Poniższa wymiana zdań pojawiła się pierwotnie jako komentarze pod wpisem W którym miejscu w zdaniu ma stać zaimek się? Jest ona jednak na tyle samodzielna i na tyle rozwija wątek, dając szansę na zaprezentowanie odmiennego od prezentowanego w niektórych słownikach punktu widzenia, że postanowiłem zamieścić ją również jako osobny artykuł.
Lukasz pisze:
Dzień dobry
Z pewnym zaskoczeniem wywnioskowałem z Pańskiego artykułu, iż wyrażenia «Jacek się uśmiechnął» i «Jacek uśmiechnął się» traktuje Pan jako równie poprawne. Do tej pory byłem przekonany, że „się” nie wolno umieszczać na końcu zdania oraz *nie należy* bez potrzeby umieszczać na końcu zdania, chyba że nie ma innego wyjścia, tj. w wyrażeniach typu «Ubierz się» czy «Rozpogodziło się». Opierałem się przy tym na wypowiedziach prof. Bańko https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/sie;3720.html , https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/miejsce-sie-w-zdaniu;1524.html , https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/pozycja-slowa-sie;13458.html oraz artykule https://www.ekorekta24.pl/zaimek-sie-na-koncu-zdania/ . Na Pańską stronę natrafiłem dopiero dziś, a nie dysponuję Wielkim słownikiem poprawnej polszczyzny ani książką „Kultura języka polskiego”, do których odsyła ostatni ze wskazanych artykułów.
Sprawa nie jest bynajmniej dla mnie błaha, bowiem wielokrotnie spierałem się z innymi, obstając przy tym, że nie należy stosować „się” na końcu zdania, o ile tylko można tego uniknąć. Czy mógłbym zatem prosić o rozszerzenie Pańskiej wypowiedzi na ten temat o jakieś uzasadnienie stosowania „się” na końcu krótkich zdań, np. właśnie «Jacek uśmiechnął się», «Dzieci bawią się» i podobne. Z góry dziękuję.
Powiedziałbym nawet więcej. W szyku naturalnym, gdy mamy do czynienia ze zdaniem samodzielnym, zdecydowanie polecałbym Jacek uśmiechnął się (zwłaszcza w narracji dialogowej). W przypadku Jacek się uśmiechnął akcent zbyt mocno pada na uśmiechnął i może zaburzać tok wywodu.
Proszę zauważyć, że już z podanych przez Pana źródeł można wywnioskować, że pozycja się po czasowniku jest dziś coraz bardziej popularna:
Zaleca się umieszczanie się przed czasownikiem, nie zaleca się stawiania się na końcu zdania. Są to jednak zalecenia, nie reguły, muszą zatem ustąpić regułom, gdy te są z nimi sprzeczne.
Nie tylko słowo się z wolna nieruchomieje we współczesnej polszczyźnie w pozycji poczasownikowej
Możliwość taka dotyczy jednak zdań z nieakcentowanym zaimkiem, np. „Muszę przedstawić mu się”.
Już z samych tych zdań prof. Bańki można wywnioskować, że nie ma sztywnej reguły zabraniającej umieszczania się na końcu zdania. W przypadku zdań dwuwyrazowych jest to nawet obowiązujące. Proszę zauważyć, że zdania trzywyrazowe są od nich tylko minimalnie dłuższe.
Opis z Nowego słownika poprawnej polszczyzny PWN (prawdopodobnie analogiczny względem WSPP) odczytuję jako zdecydowanie zbyt restrykcyjny. Stawianie się na końcu zdania zrównano w zasadzie co do rzekomego ciężaru błędu ze stawianiem go na początku, co jest nieporozumieniem. Nie pierwsza to sytuacja, gdy słownik ten wybiera jakąś zasadę i stawia ją restrykcyjnie ponad innymi.
Generalnie moja opinia jest przede wszystkim opinią praktyka, a zdania, w których w konstrukcjach imię + czasownik z się to właśnie się trzeba postawić na końcu zdania, pojawiają się głównie w dialogach.
Proszę rozważyć trzy wersje zdania:
– Niestety mylisz się co do miejsca zaimka – uśmiechnął się Jacek.
– Niestety mylisz się co do miejsca zaimka. – Jacek się uśmiechnął.
– Niestety mylisz się co do miejsca zaimka. – Jacek uśmiechnął się.
Pierwsze ze zdań jest trudne do obronienia, uśmiechnięciem jest w nim bowiem określone wypowiedziane zdanie. Z kolei w drugim przykładzie akcent pada na wyraz uśmiechnął i akcent ten jest tak mocny, że w zasadzie określenie dialogowe odrywa się od opisywanego zdania wypowiedzianego i wisi w powietrzu. Jedyną możliwością, by zachować odpowiedni akcent zdaniowy na słowie Jacek, jednocześnie komunikując, KTO był autorem wypowiedzi, jest wersja trzecia, która dzięki zmianie szyku zdejmuje błędnie postawiony akcent na słowo uśmiechnął. Pozwala też zachować subtelny związek między zdaniem wypowiadanym a narracją. Mam nadzieję, że Pan to czuje i na pewno spotka w wielu książkach, nad którymi pracowali wprawni redaktorzy.
I jeszcze jeden niuans. Można założyć, że zdanie drugie komunikuje, że Jacek najpierw mówi, a potem się uśmiecha, dlatego wyraz uśmiechnął jest tak mocno wyakcentowany. Z kolei w zdaniu trzecim Jacek mówi z uśmiechem; struktura tego zdania podkreśla równoczesność obu czynności (mówienia i uśmiechania) – komunikat jest tutaj więc identyczny z tym, który chcieliśmy przekazać, formułując zdanie pierwsze, tyle że jest ono poprawne, bo tego, co jest mówione, nie utożsamiamy z uśmiechem.
Się rzeczywiście nie należy umieszczać bez potrzeby na końcu zdania. Tyle że potrzeba – granicząca z koniecznością – w praktyce pojawia się częściej, niż chciałaby to sobie wyobrażać część teoretyków.
– Paweł Pomianek