Prezentujemy dziś drugą część (a pierwszą dotyczącą sfery językowej) tegorocznego „Poradnika maturzysty”.
Szczerze mówiąc, jeszcze rok temu byłam sceptycznie nastawiona do takiej formy egzaminu ustnego. No bo jak to?! Uczeń wybiera sobie jeden temat, taki, jaki chce, z długiej listy propozycji (ba, może go nawet sam zaproponować, byleby spotkał się on z aprobatą nauczyciela) i ma prawie pół roku na przygotowanie około dwudziestominutowego wystąpienia przed komisją.
Nie musi się uczyć całych zestawów zagadnień (a na koniec wylosować na maturze takiego, które akurat najmniej rozumiał lub po prostu się go nie nauczył) – tak jak miało to miejsce podczas przygotowań do „starej matury”. Poza tym, nie dość, że jest naprawdę dużo czasu na przygotowanie takiej prezentacji, to jeszcze ich zdecydowana większość napisana jest przez kogoś zupełnie innego. I – o zgrozo – niejednokrotnie tymi, którzy oferują maturzystom swoją „pomoc”, są nauczyciele (pomijając przyszłych lub niedoszłych nauczycieli – studentów polonistyki). Więc zastanawiałam się, po co właściwie ta cała prezentacja? Co ona ma dać maturzyście, czego go nauczyć?
A więc jednak plusy…
Okazuje się jednak, że jeśli prezentacja przygotowywana jest przez ucznia samodzielnie, może go nauczyć bardzo wiele pożytecznych umiejętności. Przede wszystkim umiejętności organizowania własnej nauki i warsztatu pracy, co BARDZO przyda się na ewentualnych studiach i nie tylko. Matura ustna – w moim odczuciu – jest taką minipracą licencjacką czy magisterską. Podobnie jak wymienione, wymaga od ucznia zgromadzenia, a następnie selekcji odpowiedniej literatury przedmiotu. Aby to uczynić, powinien on wybrać się do biblioteki, gdzie przy okazji nauczy się korzystać ze skomputeryzowanych już w większości katalogów bibliotecznych. Następnie, sporządzając bibliografię, nabędzie umiejętności tworzenia poprawnego zapisu bibliograficznego – bardzo ważna, choć chyba niedoceniana i niestety lekceważona umiejętność przyszłego studenta.
Co więcej, uczeń ma możliwość wzbogacenia swojej prezentacji o przeróżne materiały pomocnicze. Mogą to być, filmy, nagrania dźwiękowe, skopiowane fragmenty literatury, pełniące rolę cytatu, reprodukcje dzieł sztuki, kadry z filmu, fotografie i przeróżne inne. Bardzo mało osób z tego korzysta, a wystarczy tak niewiele – ciekawy pomysł, by zaskoczyć i zainteresować komisję.
Od czego zacząć…
Najlepiej od początku. Nie powinien on być na pewno sztampowy, schematyczny, typowo szkolny, jak na przykład:
Romantyzm to epoka w historii literatury i sztuki trwająca od lat dziewięćdziesiątych XVIII wieku do lat czterdziestych XIX wieku.
Poza tym należałoby unikać „oczywistych oczywistości”:
Jak państwo wiedzą, II wojna światowa zakończyła się w 1945 roku.
Kolejny niepożądany czynnik: nie powinniśmy uprzedzać słuchaczy o tym, że nie przygotowaliśmy się należycie do wystąpienia lub czujemy się niekompetentni, by podejmować dany temat. Także wzbudzanie litości opowieściami o tremie, strachu czy złym samopoczuciu wywołuje najczęściej skutek odwrotny od spodziewanego.
Natomiast wstęp powinien NA PEWNO zawierać:
- pełne brzmienie tematu prezentacji,
- sprecyzowany cel, sformułowany problem, postawioną tezę bądź hipotezę,
- podstawę do budowania dalszego wywodu – czyli punkty zaczepienia – tezy, które potem będą rozwijane i pozwolą zmierzać do rozwiązania problemu.
Warto rozpocząć jakimś ciekawym, niebanalnym cytatem lub pytaniem retorycznym, które zmuszają słuchaczy do refleksji i wzmacniają główną tezę. Można też odwołać się do bieżących wydarzeń, które ukazują ciągłość pewnych procesów czy na przykład przytoczyć dane statystyczne, które zaciekawią odbiorców. Wszystko zależy od tematu prezentacji.
Sedno sprawy
Potem przystępujemy do rozwijania myśli, przedstawiając kolejne argumenty postawionej tezy. Na przykład, jeśli postawimy tezę, że twórczość Pokolenia Kolumbów ukazuje dramat przeżywany wówczas przez owych młodych ludzi, to musimy udowodnić to poprzez przytoczenie i skomentowanie odpowiednich fragmentów poezji, poprzez ukazanie punktów wspólnych łączących uczucia i myśli głównych przedstawicieli tego pokolenia, oraz wyjaśnić, dlaczego ich twórczość jest tak wyjątkowa. Aby sobie pomóc, warto podzielić nasze wystąpienie na części i nadać im śródtytuły, by każdą partię omówić do końca. Nie podejmujmy dwóch wątków jednocześnie. Odwołujmy się natomiast do przykładów z literatury, sztuki, korzystajmy z materiałów pomocniczych.
A na zakończenie…
Zwyczajowo zbieramy zarysowane we wstępie a rozwinięte w zasadniczej części wątki, aby potwierdzić słuszność obranego celu, rozwiązać postawiony problem. Nie ma już tutaj miejsca na nowe zagadnienia.
Oto kilka zwrotów podsumowujących wystąpienie:
- Zbliżając się do podsumowania wywodu…
- Powyższe źródła, wykorzystane w dowodzeniu mojej tezy, niezbicie wykazują, że…
- Przyjęte argumenty, w moim mniemaniu, udowodniły…
One Reply to “Małgorzata Kubicz: Egzamin ustny z języka polskiego, czyli prezentacja maturalna”