Użytkowniczka Hector (bo mam pewne uzasadnione podejrzenie, że to jednak Pani, a nie Pan – to oczywiście najmniej istotne, wyjaśniam tylko, dlaczego zwracam się do Czytelnika jak do Czytelniczki) zadała nam ostatnio następujące nietypowe pytanie:
Moja mama ma na imię Irena. Koleżanka zwraca się do niej Irka! Dla mnie i większości znajomych takie zdrobnienie ma negatywny wydźwięk. Kiedy porównałem, że to jest tak jakby do niej ktoś zwracał się Baśka! Ona się oburzyła i powiedziała, że to absolutnie nie jest to samo! Irena to Irka a Barbara to Basia! Tak wiem, że to są zdrobnienia od tych imion ale jedno jest ciepłe i miłe a drugie zimne i niemile!
Proszę mi powiedzieć kto ma rację:
Czy Baśka to takie zimne i niemile zdrobnienie jak Irka?
Czy zdrobnieniu Basia odpowiadać może tez ciepłe i miłe zdrobnienie Irenka, Ireczka?
Szanowna Pani,
w przypadku form Baśka czy Irka trudno mówić o zdrobnieniach, to raczej zgrubienia. Basia zestawiłbym z Irusia („A Irusia będzie teraz całować oczka Misia Rysia” – kojarzy Pani?). Przy czym Basia brzmi naturalnie, a Irusia zbyt słodko. Z kolei Irenka z Basieńka – przy czym tutaj jest na odwrót: tylko Irenka brzmi naturalnie. Zgadzając się z Pani zestawieniem form Baśka i Irka, nie mogę się zgodzić z oceną, że to formy niemiłe lub mające negatywny wydźwięk. To jest już kwestia opinii. Niektórzy takie formy lubią, inni z kolei nie znoszą, gdy mówi się do nich Kaśka, Baśka, Anka. A bywa i tak, że akceptujemy używanie tych form w stosunku do nas przez niektóre osoby, a przez inne – już nie.
Paweł Pomianek
Albowiem, jak pisał Wieszcz: „nie to jest ładne, co ładne, tylko co się komu podoba” 😉
Pozdrawiam starorocznie!