Mieliśmy zacząć od tworzenia naszej bazy i omówienia kwestii wielkiej litery. Pod ostatnim wpisem Robert z Częstochowej zadał jednak pierwsze pytanie od Czytelnika. Nie widzę problemu, by notki „bazowe” przeplatać odpowiedziami na pytania, zwłaszcza gdy nie wymagają one szczególnie skomplikowanego wywodu.
Oto pytanie Roberta z Częstochowej:
Od jakiegoś czasu zaczęło mnie razić (pytanie do Was: czy słusznie?) używanie zamiast pytania „dlaczego?” pytania „czemu?”
E-słownik języka polskiego (http://sjp.pwn.pl/slownik/2450421/czemu) omawia wyraz „czemu” bardzo lakonicznie, a jednocześnie konkretnie:
czemu pot. «dlaczego»
Pytanie „czemu?” jest po prostu potocznym synonimem – „dlaczego?” Cała omawiana przez nas kwestia dotyczy więc tego, kiedy wolno nam użyć formy potocznej. Rzecz jasna nie wolno nam jej zastosować, gdy mamy obowiązek używać języka oficjalnego (np. w pracach naukowych lub w rozmowach o charakterze oficjalnym). Nie ma natomiast problemu, by użyć formy „czemu?” w zwyczajnej rozmowie ze znajomymi.
Na Twoje pytanie, czy słusznie razi Cię używanie formy „czemu?”, trzeba więc również odpowiedzieć dwuczęściowo:
- Słusznie Cię razi, kiedy jest ona używana w czasie rozmowy oficjalnej (np. kwalifikacyjnej) czy w literaturze.
- Natomiast niesłusznie – kiedy ktoś używa jej podczas rodzinnej imprezy, gdy używanie mowy potocznej jest jak najbardziej na miejscu.
Jeśli ten wpis Cię zainteresował, zobacz, o czym będziemy pisać wkrótce.
Niestety, z przykrością stwierdzam, że dni słowa „dlaczego” są policzone i wkrótce całkowicie zniknie z języka polskiego. Aktualny wynik z google: „czemu” 787 000 000, „dlaczego” 114 000 000.
To dlatego, że wynik dla słowa „czemu” pokazuje też słowa „czy” i „czym. Proszę wpisać „czemu” i „dlaczego” w cudzysłowie i proporcję będą zupełnie inne.
Kiedy piję z moimi kumplami pod transformatorem.. to mówię: „czemu się tak upier..liłeś, że nas nie rozpoznajesz”, ale kiedy na rozdaniu nagród mój kolega nie był w stanie wstać i podejść żeby ją odebrać, to pytam się: „dlaczego wprowadziłeś się w taki stan nieważkości, że nas nie rozpoznajesz”
Dość ciekawa ta interpretacja .. my artyści mamy migreny, plebs głowa napier..la.
Czemu jesteś taki głupi? – Was to nie razi?
Dlaczego jesteś taki głupi? – wygląda chyba lepiej
Potocznie to można potokiem kamień potoczyć.
Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz
To z Norwida. I wcale nie potocznie.
„Czemu” pochodzi od rosyjskiego „poczemu”
To prawda i dlatego mnie to razi
Tak? Ma Pani jakieś wiarygodne dane na potwierdzenie tej „prawdy”? „Słownik rusycyzmów” Czarkowskiego nie wymienia „czemu”.
po ukrainsku jest „czomu”
Norwid, to nie Ty, ja i inni’ Poetom wolno więcej. Pozdrowienia
Wydaje mi się że słowo „czemu” przyszło do miast ze wsi to słoiki używają słowa „czemu” a nie „dlaczego”. Mnie w szkole uczono że mówi się „dlaczego” w ogóle nikt nie używał wyrazu „czemu” a teraz jak słyszę w telewizji, na ulicy, cały czas „czemu,czemu,” jak ludzie zamiast mówić „dlaczego” cały czas mówią „czemu” na wsi się tak mówiło i tak mówią na południu kraju uważam że jest to błędem i kaleczeniem pięknej mowy Polskiej. Ja zawsze zwracam uwagę jak ktoś do mnie powie „czemu” i pytam dlaczego nie mówi „dlaczego” to nie widzą dlaczego tak mówią bo się tak nauczyli i matka ich prawidłowej Polskiej mowy nie nauczyła.
Widocznie Norwid był ze wsi i matka go źle nauczyła 😀 A skąd przyszło nieużywanie przecinków w miejscach oczywistych?
Czy to zdanie, zestawiając jego znaczenie z faktem, że zrobiono błąd ortograficzny, należy potraktować jako zabawę słowną?
hehe, MIASTOWEMU w pięty poszło 🙂
Cytuję wypowiedź:
„uważam że jest to błędem i kaleczeniem pięknej mowy Polskiej
Czy to zdanie, zestawiając jego znaczenie z faktem, że zrobiono błąd ortograficzny, należy potraktować jako zabawę słowną?”
Drodzy Państwo,
Każdy popełnia błędy mniejsze lub większe. Ktoś tutaj komuś zwrócił uwagę i też zaistniał błąd. Gdyż brak przecinków to błąd interpunkcyjny. Błąd ortograficzny to inna forma błędu. 😉
Tam nie chodziło o przecinek, choć też go brakuje. Tylko o zasadę pisowni z wielką/małą literą.
Język polski zna „małe i duże litery” a „wielkimi , to można na płocie mazać,
Kwestia upodobań: link.
Najświętsza prawda!
Czy Norwid to jakaś wyrocznia? Każdy może popełniać błędy.
😀 😀 😀
Niech Pan nie żartuje 🙂
Chyba „z Częstochowy”
To tak samo jak inteligencja na północy mówi w zime( w zimie), w lato( w lecie),kiślu,Na ile są ziemniaki? To się długo zastanawiałam o co inteligenci chodzi.Miałam ochotę powiedzieć na ile szanowna damesa osób se życzy,a to chodziło o cenę
zgadzam się, dodam tylko: „czemu, bo nie ma dżemu”, „po czemu są te kartofle”
Dziekuje Gospodarzowi i Panu Arturowi J. za te dyskusje, ktora moze stac sie bodzcem do poprawy stosunkow z bylym kolega, co przed laty poczul sie urazony moim pretensjonalnym stylem wypowiedzi.
Mialozby „Panno Swieta, CO jasnej bronisz Czestochowy” oznaczac pytanie „dlaczego jasnej bronisz Czestochowy”?
Dobrym miejscem na to pytanie jest forum „O języku” w portalu Gazeta.pl. Wydaje mi się, że oni tam lubią takie rozważania, przynajmniej niektórzy.
@Artur J.
Prosze spojrzec na swoj wpis z 15 marca: napisal Pan, ze „zaimek co był, a czasem jeszcze jest, używany w znaczeniu ‘dlaczego’ we wszystkich formach”.
A ja tego nie zrozumialam, stad moje „rozwazania” o jasnej Czestochowej.
Wobec tego kawe na lawe: Panie Arturze J., co Pan mial na mysli?
Prosze o jakis przyklad zastosowania „co” w znaczeniu „dlaczego”.
Przecież podała pani wyżej: „Co się tak gapisz?”.
Podaję jeszcze odnośnik do słownika — hasło co (znaczenie 5).
Dziekuje Panu. Nigdy bym nie pomyslala, ze to naprawde slownikowe zastosowanie. Raczej obawialam sie, ze byloby to pytanie niegrzeczne, i rzeczywiscie nie przyszlo mi do glowy zajrzec do slownika. Ale moze mimo mojej niewiedzy w tej dziedzinie zasluze sobie kiedys na duza litere u Pana?
nie szalej tak z wielkimi literami. To nadgorliwość. Można ja zaliczyć do błędów
A ja dalej nie wiem, jak powinnam byla sie zapytac o to przygladanie. „Na co tak patrzysz”? to troche jakos niemilo.
Czy uzyc tego wspomnianego przez Artura J. „CO” – „CO sie tak gapisz?”
A na serio – prosze o wyjasnienie, jako co i dlaczego „co” moze byc synonimem „dlaczego”.
„Dlaczego się dziwisz temu, czemu się przyglądasz?”
nie
„Czemu się dziwisz temu, czemu się przyglądasz?”
„Czemu się przyglądasz? Przyglądam się temu urządzeniu.
Dlaczego się temu przyglądasz, Dlatego, że jest zadziwiające.”
czemu-temu
dlaczego-dlatego
„Czemu” nie jest potocznym synonimem „dlaczego”,
jest idiotycznym synonimem, okropnym nieporozumieniem niedouczonej części społeczeństwa.
Zgadzam się.
Użycie „czemu” jako synonim „dlaczego” brzmi ochydnie, prostacko, niechlujnie i prowincjonalnie. Nawet w mowie potocznej.
Jedynie użycie jako pytania w Celowniku (komu? czemu?).
Np. gapisz się na obraz i ktoś pyta: czemu się przyglądasz? Przyglądam się temu obrazowi.
asia pisze:
„Użycie „czemu” jako synonim „dlaczego” brzmi ochydnie”
1) Użycie „czemu” jako synonimu dlaczego jest powszechne od bardzo dawna nie tylko w potocznej ale także w literackiej polszczyźnie. Na przykład żył taki poeta C.K. Norwid w XIX wieku. Pisał on m.in. „Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz”
2) A dla mnie ohydnie wygląda pisanie „ochydnie”, czyli z okropnym błędem ortograficznym
A może „ohydnie”? Bo dla mnie „ochydnie” wygląda ohydnie i prostacko, Asiu.
Derito pisze:
„Czemu” nie jest potocznym synonimem „dlaczego”
Do pewnego stopnia to racja bo „czemu” jest nawet LITERACKIM synonimem wyrazu „dlaczego” (choć oczywiście pełni też inne funkcje)
Polecam artykuł podpisany przez specjalistę:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=13550hehehe
Panie Rafale,
bardzo dziękuję za ten głos rozsądku i cenne doprecyzowanie. Choć ja upierałbym się raczej przy tym, że czemu częściej można spotkać właśnie w języku potoczonym niż w polszczyźnie literackiej.
Dobry wieczor.
Ta dyskusja przypomina mi taką historię sprzed lat:
Siedzi naprzeciw mnie kolega i intensywnie się wpatruje. Pytam: „Czemu się tak przyglądasz?”. Kolega na to z rozanieloną miną: „bo mi się podobasz…”
Czy powinnam była spytaċ „na co się tak gapisz”?
@Derito:
„Czemu się dziwisz temu, czemu się przyglądasz?”
Może byċ, tylko trzeba troszkę zmieniċ:
„Czemu się dziwisz? Temu, czemu się przyglądasz?”
Czemu się tak przyglądasz? to pytanie dwuznaczne. W polszczyźnie potocznej, w codziennym dialogu, dużo bardziej naturalne jest używanie czemu jako synonimu dlaczego, a czemu w takim sensie, jak Pani chciała użyć, wydaje się nazbyt oficjalne, a przez to pretensjonalne. Kolega odpowiedział jak najbardziej do rzeczy.
W literaturze pięknej są dialogi i w ogóle bywa pisana swobodnym językiem, więc to, że czemu się tam częściej pojawia, nie musi znaczyć, że jest typowo książkowe.
Mnie to się wydaje, że największym problemem tej dyskusji jest fakt, że część osób w ogóle nie chce uznawać czemu jako synonimu dlaczego, twierdząc, że to błąd, mimo że kompletnie nie da się tego obronić, przyglądając się polszczyźnie.
— Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz…
Że sięgnę tylko po przykład pierwszy z brzegu z wiersza powszechnie znanego, autorstwa jednego z największych.
Zapewne tak właśnie jest.
A swoją drogą, zaimek co był, a czasem jeszcze jest, używany w znaczeniu ‘dlaczego’ we wszystkich formach. We współczesnych słownikach mamy potoczne co, czego i czemu, a słownik Doroszewskiego podaje jeszcze czym (na samym dole hasła).
Mój profesor języka polskiego z liceum tłumaczył nam że „czemu” jest rusycyzmem od „почему”, tłumaczenie polskiego „czemu” i „dlaczego” na rosyjski to właśnie „почему”; jak dla mnie zastąpienie słowa „dlaczego”, które praktycznie zniknęło z gazet i telewizji, słowem „czemu” jest okropne i zawsze wywołuje u mnie wstręt.
Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz
Ach, ten Norwid, zawsze gorszył i do dziś – widać – wywołuje wstręt :-).
Bardzo dowcipna odpowiedź!
Jednakowoż nie wiadomo jaki wpływ na język Norwida miało dorastanie w zrusyfikowanym podwarszawskim środowisku, a potem życie wśród emigracji, skoro praktycznie cała Wielka Emigracja pochodziła z zaboru rosyjskiego. Bąk postawił tezę, że współczesny język polski jest dziełem Wielkich Klasyków (ze szczególnym uwzględnieniem Mickiewicza), ale czy zaliczał do nich Norwida? Może współczesna polszczyzna więcej zawdzięcza Litwie niż Warszawie?
Czarkowski w swoim „Słowniczku rusycyzmów” z 1908 roku słowa „czemu” nie uwzględnia. W SJP PWN „czemu” nosi dopisek „pot”.
Skoro Norwid budzi wątpliwości, a została przywołana Litwa, to zajrzałem do Mickiewicza.
Dziady:
DAMA MŁODA /do Literata/
Czemu to o tym pisać nie chcecie, Panowie?
Do M***:
A jeśli autor po zawiłéj probie
Parę miłośną na ostatek złączył,
Zagasisz świécę i pomyślisz sobie:
Czemu nasz romans tak się nie zakończył?…
Ekskuza:
W dojrzalsze wchodząc lata, przy starszym rozumie,
Czemu serce płomykiem tak dziecinnym pali?
Pan Tadeusz:
Dość, że Hrabia chciał zamku. Właśnie i Sędziemu
Przyszła nagle taż chętka, nie wiadomo czemu.
—
Znalazłem jeszcze parę, ale więcej niż u Mickiewicza można odnaleźć u Słowackiego.
Beniowski:
Chmur i tak wstydzi mnie, że nie wiem czemu,
Cała się zlałam łzami i rumieńcem —
[…]
Czemuż języka tobie nie ustrzygła?
Balladyna:
BALLADYNA
Nie wiem… A niebo jakie zapalone
Jak krew… Czemu ty, słońce, wschodzisz krwawo?
[…]
PUSTELNIK
Czemu się ten rycerz
Dwudziestą laty pierwej nie urodził?…
[…]
GRABIEC
/ na którego wszyscy patrzą /
Czemu ci ludzie patrzą na mnie jak gawrony?
Anhelli:
Czemużem się targał i męczył dla rzeczy będącéj szaleństwem? Czemu nie żyłem spokojnie?
Sądzę, że teza o nieliterackości „czemu” w tym znaczeniu jest niemożliwa do obrony.
Dziękuję za tę kwerendę. Nadmienię tylko nieśmiało, że nie byłem zwolennikiem tezy, że „czemu” jest nieliterackie lub rusycyzmem. Dywagowałem jedynie o litewskich wpływach na literacką polszczyznę.
Abstrahując od wszystkiego, to bardzo cenne zestawienie cytatów, za którego przygotowanie serdecznie dziękuję.
Bardzo dziękujemy za tę rozbudowaną i ubogacającą wypowiedź.
Dlaczego odmieniamy Częstochowa – Częstochowie; Włoszczowa – Włoszczowie, natomiast np. Kolbuszowa – Kolbuszowej?
Nazwy miejscowe pochodzące od przymiotników utworzone za pomocą przyrostka dzierżawczego -owa najczęściej odmieniają się jak przymiotniki (Limanowa, Kolbuszowa), część z nich jednak przyjęła rzeczownikowy typ odmiany (Częstochowa, Włoszczowa) i mimo oczywistego podobieństwa do przymiotników, odmieniają się jak rzeczowniki żeńskie. Nie są znane powody tego podziału, nie tłumaczy go nawet czas pojawienia się danej nazwy w polszczyźnie, por. Częstochowa od XIII w., Limanowa od XV w., Kolbuszowa od początku XVI wieku (zob. M. Malec Słownik etymologiczny nazw geograficznych Polski). Istotnym czynnikiem jest zwyczaj społeczny praktykowany na danym terenie, który decyduje o określonych formach odmiany. Językoznawcy formułujący rozstrzygnięcia poprawnościowe (np. w słownikach) często odwołują się w takich przypadkach do tradycji lokalnej (pisanej i ustnej). Zob. Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. A. Markowskiego, Jan Grzenia Słownik nazw własnych.
Cóż… Nick jest nazwą własną. Nie mogę dowolnie zmienić Roberta z Częstochowej na Roberta z Częstochowy 🙂
A nick powstał właśnie na podstawie tego pierwszego wpisu. Jest wynikiem poczucia humoru Roberta. Proszę spojrzeć tutaj. Sądzę, że co nieco się wyjaśni.
Oczywiście poprawna forma dopełniacza to „Częstochowy”.
Na blogu (salon24) pojawia się akapit poświęcony odmianie (Częstochowa, Włoszczowa). Wynika z niego, że prawidłową formą dopełniacza od rzeczownika Częstochowa jest Częstochowy. Na tym blogu mamy formę inną, w zdaniu: Mieliśmy zacząć od tworzenia naszej bazy i omówienia kwestii wielkiej litery. Pod ostatnim wpisem Robert z Częstochowej zadał jednak pierwsze pytanie od Czytelnika.
No i co teraz będzie? Pozdrawiam!
Bardzo cieszę się z tej strony, można znaleźć bardzo ciekawe rzeczy. Dzięki!