„Nara” czyli „na razie”, „пока” nie ma żadnego rozwinięcia, nie jest to skrót. Tak, że to zupełnie różne zjawiska, wg mnie.
Jeżeli „zadzwonię” to „do kogo”, czyli „zadzwonię do ciebie”, albo samo „zadzwonię” – z kontekstu wynika do kogo.
I analogicznie cała reszta.
Zupełnie nie rozumiem sensu tych wszystkich „ci”. Wzmocnieniem będzie „zadzwonię DO CIEBIE” (nie „ci”).
Każde ze zdań jest równie zrozumiałe po usunięciu nieszczęsnego „ci”. Nie jest więc do niczego potrzebne.
Dla mnie to nawyk koszmarny i irytujący mnie niepomiernie.
Niemal tak jak „akła” zamiast AKWA. Słówko „aqua” pochodzi z łaciny.
Od niego z kolei pochodzą znane wszystkim i używane od lat słowa: akwarium, akwarystyka, akwen itp.
Skąd więc „akła-park”?! Uuu jak boli.
Zadzwonię ci, nie używa się w kontekstach zadzwonię do ciebie, tylko zadzwonię i powiem ci lub zadzwonię, by ci powiedzieć czy może najdokładniej: zadzwonię i dam ci znać.
Ma mi zadzwonić, kiedy przyjedzie oznacza: ma zadzwonić, by dać mi znać, kiedy przyjedzie.
Jakżeż cudowne pod względem ekonomii języka jest to zadzwonię ci, ma mi zadzwonić. Idealne dla mowy potocznej. Jedno z określeń potocznych, które lubię bardziej. U nas na Podkarpaciu absolutnie typowe (dziwić może raczej ktoś, kogo to dziwi, niż ktoś, kto tak mówi). Proszę mi wybaczyć, ale w moim odczuciu krytykowanie tego może jedynie bawić, zwłaszcza gdy ktoś nie rozumie, co konkretnie krytykuje 😉
Opisanych przeze mnie dwuznaczności nie unikam na siłę,tylko swobodnie,na logikę.O jakie absurdy chodzi.
Aha, Pan postuluje powrót do starszego mię zamiast mnie! To w porządku, tak oczywiście można, jeśli ktoś sobie życzy. Sposób zapisu nawiasu tak mnie zmylił, że myślałem, że Pan chciałby wszędzie pisać mi zamiast mnie.
Danuta Sroka pisze:
4 września 2017r.
Pisząc zdanie:Lato lubię lato kocham, z nim mi dobrze.
poprawiłam na: Lato lubię lato kocham mnie z nim dobrze.
To z „mnie” jakoś fonetycznie mi nie pasuje.
Np. ludzie w jakimś rejonie Polski mówią:”Powiedz ty mnie”…
W Wielkopolsce mówimy: „Powiedz mi, daj mi, dobrze mi z nim…
Pozdrawiam.
Pisząc zdanie:Lato lubię lato kocham, z nim mi dobrze.
poprawiłam na: Lato lubię lato kocham mnie z nim dobrze.
To dwa zdania o całkiem różnych znaczeniach. Nie można po prostu poprawić jednego na drugie, bo to wypaczenie. Zwłaszcza jeśli mówimy o tekście wierszowanym, o czym świadczy brak (w zasadzie) interpunkcji.
A pozatem,używając słowa mi unika się dwuznacznosci np./sprzedaj mnie/można zrozumieć również jako sprzedanie mojej osoby.
To nie ma większego znaczenia. Dwuznaczności w języku można dopatrzeć się wszędzie. Nie ma sensu ich na siłę unikać, bo dojdziemy do absurdu. Jeśli ktoś chce podkreślić zaimek, to po prostu nie sposób tego zrobić, używając formy skróconej.
A pozatem,używając słowa mi unika się dwuznacznosci np./pożycz mnie/ można zrozumieć również jako pożyczenie mojej osoby.
Słowo mię/mówi się mie/jest łatwiejsze i szybsze do wymówienia i nigdy np. przy słabej dykcji mówiącego nie zostanie zrozumiane jako :nie:jak to ma się w przypadku słowa :mnie:
Nie zgadzam się ze zdaniem „mnie się to podoba” bo podoba mi się kogo?co? wiec MI i moim zdaniem nie a roznicy czy powiem MI sie to podoba czy to mi sie podoba bo forma pytania odmieniona zostaje w tej samym przypadku. Tak samo MNIE to nie interesuje lub to MNIE nie interesuje co do postaci i smieci to TA postaci i TE postaci TEN śmieć i TE śmiecie TA książka „pozycz mi TĘ ksiązkę”. Pozdrawiam
Kiedy mówisz „Mnie się to podoba” akcentujesz, że podoba ci się to w opozycji d kogoś innemu, komu to się nie podoba. Jest to odpowiednik formy mocnej .
Kiedy mówisz ” Podoba mi się” nie akcentujesz niczego. Takie powiedzenie „może być”.
I chyba wkradła się literówka : TA postać i TE postaci ” 😉
No i raczej TE śmieci, nie śmiecie.
A w tych przykładach?
Nie patronuj mnie. – Nie patronuj mi.
Matkuj mnie. – Matkuj mi.
Patronować/Matkować kogoś. – Patronować/Matkować komuś.
Dziękuję z góry za odp.
Trzeci przykład nie dotyczy tej kwestii, ale związków wyrazowych. W dwóch pierwszych przykładach trzeba szukać, czy zaimek znajduje się w pozycji akcentowanej. W pierwszym przykładzie poprawna będzie zapewne wersja z nieakcentowanym mi. W drugim poprawne mogą być obydwie wersje. Pierwsza, jeśli mamy do czynienia z przeciwstawieniem: Matkuj mnie, nie im. Jeśli możesz, matkuj mnie. Druga wersja, gdy akcentujemy wyraz matkuj, zachęcając kogoś do matkowania.
Mam wrażenie, że „mnie” zanika zupełnie. Nawet w książka współczesnych pisarzy najczęściej używa się wszędzie i zawsze formy „mi”. A MNIE to strasznie denerwuje
Jeśli naprawdę jest tak, jak Pani mówi, to jest to w dużej mierze wina osób redagujących książki. Mnie się wydaje, że raczej w oficjalnym tekstach ciągle używa się tych form, których używać należy.
Nawiązując do wypowiedzi Pani Danuty i jej „A MNIE to strasznie denerwuje” mam pytanie – otóż co ze zdaniami takimi, jak z cytatu? Mam na myśli zdania rozpoczynane od spójnika, po którym ma pojawić się owo „mnie” lub „mi”? Czy użycie spójnika na początku zdania wymusza krótszą formę? Odnoszę wrażenie, że nie, ale mam wątpliwości.
Mam nadzieję, że mimo tego, iż piszę pod tak starą notką, zauważy Pan mój komentarz i odpowie. Jeśli tak – z góry dziękuję.
Nie wiem, czy się dobrze rozumiemy. Forma użyta przez p. Danutę to biernik, a wybór pomiędzy mnie i mi jest dokonywany wyłącznie w celowniku. W kontekście, w jakim użyła tutaj – przekornie – mnie p. Danuta, w ogóle nie da się użyć mi.
Odpowiadając ogólnie na Pani pytanie: spójnik stojący przed zaimkiem nie zdejmuje tego ostatniego z pozycji akcentowanej, a więc wystąpi zazwyczaj dłuższa forma.
Serdecznie dziękuję – oczywiście chodziło mi o celownik, a nawiązanie do wypowiedzi p. Danuty było nieco niefortunne.
Proszę wybaczyć, ale odnoszę wrażenie, że dzisiaj książki W OGÓLE nie są redagowane. Po co komu w szybko produkujących książki „oficynach” ktoś taki, jak redaktor? Wszak to przeżytek. Kosztowny w dodatku. A jego – pożal się Boże – praca opóźnia wydanie książki. Pomijam oczywiście wydawnictwa o charakterze naukowym, natomiast w większości publikacji, zwłaszcza w popularnych albumach serii „Cuda….”, czy „1000 najpiękniejszych….”, chętnie branych do ręki przez dzieci i młodzież, teksty wyglądają tak, jakby nikt ich przed drukiem nie czytał, nawet sam autor.
Piękne ukłony,
MN
Powiem tak: jeśli dawniej normą były cztery redakcje, tzn. dwie redakcje i dwie korekty, to gdy dziś jest jedna redakcja lub redakcja plus korekta – to niewątpliwie zauważalna jest różnica. I gdyby zestawić te dwa rodzaje książek, to będzie widać, którą ile razy przepracowano. Z drugiej strony czasami błędy pozostaną mimo nawet gigantycznej pracy redaktora. Proszę pamiętać, że dziś książkę może napisać i wydać każdy ;-).
Mnie rowniez i niestety coraz czesciej slysze „mi” zamiast „mnie”… to az kuje w ucho!
A kuje nie kłuje? (W oczy?)
Forma C. mi, stanowiąca całość akcentową z wyrazem poprzedzającym, nie może być używana w takich pozycjach, na które regularnie pada akcent logiczny, tzn. na początku i na końcu zdania oraz w połączeniach z przyimkami.
Nie powinno się używać mi/ci na końcu zdania… to trochę dziwne, ponieważ takie sformowania dziwnie brzmią:
Lubisz mnie? – Lubisz mi?
ALE
Uwierz mnie – Uwierz mi.
Powiesz mnie? – Powiesz mi?
Lubisz mnie – wiadomo, forma poprawna. A co z tą drugą? Według mnie Uwierz mi/Powiesz mi jest poprawna, choć nie wiem, dlaczego tak uważam. Pewnie dlatego, że lepiej brzmią…
A druga sprawa, jak dobrze rozumiem, to takie zdanie jest poprawne?
Tobie kupię lizaka, a tobie skopie tyłek.
Panie Mateuszu,
udało mi się w końcu przygotować odpowiedź na Pańskie pytanie. Tym razem, specjalnie dla Pana, odpowiadam w formie nagrania wideo:
https://www.jezykowedylematy.pl/2013/08/mnie-mi-i-akcent-zdaniowy-wideo/.
Przesyłam pozdrowienia.
Dziękuje! Pozdrawiam!
ja też mam pytanko;) wracając do problemu mnie/mi. Jakiej formy powinnam użyć jeśli ktoś zadaje pytanie: Komu? mnie czy mi?
– Komu?
– Mnie.
Pozycja akcentowana.
Pani Aniu,
ja mam wrażenie, że pan Ciekawy bardzo chciał się wypowiedzieć, ale nim to zrobił, niestety nie doczytał, o czym tutaj dyskutujemy. My mówimy o formie z liczebnikami, a p. Ciekawemu chodzi o to, że forma postaci ogólnie jest dopuszczalna. Owszem, jest, ale nie z liczebnikami.
Nie zgadzam się. Nowsza forma, to właśnie postaci, a nie postacie! Dlatego druga forma jest coraz bardziej wypierana przez pierwszą.
No dobrze, ale żeby posiadanie własnej opinii miało jakieś sensowne racje, to coś musi za nią stać – w kwestiach językowych powinien to być jakiś autorytet. Czy jest Pan w stanie przedstawić jakieś źródła językoznawcze, które mogłyby potwierdzić Pański punkt widzenia?
A ja się z tobą nie zgadam, bo nawet najnowsze słowniki poprawnej polszczyzny mają zaznaczone, że 2-3 postacie. Wypierać to sobie można. Jeśli nawet coraz częściej jest wypierane, nie znaczy że prawidłowo.
Niedawno trafiłam na wypowiedź profesora Miodka, który w tej kwestii jest autorytetem. Twierdzi on, że poprawna forma to dwie postacie.
Cały czas podzielam Pani punkt widzenia. Myślę, że ta sprawa jest rozstrzygnięta.
Pozdrawiam!
Bzdura , postaci jest BŁĘDNA !!!!
Dziękuję za odpowiedź. Ostatnimi czasy dość często taką formę spotykam w artykułach w gazetach, ale i w książkach. Ja napisałam książkę, i przy robieniu korekty bardzo ważna jest prawidłowa polszczyzna, i choć bardzo dziwiła mnie taka forma, wolałam się dopytać.
Oto i osobny – choć krótki – wpis poświęcony podjętej tematyce: tutaj.
Tak, ma Pani rację. Z liczebnikami poprawna jest jedynie forma dwie, trzy, cztery postacie.
Z tymi postaciami (dlaczego ten dylemat jest w tym wątku?) sprawa jest prostsza: NSPP (mój „ulubiony wymyślacz” dziwnych reguł – wciąż powtarzam, że NSPP najlepiej ukryć w tylnym rzędzie za innymi słownikami i zapomnieć o nim) JAKO JEDYNY podaje regułę o postaciach z liczebnikami. Cała reszta polskiej normatywistyki nie widzi problemu w oboczności formy postaci i postacie w M. l.mn.
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;10651
https://kulturystykajezyka.wordpress.com/2015/03/05/postaci-i-dnie/comment-page-1/
http://www.pwsz.chelm.pl/poradnia_jezykowa/index_2.php?id_k=4&id_p=147
Mam pytanie. Jaka forma jest prawidłowa? Dwie postaci czy dwie postacie? Bo ostatnio spotykam się z pierwszą formą a mam wrażenie, że powinna być druga.