Rozpoczynanie tytułu od małej litery jest na tej stronie absolutnym wyjątkiem; czynię to tutaj dla zobrazowania, jak ważny jest to temat: nie obrażajmy ludzi o imieniu Janusz, janusze niekoniecznie są Januszami (a nawet statystycznie nazywają się tak stosunkowo rzadko).
Określenie janusz zyskało popularność w ostatnich latach i – najkrócej mówiąc – oznacza ono tyle, co: ‘ignorant, dyletant, uosobienie obciachu’.
W 2016 r. zostało zgłoszone do pewuenowskiego konkursu na Młodzieżowe słowo roku i w związku z tym na stronach PWN znajdujemy nieco szersze omówienie:
Sformułowanie określające prymitywne zachowanie; (…) ukazuje małomiasteczkowość, ignorancję oraz święte przekonanie, że „ja wiem lepiej”.
(…) Janusz to także „ignorant” w szerszym znaczeniu, np. „janusze biznesu”. Nie wiemy, dlaczego akurat to imię zyskało takie znaczenie wtórne. Wszyscy Januszowie (dla opisywanego tu znaczenia negatywnego zachowajmy małą literę i liczbę mnogą na -e) muszą cierpliwie przeczekać, tak jak niegdyś Józefowie (użycie ironiczne formy Ziutek) i Czesławowie (Czesiek).
Bodaj najczęściej spotykanymi (choć to pewnie się już zmienia) januszami są janusze biznesu, których to jeden z serwisów definiuje jako:
Wyjątkowy typ przedsiębiorcy, który wie wszystko najlepiej i sądzi, że dorobi się kokosów.
Niestety mało gdzie (także zbyt mało wyraźnie pod przytoczonym linkiem z PWN, gdy weźmiemy pod uwagę cały tekst) wskazuje się na to, że w takim znaczeniu wyraz ten piszemy małą literą. Nie chodzi bowiem o konkretne imię, ale o cechy charakteru. Miłym wyjątkiem jest tutaj artykuł z Dziennika Zachodniego, w którym czytamy:
Warto zaznaczyć, że „janusz” jako określenie cech innych ludzi piszemy małą literą, a w liczbie mnogiej z końcówką „e”.
Żeńskim odpowiednikiem „janusza” jest „grażynka, czyli nie grzesząca inteligencją, lubująca się w zakupach i plotkach życiowa partnerka „janusza”. Z kolei młodych ludzi często określa się mianem „seba”, „sebix” lub po prostu „sebastian”, który jest ogolony na łyso lub krótko i spędza dzień włócząc się po osiedlu z kolegami.
Tak więc choć janusz pochodzi od Janusza (może nawet gdzieś kiedyś jakiegoś konkretnego), to nie jest to ten sam wyraz. Od popularnego dawniej imienia nie tylko inaczej ten wyraz odmieniamy (Januszowie, ale janusze; Januszów, ale januszy), ale też zapisujemy go małą literą.
I na koniec, dla wzmocnienia jeszcze argumentu za absurdalnością pisowni januszów wielką literą, trochę prywaty, nieco z przymrużeniem oka. Mam znajomego informatyka o imieniu Janusz, który jest tak świetny w swoim fachu, że gdyby tak od niego brać określenie Janusz, musiałoby ono oznaczać wyjątkowego profesjonalistę, specjalistę w swojej dziedzinie.
Wszyscy Januszowie (…) muszą cierpliwie przeczekać, tak jak niegdyś Józefowie (użycie ironiczne formy Ziutek) i Czesławowie (Czesiek)
– czytamy w przytoczonej już wypowiedzi ze strony PWN. Ale jeśli będziemy pisać janusze, a nie Janusze to właściwie na co musieliby czekać, skoro nie jest to już ten sam wyraz?
– Paweł Pomianek
Imię Janusz powstało jako zdrobnienie imienia Jan. Jako samodzielne imię nadawane jest od XII w. Obecnie nosi je 216 975 Polaków (w 2001 r. – 253 884).
Imię Grażyna noszą obecnie 241 782 Polki w 2001 r. – 261 873.
Czy my wszyscy mamy teraz zmienić imiona, bo jacyś smarkacze wymyślił takie negatywne określenie i zostało ono zaakceptowane przez PWN i celebrytów?
Czujemy się jak murzyni nazwani śmierdzącymi czarnuchami.
Ale ten wpis jest właśnie o tym, że janusze nie mają nic wspólnego z Januszami poza tym, że ktoś sobie to imię zapożyczył. Nawet mój Tata ma na imię Janusz i nigdy nie słyszałem, żeby miał z tym określeniem problem. Najzabawniejsze jest, gdy jakiś Janusz mówi o januszach. Brzmi to tak zabawnie, że zazwyczaj wszyscy wybuchają śmiechem. Dystans do tej kwestii może pomóc 😉
„…że gdyby tak od niego brać określenie Janusz, musiałoby ono…”
Czy nie popełnił Pan tu błędu, przed którym Pan przestrzega, pisząc TEGO „Janusza” od dużej litery?
Zabrakło mi pierwszych określeń opisujących portret typowego janusza:
„„Janusz” najczęściej wyobrażany jest jako mężczyzna w średnim wieku, z wąsem, ubranym w biały podkoszulek, czarną, skórzaną kurtkę oraz koniecznie białe skarpetki i sandały, trzymający reklamówkę z dyskontu – jednakże każdy tym J[j? – wtrącenie moje, TM]anuszem może być…” (za SJP PWN, ale i Wikipedią).
„Ulubionymi rozrywkami Janusza jest picie piwa i oglądanie telewizji. […]Janusz oraz jego rodzina skupiają na sobie stereotypowe negatywne cechy Polaków. Niechęć do Janusza jest określana jako niechęć do wszystkiego, co reprezentuje prowincjonalna Polska. Janusze spotykają się z pogardą ze strony klasy średniej i hipsterów” (Wikipedia).
Odmiana oczywiście męskorzeczowa – inna przy deprecjacji (brak wielkiej litery inicjalnej, jak przy „świętym mikołaju” – dostawcy prezentów podchoinkowych) – nie może być!
Te K/karyny też chyba małą pisać?
A „madka” to od Madzi (Magdalena) chyba? Madzia, którą znam, została zamordowana przez matkę, znaną mediom ostatnich lat jako „matka małej Madzi”. Czyżby jakieś powiązanie?
Zaś owe Z/ziutki i C/cześki co oznaczały, bo nie kojarzę? Znam je jako zwykłe zdrobnienia, jak każde inne. Pisane zawsze od dużej litery.
Moją intencją było odwołanie się do tego pierwotnego Janusza, który dopiero po pewnym czasie przeszedł w janusza (vide: cała definicja na sjp.pwn.pl). Zwłaszcza że ten Janusz/janusz miałby znaczenie pozytywne i wówczas pisownia wielką literą byłaby przynajmniej nieobraźliwa. Przekombinowałem? Zbyt duży skrót myślowy?
Zamknąłem je w krótkim uosobienie obciachu w pierwszej definicji. Przyznam, że ten opis uważam już za zdezaktualizowany. To było pierwotne określenie, od tego wziął się janusz, ale dziś znacznie już rozszerzył swoje znaczenie. W artykule wykorzystałem to, co oceniłem jako ponadczasowe, a w każdym razie aktualne na dłużej.
Myślę, że określenie cech człowieka zawsze małą.
To bardzo ciekawe zjawisko językowe! Dodam, że wspomniane „sebixy” też mają swoje partnerki – Karyny (nadal chyba zapisywane jak nazwa własna; „y” wskazywać ma bodajże na prymitywność w wymowie lub kontrast między niepolskim imieniem jako symbolem nowoczesności, a brakiem kompetencji nosicielki i jej otoczenia). Istnieją także „brajanki” – synkowie pewnego typu współczesnych mam, które są zazwyczaj młode, nadają swoim dzieciom obcojęzyczne, ale spolszczane imiona – oraz charakteryzują się samozadowoleniem, wojowniczością i przekonaniem o swojej wiedzy na temat wychowania i opieki nad potomkiem, która jest absolutna i niepodważalna, a do tego kreatywna. W rzeczywistości zachowanie „madek” (bo takowe rodzicielki też swoje określenie mają) bardzo odbiega od tego, co można kreślić mądrym i dojrzałym macierzyństwem. 😉 Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za to ciekawe dopowiedzenie! 🙂
Z ust mi Karynę i Brajanka wyjąłeś, też mi ich brakowało w treści artykułu.