Czteroletni Dominik – zabawne językowe potknięcia i osobliwości

Język czterolatka to zawsze skarbnica zabawnych powiedzeń, ale też i genialnych skojarzeń odsłaniających pokrewność wyrazów.

Domiś

Nasze najmłodsze dziecko, Dominik, ma już prawie cztery i pół roku, a ja już od pewnego czasu zabieram się za kolejny wpis na temat rozwoju jego języka. Ważny dla mnie, bo język cztero-, czteroipółlatka rozwija się jeszcze dynamicznie, jest pełen ciekawych stwierdzeń i zabawnych potknięć. A język Dominika jest też o tyle interesujący, że dodatkowo, jak na jego wiek, jest momentami bardzo oficjalny i elegancki (choć w tym wpisie tę kwestię wspominam tylko tutaj).

Patrzę na to wszystko z zainteresowaniem i jako osoba zajmująca się profesjonalnie polszczyzną, i jako rodzic. Wiem też, że czas szybko mija i chciałoby się utrwalić we wpisie choć część tego językowego bogactwa.

Jako że materiał do tekstu zbierałem przez kilka miesięcy, część tych podanych niżej osobliwości w przypadku Dominika jest już nieaktualna, ale zdarzały się, a dla przejrzystości nie będę szczegółowo oddzielał tych bieżących od starszych.

Ubezdźwięcznianie

Charakterystycznym w rozwoju mowy Dominika jest to, że bardzo wiele wyrazów ubezdźwięcznia. Powiedziałbym nawet, że na tym etapie to najbardziej rzucająca się u niego w oczy niedoskonałość aparatu mowy (tak jak u starszego syna, Piotrusia, zwraca uwagę trudność związana z wypowiadaniem głosek szumiących).

I tak mamy np. nie fiem czy puty (buty). Największy problem jest z imieniem, ponieważ ilekroć Domiś się przedstawia, a jest bardzo towarzyski i pogada z każdą osobą niezależnie od wieku, tylekroć nowo poznane osoby myślą, że on jest Tomiś, czyli Tomek.

Swoista odmiana

Bodaj najciekawsze językowo są jego odmiany niektórych wyrazów w czasie przeszłym; niezgodne z zasadami polszczyzny, a jednak konsekwentnie dopasowane do czasu teraźniejszego. Np. formy czasu przeszłego od stać, to u niego: stoiłem, stoiłeś, stoił. Jedna z rzeczy, które uwielbiam.

Inna świetna forma dotyczy czasownika wziąć, tym razem czas przyszły został brzmieniowo dopasowany do czasu przeszłego i brzmi: on wzionie.

Jeśli chodzi o fleksję, ciekawe jest też przestawianie literki m z jednego wyrazu do drugiego w formach bardziej złożonych, np. zamiast żebym miał mamy łatwiejsze do wypowiedzenia pod względem zbitek literowych żeby miałem.

Lubi spółgłoskę w

Jest parę wyrazów, w których u Dominika b zastępuje w, np. mówi podowa – zamiast podoba; potrzewne – zamiast potrzebne. Warto dodać, że spółgłoska w brzmi u niego bardziej dźwięcznie niż zastępowana b. Może stąd ta tendencja?

Po co zamiast dlaczego

Często w pytaniach dlaczego zastępuje przez po co. Np. pyta: Po co tego nie lubisz?

Inne zabawne potknięcia

  • zamiast mówić, że jest zmęczony, mówi, że jest męczący (Ja już nie chcę, bo już jestem męczący);
  • zdarza się, że mówi jutro, mając na myśli wczoraj (Jutro tam byliśmy);
  • tajnik – zamiast pytajnik;
  • czeski błąd w wyrazie majonez, który u Domisia brzmi majenoz.

Ale takie błędy jak te dwa ostatnie szybko koryguje, bo ma dużą zdolność przyswajania nowych wyrazów i poprawiania form.

Łatwość do nauki języków obcych

U Dominika zaskakuje też łatwość do zapamiętywania słówek z języków obcych, której nie miały starsze dzieci. Domiś wyrasta w naszym domu na małego specjalistę od języka angielskiego. Kiedyś moja Żona poprosiła go, by nazwał kształty figur geometrycznych, oczywiście po polsku. A on, wskazując bezbłędnie, rzucił jednym tchem:
Circle, triangle, rectangle i square.
Innym razem rysował sobie na kartce pojazdy. Najpierw narysował straż pożarną i powiedział, że narysował sobie fire truck.
– Co by tu jeszcze narysować? – zastanawia się.
– Narysuj sobie garbage truck – podpowiadam.
– O, dobrze, narysuję sobie garbage truck.
Na to starsze dzieci pootwierały buzię ze zdziwienia i pytają go:
– A co to jest garbage truck?
– No przecież to jest taka wielka śmieciara – wyjaśnił takim tonem, jakby pytanie było w ogóle nie na miejscu.
Zawsze robi też wrażenie, gdy SUV-a wymawia jako [es-ju-wi]. Filmiki edukacyjne na Youtubie rządzą.

– Paweł Pomianek


2 odpowiedzi do „Czteroletni Dominik – zabawne językowe potknięcia i osobliwości”

  1. ololo-518

    A to ja tylko powiem że z tym „w” i „b” to się zdarza, niby nie są podobne dźwięki a ja swego czasu mocno zastanawiałam się czy zapowiedź przystanku brzmi szpital „biąszera” czy „wiąszera” (prawda okazała się być jeszcze inna bo Jonschera [jąszera]). Tak samo problem był czy coś jest na ulicy Bandurskiego czy Wandurskiego. Szczęśliwie tego drugiego zdekomunizowali i już nie ma swojej ulicy 🙂

  2. Maciek tłumacz

    Jeśli chodzi o sposób, w jaki dzieci uczą się języków, polecam zapoznać się wszystkim z pracami Noam’a Chomskiego. Zdecydowanie poszerza sposób w jaki pojmujemy nabywanie gramatyki oraz kompetencji językowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jesteśmy pasjonatami polszczyzny i pracy ze słowem pisanym. Założyliśmy tę stronę, by dzielić się swoją wiedzą na temat naszego języka i rozwiązywać językowe dylematy naszych czytelników. Postawiliśmy sobie za cel także rzetelne przygotowywanie tekstów do druku i pomoc autorom podczas wszystkich kolejnych etapów procesu wydawniczego, dlatego oferujemy profesjonalną redakcję, korektę oraz skład i łamanie tekstu. Autorami tekstów na stronie są: Paweł Pomianek, gospodarz serwisu, właściciel firmy Językowe Dylematy, doświadczony redaktor tekstów oraz doradca językowy, a także zaproszeni goście.

Zadaj pytanie językowe!

Jeśli masz językowy dylemat, kliknij tutaj i zadaj pytanie.

Polub nas!

Najnowsze komentarze

  1. Jest to terminologia specjalistyczna i z tego, co widzę, poprawnościowcy w ramach polszczyzny ogólnej dotąd chyba się tym określeniem nie…

  2. Dzień dobry, Jaka jest poprawna nazwa dla specjalisty zajmującego się dobieraniem dawki pokarmowej dla zwierząt. Specjalista żywienia czy specjalista żywieniowy.…

Archiwa

luty 2019
N P W Ś C P S
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
2425262728  

Nasze nagrania