Wprawdzie problem szeregu rzeczowników konkretnych i formy orzeczenia został już omówiony w temacie Orzeczenie proste, ale jest to bez wątpienia kwestia, do której warto wracać.
Pan Mateusz napisał:
Ostatnio spotkałem się z dziwnym dla mnie stanowiskiem odnośnie rzeczowników konkretnych. Sugerowano, że czasownik w zdaniu, w którym występuje więcej niż jeden owy rzeczownik, zawsze powinien wystąpić w liczbie mnogiej. I podano zdanie podobne do tego:
Jeżeli Grześ bądź Artur wyjadą z miasta…
Według mnie czasownik powinien wystąpić w l. poj. Stawianie czas. w l. m., wówczas gdy dotyczy on jednej osoby, jest bezsensowne… w moim odczuciu.
Jako odpowiedź przytaczam to, co napisał Tomasz Powyszyński, powołując się na Wielki słownik poprawnej polszczyzny pod red. A. Markowskiego (PWN, Warszawa 2006), a na koniec krótko formułuję wnioski odnośnie do podanego przykładu.
Duże trudności sprawia forma orzeczenia przy podmiotach szeregowych. Ogólna zasada, jaką się wtedy przyjmuje, brzmi: orzeczenie przy podmiocie szeregowym ma formę liczby mnogiej. Jednak to nie zawsze wystarcza przy bardzo różnych strukturalnie podmiotach złożonych. Bardzo pomocne są wtedy poniższe wskazówki:
1. Orzeczenie ma formę liczby mnogiej, gdy składniki podmiotu są połączone spójnikami łącznymi (i, oraz), np. Janek i Marek poszli do sklepu; Umiejętność obserwacji oraz autentyczne zafascynowanie polityką skłoniły go do ubiegania się o mandat poselski. W sytuacji, w której wszystkie części podmiotu są rzeczownikami abstrakcyjnymi, mającymi ten sam rodzaj gramatyczny, dopuszczalne jest orzeczenie w liczbie pojedynczej, np. Biologia i medycyna interesowały go od dawna lub: Biologia i medycyna interesowała go od dawna.
(…)
3. Orzeczenie w liczbie pojedynczej dopuszcza się także przy podmiotach połączonych spójnikami albo, lub, czy, ani…, ani. Należy pamiętać, że aktualne są ciągle ograniczenia podane wyżej, np. Długi spacer lub wysiłek fizyczny poprawi (lub: poprawią) ci nastrój; Ani wykładowca, ani najlepszy student nie wziął (lub: nie wzięli) pod uwagę innej możliwości. Ale: Ani Tomek, ani Kasia nie zrobili zadania domowego (nie: nie zrobił, nie: nie zrobiła).
Oczywiście do grupy spójników wymienionych w punkcie 3. możemy bezspornie dopisać również spójnik bądź. Jak więc Pan widzi, Pańscy znajomi przytaczają tylko regułę ogólną, wykazując się nieznajomością zasad szczegółowych. Tymczasem w podanym przez Pana przykładzie polszczyzna dopuszcza obydwie formy:
Jeżeli Grześ bądź Artur wyjadą z miasta
Jeżeli Grześ bądź Artur wyjedzie z miasta
Przy czym – tutaj już wyrażam swój prywatny pogląd – Pańskie zdanie aż się prosi o użycie liczby pojedynczej, ponieważ bądź umieszczone w takim kontekście wręcz domaga się – biorąc pod uwagę znaczenie zdania – liczby pojedynczej, bo zakłada, że wystarczy, gdy tylko jeden z nich wyjedzie z miasta.
Niemniej, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że forma liczby mnogiej także jest zgodna z regułami języka polskiego.
Paweł Pomianek
Świeżom tu czytał porady o przecinkowaniu inicjalnej części zdania i mocno od tych porad odstaje ten zapis:
'…Niemniej, trzeba wyraźnie…’.
Gospodarz chyba lubi te interpunkcyjne przeszkadzajki. Bardzom ciekaw, jak taki zapis odczytuje…
Wydaje się, że wersja z tym przecinkiem jest jednak dużo silniejsza przy lekturze; przeciwstawienie wybrzmiewa mocniej. Mamy wyraźniejsze zatrzymanie i podkreślenie ciężaru uwagi zawartej w ostatnim zdaniu w stosunku do wcześniej zaprezentowanych treści. Tekst był pisany 10 lat temu, ale rozumiem, że właśnie to chciałem wyzyskać. Wersja bez przecinka jest za to płynniejsza i chyba bardziej naturalna.
A czy w takich zdaniach czasownik w l.mn. czy pojedynczej powinien być?
– Każdy mężczyzna i każda kobieta musi/muszą odczuwać, że…
– Każdy mężczyzna, każda kobieta musi/muszą odczuwać, że…
– Każda myśl, każde wypowiedziane słowo i każdy czyn jest/są ziarnem, które wrzucone w ziemię…
– Każda myśl, każde wypowiedziane słowo, każdy czyn jest/są ziarnem, które wrzucone w ziemię…
Bo w zdaniu następującym będzie na pewno l.mn.: „Każda myśl, każde wypowiedziane słowo i każdy czyn są ZIARNAMI, które wrzucone w ziemię…”.
A może jednak liczba mnoga wszędzie, skoro przy zamianie na czas przeszły widać, że tylko l.mn. pasuje?
Z tego, co widzę, we wszystkich tych przypadkach powinniśmy stosować liczbę mnogą. Odwołam się tutaj do dwóch źródeł:
Łukasz Mackiewicz, 497 błędów, s. 324:
I doprecyzowanie, kiedy w podobnych przypadkach możemy użyć formy liczby pojedynczej:
Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN (wydanie elektroniczne), hasło: Podmiot:
Jako że tutaj nie mamy do czynienia z rzeczownikami abstrakcyjnymi, zdaje się, że nie mamy wyboru.
Dodam jeszcze uwagę o czymś, co nazywam „poprawionym podmiotem”, a jest to pewna odmiana podmiotu szeregowego. Np.:
Ktoś, lub raczej jakaś szajka, okradł hurtownię.
Liczba mnoga orzeczenia nie wchodzi w rachubę. Wtedy, pomimo że logika nas podburza, bo podmiot został skorygowany, dostosowujemy formę orzeczenia do podmiotu zdania głównego, pomijając korektę we wtrąceniu.
Pańskie zdanie aż się prosi o użycie liczby pojedynczej, ponieważ bądź umieszczone w takim kontekście wręcz domaga się – biorąc pod uwagę znaczenie zdania – liczby pojedynczej, bo zakłada, że tylko jeden z nich wyjedzie z miasta.
A ja się nie zgadzam z tym, że „zakłada, że tylko jeden z nich wyjedzie”. Zakłada, że co najmniej jeden z nich wyjedzie, ale nie ma przeszkód, żeby wyjechali obaj.
Szanowny Panie,
tak, już zauważyłem, że nadaje Pan wyrazom swoiste znaczenia. Przekłada Pan jednak w tym wypadku zasady z logiki jako dyscypliny na znaczenie wyrazów w codziennym użyciu. Przytoczę Panu zdanie z Nowego słownika poprawnej polszczyzny:
Pisarz przyjedzie do Włoch bądź sam, bądź z małżonką.
Zdrowy rozum podpowiada, że są dwie opcje: 1) pisarz przyjedzie sam; 2) pisarz przyjedzie z małżonką.
Ale wedle Pańskiej interpretacji są trzy opcje: 1) pisarz przyjedzie sam; 2) pisarz przyjedzie z małżonką; 3) pisarz przyjedzie jednocześnie sam i z małżonką.
Pańska interpretacja znaczenia wyrazu bądź domagałaby się więc jakiejś dodatkowej koncepcji bytu.
Oczywiście należy zaznaczyć, że w pewnych kontekstach znaczenie bądź może się zbliżać do relacji łącznej. Np. zdanie: Spotkania odbywały się na zamku bądź w rezydencji arcybiskupa można by oddać także poprzez: Spotkania odbywały się na zamku i w rezydencji arcybiskupa – tzn. raz tutaj, raz tutaj. Pańskie interpretacje nie są więc całkiem nieuzasadnione. Są jedynie nazbyt sztywne.
„już zauważyłem, że nadaje Pan wyrazom swoiste znaczenia”
Ciekawe, na jakiej podstawie Pan to zauważył.
„Ale wedle Pańskiej interpretacji są trzy opcje […]”
Nie ma żadnej mojej interpretacji tego zdania. Wypowiedziałem się o innym, Pan podsunął jakieś swoje, inaczej zbudowane.
„Pańska interpretacja znaczenia wyrazu bądź domagałaby się więc jakiejś dodatkowej koncepcji bytu.”
Wróćmy na razie z obłoków na ziemię, do zdania, na którego temat się wypowiedziałem. Przypomnę:
Jeżeli Grześ bądź Artur wyjadą z miasta…
Wedle mojej interpretacji są trzy opcje: 1) Grześ wyjedzie z miasta; 2) Artur wyjedzie z miasta; 3) obaj wyjadą z miasta. Proszę powiedzieć, czy to wymaga jakiejś dodatkowej koncepcji bytów? Może gdy Grześ wyjedzie z miasta, jakieś magiczne okowy uwiężą Artura na miejscu (i odwrotnie)?
„Pańskie interpretacje nie są więc całkiem nieuzasadnione. Są jedynie nazbyt sztywne.”
O, to już z mojej interpretacji zrobiły się interpretacje? W Pańskiej fantazji moje interpretacje mogą być i sztywne, nic na to nie poradzę.
A swoją drogą, uczciwiej byłoby chyba, gdyby Pan zacytował całe hasło z NSPP, przynajmniej część dotyczącą istotnego tu znaczenia.
Szanowny Panie,
przepraszam, ale pomyliłem Pana z innym komentatorem, który twierdził niedawno, że lub i albo mają inne znaczenie. Stąd moje nawiązania do nadawania znaczeń i liczba mnoga. A Pan jest przecież osobą, która przekazała kiedyś słuszną uwagę na podstawie słownika. Rzecz jasna natychmiast wycofuję się z tych zarzutów i raz jeszcze przepraszam.
Całe hasło ze słownika przytaczam zgodnie z Pańskim życzeniem:
Wprawdzie hasło słownikowe niewiele tutaj zmienia, jednak po zastanowieniu się nad tym zdaniem ujętym we wpisie raz jeszcze, mam wrażenie, że negatywnie interpretując Pańską opinię na temat znaczenia zdania, zbyt mocno zasugerowałem się tym, że pisze to ta sama osoba, która w świetle informacji zawartej przez NSPP nie miała wtedy racji, wymyślała zaś swoje teorie. A temat jej uwagi był wówczas naprawdę podobny. Mnie dotknął więc problem zbyt sztywnego rozumienia – nie Pana.
W sytuacji gdy przynajmniej jeden z nich wyjedzie z miasta – tak ma Pan rację, że ta interpretacja znaczenia zdania będzie bardziej słuszna.
Biorąc pod uwagę, że racja jest po Pańskiej stronie, chciałbym wysłuchać Pańskiej opinii, czy fakt, że zdanie to ma nieco inne znaczenie, zmienia coś w kwestii wyboru liczby pojedynczej jako bardziej optymalnej. Wystarczy że jeden z nich wyjedzie z miasta. Logika wskazuje, że mówimy tutaj ciągle, odnosząc się do liczby pojedynczej.
I ja przepraszam, że niezbyt uprzejmie odpisałem, ale mnie ta odpowiedź bardzo zdumiała. Żeby już tego nie ciągnąć, napiszę tylko, że moje wyczucie językowe składa się tu tak czy inaczej ku liczbie pojedynczej, ale nie zgłębiałem tematu.
Ależ nie ma Pan za co przepraszać. Może nie odpisał Pan szczególnie uprzejmie, ale na pewno mimo wszystko bardzo merytorycznie, co w tej sytuacji szczególnie cenne. A wzburzenie uzasadnione – na Pana miejscu też bym się wkurzył.
Liczę na dalszą Pańską aktywność w komentarzach. Teraz ma Pan jak w banku, że zawsze będę je czytał z wielką uwagą, wiedząc, że pisze osoba, która zna się na rzeczy.