Dokonując redakcji książek, często zauważam, że autorzy nietrafnie zestawiają pary spójników. Zjawisko to można zauważyć także w polszczyźnie codziennej oraz w uczniowskich zeszytach.
Język polski posiada stałe, niezmienne zestawienia par spójników. Owe spójniki noszą nazwę spójników skorelowanych. Oznacza to, że łączą one zarówno zdania złożone współrzędnie, jak i podrzędnie. Językoznawcy zwracają na ten fakt szczególną uwagę i podkreślają, że użyciem takich spójników rządzą rygorystyczne reguły i żaden spójnik nie może być zastąpiony innym. Mianowicie chodzi o następujące pary spójników:
- dlatego…, że…
- o ile…, o tyle…
- nie tylko…, lecz także…
- zarówno…, jak i…
Tymczasem w tekstach bardzo często pojawiają się inne połączenia, które nie są możliwe do zaakceptowania, takie jak:
- dlatego…, ponieważ…
- dlatego…, bo…
- o ile…, to…
- nie tylko…, ale i…
- zarówno…, i…
Językoznawcy uważają, że mylenie tych spójników wiąże się z wpływem składni rosyjskiej, ale także z nieodróżnianiem ich wartości stylistycznej. Bywa, że spójniki synonimiczne pojawiają się w tekstach różnego typu. Rozróżnienie dotyczy zarówno odmiany mówionej, jak i pisanej. Pewne spójniki naturalnie brzmią w mowie, ale nie zaleca się ich używania w piśmie. Zamiast nich powinno stosować się ich odpowiedniki:
odmiana mówiona | odmiana pisana |
albo | lub |
ale | lecz |
bo | gdyż, ponieważ |
więc | zatem |
czy | bądź |
Katarzyna Olszewska
Dziękuję, że odniósł się Pan do mojego wpisu tak szybko. Ja też może zbyt szybko wszystko napisałam. Absolutnie ma Pan rację w przypadku „bywa”, przepraszam zagalopowałam się. Co do pierwszej uwagi, pozwolę sobie zostać przy swoim, choć naturalnie autor powinien, jak zawsze przy każdej tego typu interwencji, się do niej ustosunkować. Mimo wszystko i ja, i Pan dostrzegamy tu co najmniej pewną niezręczność, zwłaszcza w kontekście poruszonego w tekście tematu.
Dziękuję za ten artykuł, bo trzeba o tym pisać. Wielu autorów nie zna pojęcia „spójniki skorelowane”, tak więc do głowy im nie przychodzi, że dwa wyrażenia, choć stoją daleko od siebie w zdaniu, stanowią jedną, spójną całość na prawach idiomu i z tego powodu nie można jednego z nich wymieniać na jakiś inny albo całkiem pominąć, o czym, się tu nie wspomina (a szkoda, bo to też błąd i językoznawcy także o tym piszą, np. w Słowniku poprawnej polszczyzny, por. Hasła problemowe, patrz: „Spójnik”). Tymczasem w powyższej poradzie autor nie zastosował reguł, do których skłania czytelnika. Oto w zdaniu: „Językoznawcy uważają, że mylenie tych spójników wiąże się z wpływem składni rosyjskiej, ALE TAKŻE z nieodróżnianiem ich wartości stylistycznej” użyto CZĘŚCI spójnika skorelowanego, bo wcześniej brakuje wyrażenia „nie tylko”. Aby to zdanie brzmiało poprawnie, trzeba je nieznacznie przeredagować, wówczas by tak brzmiało: „Językoznawcy uważają, że mylenie tych spójników wiąże się z wpływem składni rosyjskiej, A TAKŻE z nieodróżnianiem ich wartości stylistycznej”.
Z kolei nieco wyżej autor pisze: „Językoznawcy zwracają na ten fakt szczególną uwagę i podkreślają, że użyciem [tu trzeba dodać słówko: „takich” – przyp. JMS] spójników rządzą rygorystyczne reguły i żaden spójnik nie może być zastąpiony przez inny”. Mamy tu znów błąd składniowy, tępiony też przez ten sam słownik pod hasłem „zastępować”. Nie zastępuje się coś przez coś, lecz coś CZYMŚ (bez „przez”). I jeszcze proszę mi wybaczyć małą uwagę, dotyczącą interpunkcji: po „bywa”, a przed „że” NIE stawiamy przecinka, a w zdaniu „Bywa, że spójniki synonimiczne pojawiają się w tekstach różnego typu”, niestety, on jest. Być może autor nie miał tu dylematu (czyli trudności wyboru między dwoma alternatywami) językowego, bo po prostu nie miał też w tej kwestii żadnych wątpliwości, a to już niedobrze. Mam jednak nadzieję, że to niedopatrzenie, które, ja wprawnym, redaktorskim okiem przypadkiem wypatrzyłam.
Serdecznie pozdrawiam i, mimo tej krytyki, życzę sukcesów!
Szanowna Pani,
dziękuję za komentarz, poświęcenie swojego czasu, opinie i uwagi. Nie jestem autorem tekstu, ale gospodarzem strony. Nie mam dziś możliwości szybkiego kontaktu z autorką tego tekstu sprzed kilku lat. Z dwóch Pani uwag skorzystałem i od razu poprawiłem tekst, z pozostałych dwóch nie. Oto te niewykorzystane:
1. Napisała Pani:
W mojej opinii proponuje Pani delikatną zmianę sensu zdania. Celowe użycie ale także rozumiem jako wskazanie rozłączności tych przypadków. Gdyby więc chcieć pozostać wiernym przesłaniu i woli autorki należałoby raczej wstawić lub. W każdym razie wolę tego typu zmian nie wprowadzać bez konsultacji z autorką. Zwłaszcza że osobiście coraz bardziej przychylam się do opinii wyrażanych w komentarzach zamieszczonych wyżej, że zasady dotyczące spójników skorelowanych nie są tak żelazne i bezwzględne.
2. Napisała Pani:
Wydaje mi się, że w tym wypadku czasownik bywa pomylił się Pani z innymi wyrazami. Oczywiście nie stawiamy przecinka w zwrotach typu tylko że, mimo że, chyba że, ale przecież bywa jest czasownikiem tworzącym zdanie, więc przecinek musi się obowiązkowo pojawić. W zdaniach tego typu we wszystkich poradniach językowych, które wyskakują na pierwszej stronie Googla, przecinek jest obecny. Podobnie w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny pod hasłem bywać czytamy przykłady zdań bywa,że…: Bywało, że wpadał w złość.
Nie pierwszy raz widzę twierdzenie, jakoby była tylko jedna poprawna wersja spójnika po nie tylko (nie pamiętam, czy w innych wypadkach też to miało być lecz także). Skąd się to bierze? Dla porównania w Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN mamy: „Nie tylko …, ale (lecz) i (również, także, też) …”. Czyli do wyboru, do koloru.
A co do spójników, których używania w piśmie się nie zaleca — najwyżej „bo” może być za mało formalne. Co to za zalecenia?
Istnieje przypuszczenie graniczące z pewnością, że przyjęcie sztywnego wzorca spójników skorelowanych w NSPP jest skutkiem pomyłki – tak uważa np. prof. Bańko (http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zarowno-jak-tez;15536.html), lecz nie tylko (http://aktualnosci-redaktornia.blogspot.com/2015/02/nie-tylko-poprawne-ale-i-wzorcowe.html)
Wiem, bo sam o tym pisałem. 🙂
„Lub” to funkcja logiczna OR, zaś „albo” – EXOR (exclusive or). Nie są wzajemnie zamienne.
Nie można ich bezkarnie zamieniać, bo zmienia to sens zdania, a nawet dokumentu prawnego. X albo y (czyli albo x i nie y, albo y i nie x) to nie to samo co x lub y (czyli albo x i nie y, albo y i nie x, albo x i y).
Za moich czasów nie trzeba było nawet studiów, żeby to wiedzieć. To podstawy logiki wykładane uczniom w liceum.
Pan mówi o konkretnej dziedzinie. Logika charakteryzuje się swoim żargonem (to oczywiście nie zarzut, tylko stwierdzenie faktu) – sam Pan zwraca uwagę, że ma na myśli „funkcje logiczne”, a nie znaczenie wyrazów w języku. W codziennym języku nikt nie zrozumie Pańskiego rozróżnienia tak, jak by Pan sobie tego życzył. My – pozostając wierni słownikom – piszemy o języku użytkowym. W przypadku dokumentów prawnych nie byłbym taki pewien, czy rozróżnienie jest tak ścisłe.
To przykre, że specjaliści od języka twierdzą, że logika ich nie dotyczy. Polecam lekturę dzieł typu „Logika dla prawników”, bibliotekarzy &c. Pomijam kwestię, że zarówno język pisany, jak i mówiony posiadają wiele stylów/odmian funkcjonalnych.
Logika nas nie dotyczy? 🙂 Czytam i czytam moją wypowiedź i próbuję zrozumieć, z którego jej fragmentu (i w jakim sensie, bo to jednak wieloznaczne stwierdzenie) można wyprowadzić taki wniosek.
Jak dla mnie błędne jest stosowania zamiennie „lub” do „albo” BO NIE MAJĄ TEGO SAMEGO ZNACZENIA.
„Lub” oznacza że CO NAJMNIEJ jeden z warunków jest spełniony.
„Albo” oznacza że JEDEN z warunków jest spełniony.
Kiedy mówię że kupie parówki lub jajka nie kłamię, gdy dokonam następujących zakupów:
-parówki
-jajka
-parówki i jajka
Kiedy mówię że kupie parówki albo jajka muszę zakupić:
-parówki
-jajka
Polecam nie myśleć za dużo bo więcej szkodzimy językowi niż pomagamy.
Nowy słownik poprawnej polszczyzny wyraźnie wskazuje: lub książk. «albo». Czyli dokładnie potwierdza tok myślenia Kasi. Czy to czasem Pan nie kombinuje zbyt dużo? Zwłaszcza że pisze Pan jak dla mnie, co wskazuje, że nie podpiera Pan swojego poglądu teorią, tylko myśleniem właśnie, które wedle Pana sugestii szkodzi językowi.
PS Gorąco zachęcam, by nie mówił Pan, że kupi parówki lub jajka, bo to w potocznym języku mówionym brzmi naprawdę sztucznie.
O ile stronę tę (jęztkowedylematy.pl) naprawdę bardzo lubię, to (celowo używam właśnie tego spójnika) powyższy tekst w moim odczuciu jest cholernym zakalcem, nie tylko przykrym w smaku, ale i szkodliwym dla zdrowia, zwłaszcza osób młodych.
Skąd ten puryzm? Słowniki przecież dopuszczają, czy to „o ile…, to…”, czy też „nie tylko…, ale i… „. A oto co napisał pan Mirosław Bańko z Uniwersytetu Warszawskiego:
„Mam nadzieję, że kwestionowanie wyrażenia nie tylko…, ale i… jest wynikiem jedynie pomyłki. Wszystkie wymienione przez Pana warianty można uważać za poprawne.”
Inne, podane przez czytelnika wersje: nie tylko…, lecz i…; nie tylko…, ale również…; nie tylko…, ale także..