Ucząc się języka czeskiego, czasem natrafia się na słowa, które w języku polskim też funkcjonują, ale znaczą zupełnie co innego. Tak jest np. z czeskim wyrazem sklep – u naszych południowych sąsiadów oznacza on piwnicę. Dziwne? Gdy prześledzi się historię wyrazu sklep w języku polskim, który przecież wywodzi się z tego samego źródła co czeski, nie wyda się to dziwne.
Ten proces ewolucji znaczenia wyrazu sklep krótko opisuje prof. Andrzej Markowski w książce Jak dobrze mówić i pisać po polsku.
Już samo brzmienie powinno zwrócić naszą uwagę – sklep ma związek z wyrazem sklepiony. Według tego powiązania sklep będzie miejscem sklepionym, czyli zamkniętym od góry. A to oznacza np. piwnicę. W staropolszczyźnie, tak jak do dziś w języku czeskim, sklep oznaczał właśnie to pomieszczenie, przeważnie podziemne. Tam składowano różne rzeczy, towary. A gdy zaczęto handlować nimi bezpośrednio z tych pomieszczeń, wyraz sklep stał się nazwą izby handlowej.
Ludzie związani z Wielkopolską oczywiście mogą dodać, że w tym rejonie ciągle piwnicę nazywa się sklepem. Trzeba przyznać, że natrafianie na takie językowe ciekawostki powoduje, iż możemy uchwycić to, jak język się zmienia. W ten sposób prawie że robimy zdjęcie ewolucji języka, który nie jest skostniałym narzędziem, ale czymś żywym. Nie jest kamieniem, do którego musimy się dostosować, ale miękką plasteliną, podatną na dotyk, którą dostosowujemy do naszych potrzeb, przeżyć i okoliczności.
Tomasz Powyszyński
Na Suwalszczyźnie również używało się nazwy „sklep” na oznaczenie piwnicy. Były to obiekty wolnostojące, z kamiennymi ścianami i sklepieniem, przykryte darnią. Doskonale sprawdzały się jako lodówki 🙂
Czytując utwory Edgara Alana P., można się w takim sklepie natknąć na przodka.
Autor podał, że Wielkopolanie na piwnicę mówią „sklep”, ale nie uzupełnił, że tu sklep to „skład”. Wydaje się to bardziej poprawne (mamy czasownik „składować”, a o „sklepowaniu” nie słyszałem – „sklepienie” to rodzaj stropu, co znów wskazuje na pomieszczenie piwniczne), ale niestety zanika – tak mawiają jeszcze tylko bardzo starzy mieszkańcy Poznania. Podobna różnica występuje między ogólnopolskim „dworem” a małopolskim „polem”.
🙂 Ciekawe 🙂 Więcej proszę 🙂